Motoryzacja

Volkswagen ID.4 bez tajemnic, jest duży i niestety drogi

Kamil Pieczonka
Volkswagen ID.4 bez tajemnic, jest duży i niestety drogi
4

Pierwsze sztuki Volkswagena ID.3 trafiają właśnie do nabywców w całej Europie, więc pora na zapowiedź kolejnego modelu, o którym wiedzieliśmy już całkiem sporo z wcześniejszych przecieków. ID.4 bazuje na platformie MEB i bardzo mocno przypomina Skodę Enyaq.

Volkswagen ID.4 - mistrz przestronności

Volkswagen ID.4 należy do bardzo popularnego w Europie segmentu SUVów, czyli aut z nieco zwiększonym prześwitem i podniesionym nadwoziem, które ma zapewnić większą przestronność wnętrza. W gruncie rzeczy wielu dziennikarzy dziwiło się, że to właśnie nie ID.4 trafił na rynek w pierwszej kolejności, a ID.3 który plasuje się w bardziej klasycznym segmencie C. Dywagacje na ten temat odstawmy jednak na bok i zobaczmy co oferuje ID.4. To samochód wielkością zbliżony do Tiguana, ma 458 cm długości i rozstaw osi 270 cm, czyli niemal identycznie jak w ID.3. Co ciekawe pomimo wysokiej bryły nadwozia udało się osiągnąć niezły współczynnik oporu powietrza - Cd = 0,28.

Jestem też zdania, że samo nadwozie powinno się podobać bo jest całkiem charakterystyczne dla tej gamy aut. Mamy masywne przetłoczenia, plastikowe osłony na drzwiach oraz nadkolach i charakterystyczne lampy z przodu, które znamy już z ID.3. Auto na zdjęciach prezentuje się na dużych kołach, co też ma wpływ na odbiór całej konstrukcji. Na szczęście to wrażenie przestrzeni pozostaje też w kabinie.

Zarówno pasażerowie z przodu jak i z tyłu nie powinni narzekać na brak miejsca, a na tylnej kanapie można podobno zmieścić nawet 3 foteliki (ale są tylko dwa isofixy). Bagażnik oferuje pojemność 543 litrów, a po złożeniu siedzeń rośnie ona do 1575 litrów.

Volkswagen ID.4 z kokpitem z ID.3

Wnętrze raczej niczym nie zaskakuje. W większości znamy je już z ID.3, a podobnie jest również w Skodzie Enyaq. Przed kierowcą znalazł się niewielki wyświetlacz pokazujący najważniejsze informacje dotyczące naszej trasy, a operowanie całym systemem odbywa się poprzez 10 lub 12-calowy ekran centralny z dotykowymi przyciskami i panelami. Volkswagen ID.4 ma też wbudowanego asystenta głosowego, dotykowe przyciski na kierownicy i obsługę rozszerzonej rzeczywistości, która sprowadza się do wyświetlania informacji na przedniej szybie pojazdu.

Volkswagen ID.4 - silniki i pojemność baterii

Przejdźmy jednak do najważniejszego, czyli ile tym samochodem uda się przejechać na jednym ładowaniu. Volkswagen ID.4 ma być dostępny z bateriami w dwóch wersjach pojemnościowych - 52 kWh i 77 kWh. Na początek do sprzedaży trafi ta druga wersja z silnikiem zamontowanym na tylnej osi o mocy 204 KM i z momentem obrotowym 310 Nm. Ma to pozwolić na przyśpieszenie do 100 km/h w 8,5 sekundy, osiągnięcie prędkości maksymalnej 160 km/h oraz przejechanie 520 km według pomiarów w cyklu WLTP. Auto podobnie jak ID.3 pojawi się najpierw w limitowanej edycji 1.st Edition dostępnej w dwóch wersjach wyposażenia. Cena tańszego modelu to 49 950 euro, a droższego 59 950 euro, czyli nie jest wcale tanio, bo w Polsce przełoży się na to na grubo ponad 200 000 PLN.

Tańsze modele pojawią się dopiero w przyszłym roku, ale ich ceny też nie zapowiadają się przesadnie atrakcyjnie. Najtańszy Volkswagen ID.4 Pure z bateriami o pojemności 52 kWh, silnikiem o mocy 148 KM (220 Nm) i zasięgiem 320 km (WLTP) ma kosztować około 37 000 euro, czyli w okolicach 165 000 PLN. Kia e-Niro z bateriami o pojemności 64 kWh jest tańsza i dostępna już dzisiaj. Volkswagen zaoferuje jeszcze kilka innych wariantów, Pure Performance z silnikiem o mocy 170 KM, Pro z silnikiem 174 KM i Pro Performance oferujący 204 KM. Te dwa ostatnie mają baterie 77 kWh. Poza tym w późniejszym czasie pojawi się też ID.4 GTX z napędem na wszystkie koła, który zaoferuje sumaryczną moc 306 KM i rozpędzi się do 100 km/h w czasie 6.5 sekundy, podobnie jak Skoda Enyaq. Przy takim cenniku trudno mu jednak wróżyć sukces, tym bardziej, że dziennikarze, którzy mieli okazje go już obejrzeć na prezentacji narzekają na jakość materiałów użytych do wykończenia...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu