Motoryzacja

Volkswagen chce obniżyć ceny baterii o 50% i odzyskiwać 95% surowców

Kamil Pieczonka
Volkswagen chce obniżyć ceny baterii o 50% i odzyskiwać 95% surowców
Reklama

Volkswagen idzie śladem Tesli, nie tylko pod względem produkcji aut elektrycznych. Wczoraj podczas swojej konferencji Power Day, która bardzo przypominała podobne wydarzenie prowadzone przez Elona Muska (Battery Day) ujawnił, że zamierza obniżyć cenę baterii nawet o 50%.

Coraz tańsze baterie do klucz do sukcesu

W 2010 roku ceny baterii litowo-jonowych oscylowały w granicach 1100 USD za 1 kWh pojemności. 10 lat później jest to około 150-160 USD za 1 kWh, czyli znacznie mniej, ale nadal za drogo aby sprowadzić cenę auta elektrycznego do poziomu ceny aut spalinowych. Szacuje się, że koszt baterii może stanowić ponad 30% kosztu produkcji samochodu elektrycznego, więc jej obniżenie o 50% dałoby spadek ceny gotowego auta o około 15%, a to już wartość, która bardzo zbliżyłaby nas do aut spalinowych. Szczególnie w czasach, gdy za produkcję większości z nich trzeba dodatkowo płacić kary.

Reklama

Podczas Power Day, Volkswagen zapowiedział, że zamierza w najbliższych latach obniżyć cenę baterii dla swoich samochodów nawet o 50%, co owocowałoby kwotą około 75-80 USD za 1 kWh. To śmiały plany, ale mógłby znacząco poprawić konkurencyjność pojazdów tego producenta na rynku. Co więcej aby nie być gołosłownym, niemiecka spółka ogłosiła, że przez najbliższe 10 lat zainwestuje ponad 14 mld USD w budowę fabryk akumulatorów wraz ze szwedzkim startupem Northvolt. Volkswagen chce mieć udziały w 6 fabrykach produkujących baterie o pojemności nawet 240 GWh rocznie. Prawdopodobnie jedna z nich powstanie w Gdańsku, gdzie Northvolt zapowiedział już swoją inwestycję.

To jedna z kluczowych informacji jakie podano podczas dwugodzinnej konferencji, na której ujawniono też jak Volkswagen zamierza dojść do tak znaczącej obniżki cen. Po pierwsze chodzi o produkcję uniwersalnych ogniw, które trafią nawet do 80% samochodów produkowanych przez całą grupę (VW, Skoda, Seat, Audi, Prosche itd.). Po drugie masowe zamówienia materiałów mają dać obniżkę kosztów nawet o 20%, a po trzecie usprawniony zostanie proces produkcji. Co więcej firma chce poddawać recyklingowi stare baterie i odzyskiwać z nich nawet 95% surowców, co byłoby nie lada osiągnięciem. Niestety nie podano żadnej wiążącej daty kiedy to miałoby nastąpić.


Pojemne baterie i szybkie ładowanie

Drugą kluczową kwestią poza ceną, na którą ma zamiar zwrócić Volkswagen jest pojemność samych baterii i szybkość ich ładowania. Ten pierwszy parametr będzie trudno poprawić. Pewną nadzieję dają ogniwa o stałym elektrolicie, ale one nadal są w fazie badań i do aut produkcyjnych nie trafią przynajmniej przez kolejne 5 lat. Z szybkim ładowaniem może być trochę lepiej. Firma pochwaliła się, że chce osiągnąć czas ładowania od 10% do 80%, który ma wynosić 10 minut (bez względu na pojemność ogniw). Obecnie w laboratoriach osiąga się czas około 12 minut, więc do właściwego celu wcale nie jest daleko.

Między innymi dlatego Volkswagen zainwestuje też w rozbudowę punktów ładowania w całej Europie. W sumie do 2025 roku powstanie ich aż 18 000, czyli 5 razy więcej niż obecnie. Głównymi partnerami będą BP (w Niemczech i Wielkiej Brytanii), Enel (Włochy) oraz Iberdrola (Hiszpani). Przykładowo na stacjach BP do 2025 pojawi się ponad 4000 punktów ładowania o mocy przynajmniej 150 kW. To również powinno pozytywnie wpłynąć na zainteresowanie autami elektrycznymi.

Samochód jako domowy magazyn energii

Volkswagen ogłosił również, że od 2022 roku wszystkie jego samochody będzie można nie tylko ładować z domowego gniazdka, ale również wysyłać z niego energię do sieci. To nie jest nowe rozwiązanie, podobne testy prowadzi już od jakiegoś czasu Renault. Samochody elektryczne mają szansę stać się magazynami energii, które pozwolą lepiej wykorzystać energię produkowaną przez panele słoneczne czy farmy wiatrowe. Szacuje się, że obecnie marnuje się w ten sposób nawet 6 TWh energii elektrycznej, której nie można nigdzie przechować. W przyszłości takimi magazynami mają być właśnie auta elektryczne podłączone do sieci.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama