Recenzja

vivo x80 Pro - konkurencja ma się czego bać. To flagowiec bliski ideału

Kamil Świtalski
vivo x80 Pro - konkurencja ma się czego bać. To flagowiec bliski ideału
1

Przez kilka tygodni miałem przyjemność testować najnowszy flagowiec vivo. Konkurencja na rynku robi się coraz lepsza - mamy w czym wybierać!

Pisanie o flagowych smartfonach w ostatnich latach stało się nie lada wyzwaniem. Nie dlatego że te są złe — wręcz przeciwnie. To przecież z założenia najwyższa półka urządzeń, która ma działać bezproblemowo, zaś sami użytkownicy mają na nich polegać w absolutnie każdej sytuacji. Jak sprawy mają się z tym poleganiem — tu już sporo zależy od poszczególnych aplikacji i optymalizacji oprogramowania. Bowiem fakty są takie, że lwia część wydawanych w podobnym czasie sprzętów działa w oparciu o te same procesory i układy graficzne — vivo x80 pro nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Czym zatem producent chciałby rozkochać w sobie użytkowników i przekonać, że to właśnie na ich urządzenie warto wydać ciężko zarobione pieniądze? Niemałe dodajmy — bo przypominam, że rekomendowana polska cena vivo X80 pro to 5999 złotych.

vivo X80 Pro — specyfikacja techniczna

vivo X80 Pro
Wielkość ekranu AMOLED 6,78 cala
Rozdzielczość ekranu 3200 x 1440 px
Odświeżanie ekranu 120 Hz
Procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 1
Pamięć RAM 12 GB (LPDDR 5)
Pamięć wewnętrzna 256 GB
Akumulator 4700 mAh
Szybkie ładowanie Tak, FlashCharge 80W
Ładowanie bezprzewodowe Tak, FlashCharge 50W
Aparaty tylne Główny: 50 MP (f/1.6, OIS)
Peryskopowy: 8 MP (f/3.4)
Teleobiektyw 12 MP (f/1.9)
Ultraszerokokątny 48 MP
Aparat przedni 32 MP (f/2.5)
Łączność WiFi 6, 5G, Bluetooth 5.2, NFC
Zabezpieczenia Czytnik linii papilarnych w ekranie

vivo X80 Pro — wygląd i wykonanie

Nowy flagowiec vivo w żadnym stopniu nie jest wyjątkiem w temacie wielkości. To solidnej wielkości konstrukcja, której przekątna ekranu wynosi 6,78 cala, zaś w centralnej części ekranu czyha na użytkowników czarna plama, pod którą ukryty został aparat fotograficzny. Ogromna wyspa z aparatmi w tylnej części ekranu wśród wielu budzi skrajne emocje, dla mnie… jest kompletnie neutralna. Tak, nie da się ukryć, że jest wielka. Ale z drugiej strony, w niczym to nie przeszkadza — a to właśnie pod nią skrywaja się komponenty którymi producent bardzo intensywnie reklamuje swoje urządzenie: aparaty fotograficzne. O nich — i ich możliwościach — więcej również za chwilę. Same plecki zaś wykonane są z tworzywa sztucznego, które zachwyciło mnie od wejścia tym, że w ogóle nie zbiera odcisków palców, a przy tym jest wyjątkowo przyjemne w dotyku.

Niestety, równie pozytywnego wrażenia nie zrobiły na mnie krawędzie ekranu — miałem nadzieję że trend zagięć jest już pieśnią przeszłości. Nic z tego, vivo udowadnia, że wciąż są jeszcze producenci którzy lubią na nie postawić. Dla mnie: kompletna pomyłka, jak były niewygodne, tak są niewygodne. Drażni mnie równie mocno, co w swoich początkach — i nowoczesne technologie ekranu w niczym tu nie pomagają. Wciąż niewygodnie korzysta mi się ze smartfonów które stawiają na takie rozwiązania. Ale to już kwestia subiektywna - sam ekran to absolutnie najwyższa liga. Dynamiczne odświeżanie ekranu (od 1, do 120 Hz) z opcją jego automatycznego dostosowania lub wymuszenia konkretnych wartości w opcjach to fajna rzecz sprawa dla wszystkich lubiących przejmować kontrolę. Na plus bez wątpienia 10-bitowa paleta barw w QHD i wsparcie HDR oraz HDR10+. Dzięki ponad 1000 nitom jasności (producent deklaruje 1500) można z urządzenia korzystać komfortowo także podczas letnich, słonecznych dni.

vivo X80 Pro — wydajność i czas pracy na jednym ładowaniu

Niewiele w ostatnim czasie grywam na smartfonach, ale kiedy już uruchamiam na nim jakąś grę, to jest to bez wątpienia jedna z najbardziej wymagających i potrafiących wycisnąć ostatnie soki z wielu urządzeń. Nie dlatego że jest tak urzekająca graficznie, ale przez stałe poleganie na danych GPS i (często też) wykorzystywanie aparatów fotograficznych do rozszerzonej rzeczywistości. Mowa oczywiście o Pokemon GO. I co tu dużo mówić — X80 Pro zdał egzamin nawet w trudnych pogodowo warunkach — w pełnym upale, jasnym słońcu (a co za tym idzie także maksymalnej jasności ekranu), ale nie powiem, by udało mu się go zaliczyć śpiewająco. Smartfon potrafił w takich warunkach potrafił rozgrzewać się do czerwoności, ale no niestety — takie już uroki tego Snapa. Jeżeli zaś chodzi o działanie na jednym ładowaniu — to przy maksymalnej jasności ekranu, włączonym module GPS i regularnym sięganiu po aparat w trybie AR — bateria w smartfonie zapewniała około 5h zabawy.

Jeżeli zaś chodzi o zwykłe użytkowanie — z okazjonalnym sprawdzeniem social mediów, odpisaniem na komunikatorze, sprawdzenia na szybko informacji w sieci — u mnie vivo X80 Pro wystarczał na około 2 dni pełnej pracy. Podczas wyjazdów, gdzie stale korzystałem z połączenia LTE i znacznie częściej sięgałem po sprzęt — dzień udało mi się kończyć z około 25% baterii. Na plus - szybkie ładowanie. W ciągu 30 minut można naładować baterię od zera do 85% — a kiedy dodamy kolejnych dziesięć minut, mamy baterię naładowaną do pełna!

Oczywiście 12 GB wespół ze Snapdragonem 8 Gen 1 w zupełności wystarcza do nawet co bardziej wymagających zadań. Warto jednak mieć na uwadze, że w momencie gdy przeładujemy smartfon zbyt dużą ilością rzeczy, potrafią się one... jak to zwykle na Androidzie bywa - wykrzaczyć. Przez kilka tygodni zdarzyło mi się to dosłownie raz — ale przy wykonywaniu rozmaitych benchmarków problemów nie było wcale. A skoro już jesteśmy przy benchmarkach: oto jak wypada w nich najnowszy smartfon vivo:

Najmocniejsza część smartfona: aparaty fotograficzne

vivo z dumą opowiada o swojej współpracy z firmą Zeiss, która wspierała ich przy tworzeniu modułów fotograficznych i wideo w ich najnowszym flagowcu. Mają powody do chwalenia się - bo wyszło naprawdę fajnie. I jak na flagowca w 2022 przystało — smartfon serwuje nam cały szereg kamer, ale prawda jest taka, że... z teleobiektywów lwia część z nas będzie korzystać rzadko. Dwukrotne i pięciokrotne przybliżenie robią wrażenie — i choć jakościowo niewątpliwie odstają od głównych aparatów, to wciąż efekty są zaskakująco fajne. I tak - nawet w przypadku pięciokrotnego przybliżenia wypada to naprawdę nieźle.

Ultraszerokokątny obiektyw to ten, z którego wielu będzie korzystać na co dzień. Takie ogniskowe mają swoje grzeszki, ale nie bez powodu tak chętnie sięgają po nie miliony użytkowników na całym świecie — i nie sądzę, by wśród zadowolonych klientów Vivo sprawy miały się inaczej. Główny aparat to najwyższa półka — a algorytmy wykorzystywane przez vivo dbają o to, by efekt finalny był jak najbardziej naturalny. Widać to jak na dłoni, kiedy pokusimy się o pogrzebanie w opcjach i uruchomienie trybów profesjonalnych gdzie jako użytkownicy sprawujemy kontrolę nad każdym kolejnym elementem. Ale na potrzeby tego materiału wszystkie zdjęcia zrobione są w automacie.

Jeżeli jednak chodzi o wideo — tutaj warto skorzystać z trybu filmowego, który ukryty jest w opcjach. Ale od początku: vivo x80 pro od wejścia urzeka wysokiej klasy stabilizacją obrazu, a także odpowiednim doborem kolorów. I choć podstawowe nagrywki wyglądają świetnie, to wisienką na torcie pozostaje tryb filmowy zmieniający aspect ratio oraz dbający o profesjonalnie wyglądające rozmycia tła. Jak tryby te wypadają w praktyce w dość trudnym oświetleniu możecie podejrzeć na tych materiałach: tryb filmowy, tryb klasyczny. Filmy możemy nagrywać w czterech rozdzielczościach: 720p (30/60FPS), 1080p (30/60FPS), 4K (30/60 FPS) oraz 8K (30FPS).

Szybkie ładowanie i czytnik linii papilarnych, który nareszcie działa

Przez kilka tygodni ze smartfonem zdążyliśmy się naprawdę polubić. Nie jest to urządzenie idealne — poza tym że potrafi się rozgrzać do czerwoności, niemożebnie irytowały mnie jego krawędzie — ale akurat to kwestia czysto subiektywna, z którą część użytkowników prawdopodobnie się nie zgodzi. Jestem ogromnym fanem szybkiego ładowania i formy wyspy na pleckach, przez co smartfon nawet leżąc płasko bez etui się nie chybocze na biurku. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie również wysokiej jakości głośniki, a także nowej generacji czytnik linii papilarnych. To pierwszy którego nie musiałem konfigurować co kilka godzin - bo faktycznie działa. Ale poza zmianą technologii, doczekaliśmy się także większego pola odczytu.

vivo x80 Pro to flagowiec z krwi i kości. Wysokiej jakości wykonanie, najnowsze podzespoły, wysokiej jakości aparaty fotograficzne — a wszystko to spięte naprawdę przyjaznym użytkownikowi oprogramowaniem. Intuicyjnym, bezproblemowym i przyjemnym w codziennej pracy. To smartfon do zadań specjalnych, któremu wyzwania są niestraszne. Przynajmniej do czasu, w którym flagowy Snapdragon się nie nagrzeje...

vivo x80 Pro - plusy i minusy
plusy
  • plecki które się nie palcują
  • przyjazne oprogramowanie
  • zestaw aparatów fotograficznych
  • czytnik linii papilarnych nowej generacji
minusy
  • zaokrąglone krawędzie ekranu
  • szybkie nagrzewanie się procesora pod dużym obciążeniem
  • wysoka cena

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu