Smartfon wyróżnia się kilkoma rzeczami. Poza zmieniającą barwę obudową to również notch, w którym ukryto dwie kamery do selfie.
Zacznijmy od tego pierwszego. Plecki urządzenia wykończono matowym szkłem, które w złotej wersji naświetlone promieniami UV zmieniają się w kolor niebiesko-zielony. Wygląda to intrygująco i ciekawie, można naświetlić tył w różne ciekawe wzory.
Jak tłumaczyli przedstawiciele producenta, VIVO V23 5G jest dedykowany dla osób młodych, żyjących głównie mediami społecznościowymi. Stąd też pomysł na dwa obiektywy z przodu – ten główny ma rozdzielczość aż 50 MP ze światłem 2.0, drugi to szeroki kąt 105° o rozdzielczości 8 MP.
Z tyłu zestaw kamer jest już tradycyjny dla średniej półki. To 64 MP obiektyw główny f/1.89, szeroki kąt 8 MP f/2.2 i makro 2 MP f/2.4.
VIVO zastosowało procesor MediaTek Dimensity 920 z 12 GB RAM (można ją wirtualnie poszerzyć jeszcze o 4 GB) i 256 GB pamięci wbudowanej.
Wyświetlacz to AMOLED 6,44 cala, rozdzielczości Full HD+ i częstotliwości odświeżania do 90 Hz.
Bateria ma pojemność 4200 mAh, 44W ładowarką naładujemy ją w godzinę.
W pudełku oprócz przeźroczystego etui i ładowarki znajdziemy również słuchawki oraz przejściówkę, w telefonie nie ma bowiem gniazda mini-jack.
Cena urządzenia to 2499 zł, sprzedaż rusza 4 kwietnia.
Tyle specyfikacji. Jak smartfon wygląda na żywo? Jest dosyć szeroki, boki ma płaskie i zdecydowanie kojarzy się z iPhonami. To wrażenie potęguje notch, oczywiście mniejszy niż w urządzeniach Appla, ale jednak. Z tego powodu przód telefonu wygląda nieco dziwnie, jakby przeniesiony w czasie sprzed kilku lat, kiedy takie rozwiązanie królowało w urządzeniach z Androidem. Dosyć szybko jednak zostało zastąpione najpierw przez „łezkę” a potem przez dziurę w ekranie.
Urządzenie już wkrótce trafi do naszej redakcji i wtedy będziemy mogli powiedzieć o nim coś więcej.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu