Mi Pad 5 doskonale działa, ma niezły wyświetlacz, głośniki i nie kosztuje majątku. Generalnie jest ok., tylko…
Recenzja Xiaomi Mi Pad 5. Świetny, jeśli ktoś potrzebuje tabletu z Androidem
Kiedy ostatni raz używaliście tablet? Ja – bardzo dawno temu.
I od razu zastrzeżenie – nie mówimy tu o iPadach. Te mają się cały czas doskonale ale to raczej za sprawą tego, że są częścią świetnie działającego ekosystemu, w którym każde urządzenie ze sobą współgra. Skupiamy się na tabletach z androidem.
Parę lat temu każdy producent musiał mieć tablet w swoim portfolio ale z czasem okazało się, że zapotrzebowanie na nie z każdym rokiem spada. Smartfony zaczęły mieć coraz większe ekrany i chyba głównie to spowodowało, że przestaliśmy się interesować tabletami. Telefon mamy zawsze przy sobie, jest centrum zarządzania naszym światem – finanse, media społecznościowe, maile i praca, rozrywka. Po co więc jeszcze nosić ze sobą spore urządzenie, które nie mieści się do kieszeni? A w domu – laptop z fizyczną klawiaturą jest wygodniejszy do pracy, ma Windowsa i z roku na rok coraz lepiej dogaduje się z naszym smartfonem.
Zaskakująco jednak okazało się, że pandemia dała tabletom drugie życie. Nauka i praca w domu spowodowały, że potrzebowaliśmy dodatkowego, w miarę taniego ekranu – do najprostszych nawet zastosowań. I zamiast na laptop – wiele osób zdecydowało się właśnie na zakup tabletu – głównie dla zdalnej nauki.
W 2020 r. ich sprzedaż wzrosła aż 30 proc., co na nasyconym do granic możliwości rynku urządzeń mobilnych jest ogromnym skokiem. W czwartym kwartale 2020 na rynek trafiło 36,6 mln. tabletów z Androidem. To był najwyższy wynik od 2017 r. i pierwsze od 6 lat przełamanie tendencji spadkowej.
O tabletach przypomnieli sobie niemal wszyscy producenci. Także Xiaomi, które ostatni model Mi Pad 4 wypuściło na rynek w 2018 roku. Gdy jednak okazało się, że użytkownicy potrzebują takich urządzeń, wprowadziło w zeszłym roku naszego dzisiejszego bohatera. Jak się go używa?
Zacznijmy od szybkiego rzutu okiem na specyfikację:
- Wymiary i waga: 255 x 166 x 7 mm, 515 g
- Ekran: 11 cali, IPS, 2560 x 1600 pikseli, 120 Hz, 275 ppi, HDR10, 500 nitów, Dolby Vision
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 860 (7 nm), GPU Adreno 640
- Pamięć RAM: 6 GB
- Pamięć ROM: 128 GB UFS 3.1
- System: Android 11, MIUI 12.5
- Kamera przednia: 8 MP, f/2.0, EIS
- Kamera tylna: 13 MP, f/2.0
- Audio: 4 głośniki, Dolby Atmos
- Łączność: WiFi 5, Bluetooth 5.0 LE, USB-C
- Bateria: 8720 mAh, ładowanie 33 W
- Cena 1699 zł
Mi Pad 5 – budowa
Mi Pad 5 wygląda bardzo solidnie. Rama jest aluminiowa, tył zaś plastikowy. Na dole i na górze mamy po dwa głośniki i w sumie mamy do czynienia z bardzo solidnym stereo – dość głębokim, świetnie nadającym się do oglądania filmów, nieźle do słuchania muzyki. Jest wsparcie Dolby Atmos i korektor graficzny dźwięku.
Na prawym boku bardzo wysoko umieszczono przycisk regulacji głośności, obok niego na górze jest przycisk do włączania urządzenia. Na lewej krawędzi są piny do podłączenia klawiatury. Czytnika linii papilarnych brak – nie ma go ani z boku tabletu, ani w ekranie. Do odblokowania urządzenia używamy albo kamerki albo pinu, wzoru bądź hasła. Ja używałem odblokowania twarzą które działa doskonale, bo ekran wybudza się po wzięciu tabletu do ręki, więc w zasadzie nie musimy nic robić.
Krawędzie są płaskie i nieco kanciaste, przy dłuższym trzymaniu urządzenia w ręku zaczniemy zwracać na to uwagę. Tablet waży 515 g. więc czuć go w rękach, może nieco zakrzywione boki byłyby bardziej praktyczne.
Nie mamy – wejścia mini-jack na słuchawki, slotu na kartę pamięci ani slotu na kartę SIM, w konsekwencji więc nie ma 5G. Nie ma również GPS. W zamian są: pin-y do podpięcia klawiatury na prawym boku i magnes na boku lewym – do przytrzymania rysika. Oba akcesoria możemy dokupić, w pudełku ich nie ma.
Mi Pad 5 – wyświetlacz
Ekran ma przekątną 11 cali i wykonano go w technologii IPS. Jest odświeżany w 60 bądź 120 Hz – ja używałem go z tą drugą wartością. Jak na IPS wyświetlacz zaskoczył mnie odwzorowaniem kolorów – czerń jest naprawdę czarna a barwy mocne i głębokie. Natomiast kąty widzenia nie są rewelacyjne, widać degradację barw i jakości obrazu. Całościowo jednak jestem na tak, nawet 500 nitów jasności maksymalnej jest OK. Z tym zastrzeżeniem, że urządzenia używałem tylko w domu i zazwyczaj wieczorami, gdy nie ma to takiego znaczenia. Gdybym chciał oglądać film na plaży latem, pewnie moja ocena byłaby bardziej krytyczna.
W ustawieniach możemy wybrać schemat kolorów (żywe, nasycone i standardowe), ustawić kolory adaptacyjne które dopasowują się do światła otoczenia oraz dostosować temperaturę kolorów (domyślne, ciepłe, chłodne i własny).
Wyświetlacz ma certyfikat Netflix, więc filmy będziemy mogli oglądać w rozdzielczości FHD.
Mi Pad 5 – działanie
Za pracę urządzenia odpowiada Snapdragon 860 (1x2.96 GHz Kryo 485 Gold; 3x2.42 GHz Kryo 485 Gold; 4x1.78 GHz Kryo 485 Silver). Układ graficzny to Adreno 640, mamy 6 GB RAM z możliwością rozszerzenia o 2 GB i 128 ROM z szybką pamięcią UFS 3.1.
W AnTuTu Benchmark tablet osiągnął 600503 pkt. Pracuje bardzo szybko, płynnie i bez większych przycięć, zwłaszcza przy włączonych 120 Hz. Niewielkie zadławienia zdarzały mu się jedynie przy większej ilości otworzonych kart i wychodzeniu z obciążającego programu, np. gry.
Jedyne czego mogę żałować to 128 GB pamięci na dane – co realnie daje około 100 GB. Na dłuższym dystansie może jej nieco brakować, zwłaszcza jeśli tablet będzie nam służył do bardziej profesjonalnych a nie rozrywkowych działań i będziemy na nim trzymać np. dużo różnych plików czy grafik. Nie płaczę za slotem na kartę pamięci, ale za 256 GB jednak tak.
W graniu urządzenie sprawdzi się doskonale, raz przez wielki ekran, dwa przez doskonałe głośniki, trzy przez bardzo dobre działanie. Ja z przyjemnością grałem w PUBG, rozgrywka była płynna, żadnych przycięć nie stwierdziłem. Po około 20 min gry Mi Pad 5 zrobił się wyraźnie cieplejszy, ale nie wiązało się to z żadnym spadkiem wydajności – ta do końca pozostała na najwyższym poziomie.
Mi Pad 5 – oprogramowanie
Graficznie wszystko wygląda tu jak na iPadzie – z ekranem podzielonym pionowo w ustawieniach. Praktycznie – wszystko jest tu identyczne jak w smartfonach i brakuje jakiejkolwiek wyjątkowej funkcji wykorzystującej duży wyświetlacz. Ba, nie znalazłem nawet opcji dzielenia ekranu, by korzystać na raz z dwóch aplikacji… Na szczęście są pływające okna więc w ten sposób jesteśmy w stanie uruchomić dwa programy. Uważam to jednak za spore niedociągnięcie.
Ze specjalnych rzeczy oprócz pływających okien mamy Game Turbo do gier i Drugą przestrzeń.
Więc choć oprogramowanie nie jest złe to jednak jestem nim zawiedziony, bo potencjał tabletu nie został tu zupełnie wykorzystany i mamy do czynienia z prostym przeniesieniem softu ze smartfonu na tablet. Oczekiwałem czegoś więcej.
Mi Pad 5 – zdjęcia, filmy
Z założenia tablet nie służy do robienia zdjęć i kręcenia filmów, więc i zestaw oczek jest podstawowy. Jedno z tyłu – 13 MP, f/2.0 i jedno z przodu – 8 MP, f/2.0. Podstawowe są również funkcje – skaner dokumentów, filmy, zdjęcia, tryb nocny i krótkie wideo. Jest też AI, HDR i kilka filtrów.
Jakość kamerki z przodu ma być dobra do wideo rozmów i tu narzekać nie będę, choć nieco więcej pikseli albo jaśniejsza przysłona na pewno by nie zaszkodziło. Zdjęcia z tylnego oczka są ok., idealnie nadadzą się do skanowania dokumentów i nienajgorzej, jeśli przyjdzie nam fantazja, by tabletem uwiecznić jakąś ulotną chwilę. Choć lepiej, by nie była ona zbyt ulotna, trzeba dać urządzeniu chwilę na wyostrzenie, kilka razy czas pomiędzy wciśnięciem migawki a zrobieniem zdjęcia również był moim zdaniem za długi.
Filmy nagramy w 4K z tyłu i FHD z przodu.
Mi Pad 5 – bateria
Ogniwo ma pojemność 8720 mAh. To starczało mi na dwa dni do kilku, w zależności od tego, co robiłem. Jeśli tablet będzie wykorzystywany do pracy z jakimś dedykowanym oprogramowaniem, też nie powinien się rozładować w ciągu dnia. Z kolei granie to spadek około 15 proc. w ciągu godziny. Ładowarka z pudełka ma moc 22,5W a naładowanie nią tabletu trwa około 4h. Jeśli wykorzystamy maksymalną moc ładowania, czyli 33W, to ten czas skróci się o około godzinę. Nie ma ładowania bezprzewodowego.
Mi Pad 5 – podsumowanie
Po pierwsze urządzenie ma kilka braków. Jak dla mnie największym jest brak wejścia na kartę SIM czyli brak obsługi LTE. Choć oczywiście zawsze możemy sobie zrobić hotspot z telefonu. Ilość pamięci jest „podstawowa” i w dłuższej perspektywie przy jakimś profesjonalnym zastosowaniu może jej po prostu zabraknąć. Żałuję też że ekran to IPS, bardzo dobry, ale jednak nie AMOLED. Źle wygląda również brak oprogramowania wykorzystującego wielki wyświetlacz. Choć być może gdyby zainwestować w klawiaturę i rysik, ta perspektywa nieco by się zmieniła.
Plusy to doskonałe działanie, dźwięk, bateria czy świetne jak na moje ucho głośniki. Osobiście jednak nie widzę dla tego, ale też każdego innego tabletu, żadnego zastosowania które skłoniłoby mnie do zakupu. Wszystko a nawet dużo więcej mam w telefonie. A gdybym miał kupić dla dziecka coś co służyłoby jako pomoc w zdalnym nauczaniu, wybrałbym po prostu coś tańszego.
Jeśli jednak ktoś znajdzie zastosowanie dla Mi Pada 5, będzie z niego bardzo zadowolony.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu