Felietony

Zapamiętajcie Viral Vendetta. Wkrótce będzie o nich naprawdę głośno

Jakub Szczęsny
Zapamiętajcie Viral Vendetta. Wkrótce będzie o nich naprawdę głośno
Reklama

Grupa partyzantów przejawiających obywatelskie nieposłuszeństwo o hierarchicznej strukturze, zachęcająca do dołączania do ruchu korzystając ze "świata realnego", używająca grywalizacji do aktywizowania członków. Viral Vendetta jest ruchem, który dostrzegli specjaliści z Meta, czy Graphiki, a w Polsce szerzej przedstawili ich ludzie z serwisu Demagog. Biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia VV, wkrótce będzie o nich naprawdę głośno.

Viral Vendetta to grupa, która zajmuje się przede wszystkim rozprzestrzenianiem dezinformacji - zarówno dystrybuując takie treści, jak i walcząc z materiałami osób, grup lub instytucji, które VV uznaje za oponentów. Powstały najprawdopodobniej we Włoszech ruch przedstawia postawę wrogą wobec m. in. znanych ludzi, instytucji promujących szczepienia, uważa że pandemia została stworzona sztucznie, a także przedstawia świat jako mechanizm rządzony przez organizacje faszyzujące - a dowodem na to ma być segregacja sanitarna, paszporty covidowe oraz "autorytarna kontrola" za pomocą chociażby uchwalanych obostrzeń związanych z pandemią.

Reklama

Na początku grudnia, Meta usunęła siatkę powiązanych ze sobą kont o różnym charakterze, które miały swój jeden wspólny mianownik - uczestnictwo w Viral Vendetta. Za ich pomocą, internetowi "rebelianci" prowadzili działania zmierzające do zdyskredytowania, zaszczucia influencerów będących "za" szczepieniami lub do rozprzestrzeniania zgodnych z ich systemem ideowych materiałów. Symbole Viral Vendetta czerpią garściami z dzieł popkultury oraz historii: nieformalne logo organizacji do dwie litery V w kole (podobnie jak w V jak Vendetta), natomiast narracja często odwołuje się do chociażby partyzanckich grup zbrojnych, które powstawały w czasach II Wojny Światowej, gdy społeczeństwa Europy aktywnie walczyły z niemieckim, nazistowskim okupantem.

Do Viral Vendetta dołączył może właściwie każdy, musi wykonać odpowiednie czynności - wymagane w procesie "rekrutacji" oraz aktywnie wspierać sprawę w świecie wirtualnym. Następnie, w zależności od swojej aktywności oraz ich efektów, członek otrzymuje punkty - w zależności od swojego stopnia wtajemniczenia (który jest definiowany przez punktację), otrzymuje dostęp do coraz większego wyboru wewnętrznych materiałów, zwiększa się jego "partyzancki prestiż". Działania koordynowane są między innymi w komunikatorze Telegram, co do pewnego stopnia zapewnia prywatność członkom. Głównym ich celem jest stawienie czynnego oporu wobec "represjom medycznym", co wyraża się chociażby poprzez akcje szczepień, ograniczenia oraz utrudniony dostęp do świadczeń medycznych.

Viral Vendetta wychodzi poza świat cyfrowy

To, co może przerażać w przypadku tej grupy to fakt, że jej członkowie prowadzą skoordynowane działania wykraczające poza świat wirtualny. Chodzi między innymi o wandalizmy, których celem są budynki ochrony zdrowia we Włoszech i Francji, a ponadto - przypadki nękania influencerów, którzy w ramach współpracy z instytucjami ochrony zdrowia, namawiali do szczepień przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2. Wszystko to ma na celu "utrudnienie życia" wszystkim zaangażowanym w "zbrodniczy, nazistowski system", a także obrzydzenie potencjalnym, przyszłym uczestnikom takich akcji. W skrócie: jakikolwiek influencer, niezależnie od jego poglądów, zastanowi się kilka razy, zanim zdecyduje się na współpracę komercyjną, w której celem będzie propagowanie programów szczepień.

Uczestnicy Viral Vendetta jawnie nawołują do przemocy fizycznej, która ma być najważniejszym aktem obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nie zdziwię się, jeżeli do grona wszystkich tych rzeczy, o których informują Meta, Graphika oraz Demagog, dojdą jeszcze pobicia, samosądy, zamachy. Chociaż rzecz jasna, bardzo bym tego nie chciał. W Polsce przede wszystkim mieliśmy problem z "aktywistami", którzy wkraczali do budynków instytucji publicznych lub do ośrodków ochrony zdrowia i tam wygłaszali swoje tyrady, lub uskuteczniali akty nieposłuszeństwa. Niemniej, już od lat wiadomo o tym, że w Polsce istnieją jak na razie jeszcze słabo zarządzane grupy, które organizują "najazdy" w mediach społecznościowych na materiały sprzeczne z według nich słuszną narracją. Tego typu kolektywy są inspirowane przez aktualnych guru alt-med w Polsce oraz liderów formacji antyszczepionkowych. Ich celem jest wytworzenie wrażenia, że osób zgodnych z ich przekazem ideowych jest więcej, że krytycznych głosów jest przeważająco dużo - wywołując mylne wrażenie masowości ruchu.

Jeśli chodzi o Viral Vendetta, ich "funkcjonariusze", tudzież "wojownicy" wcale się nie ukrywają. Chełpią się swoją przynależnością, cieszą się z rozgłosu, który wytwarza się wokół ich działań. Zdjęcia profilowe, same profile są pełne symboliki VV - partyzantka objawia się więc tylko w zakresie prowadzonych czynności - w żaden sposób nie dotyczy ona prezentacji głównych narzędzi aktywistów, czyli kont. Wojownicy Viral Vendetta mają odczuwać szczerą dumę z powodu uczestnictwa w grupie.

O ile nie sądzę, aby takie formacje jak Viral Vendetta były w stanie burzyć jakikolwiek "porządek świata" (niezależnie od tego czy jest on "nowy" lub "stary") - to jestem pewien, że z ich powodu wkrótce mogą ucierpieć niewinne osoby. I to jest najważniejszym zagrożeniem. Przywiązanie do przemocy oraz zdumiewająca buta twórców i "wojowników", a także całkiem dynamiczny rozwój Viral Vendetta to rzeczy, które skłaniają do głębszej refleksji. To ugrupowanie będzie wkrótce naprawdę sławne, a i jest w stanie zainspirować innych, a ponadto jeszcze mocniej zradykalizować już istniejące formacje. Internet naprawdę stał się mieczem obosiecznym - miał być nośnikiem pluralizmu, a stał się przy okazji... platformą pełną niebezpiecznych zjawisk.

Pełne opracowanie serwisu Demagog

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama