System poboru opłat za przejazdy autostradami, drogami ekspresowymi i krajowymi ViaTOLL został uruchomiony ponad 7 lat temu, 1 lipca 2011 roku. Powstał sporym nakładem środków za sprawą firmy Kapsch TrafficCom, ale wygląda na to, że już niedługo może przestać istnieć. Ministerstwo Infrastruktury szykuje nowy system bazujący na... satelitach.
ViaTOLL przejdzie na emeryturę?
Do tej pory budowa i obsługa systemu ViaTOLL kosztowała budżet państwa blisko 3 mld PLN. W tym czasie powstało niemal 1000 bramownic, które swoim zasięgiem pokrywają drogi o długości 3660 km. W ciągu pierwszych 7 lat działania system do Krajowego Funduszu Drogowego wpłynęło nieco ponad 10 mld PLN, które są przeznaczane na budowę i modernizację dróg. W tym czasie co roku za obsługę systemu firma Kapsch inkasowała nieco ponad 220 mln PLN. Od listopada zarządzanie systemem przejęła Generalna Inspekcja Transportu Drogowego, która do obsługi systemu wynajęła podwykonawcę... firmę Kapsch, której płaci praktycznie tyle samo, czyli około 220 mln PLN.
Sieć dróg objęta systemem ViaTOLL, źródło: ViaTOLL.pl
Koszty są jednak większe, bo jednocześnie GITD pracuje nad nowym systemem poboru opłat, który docelowo ma zastąpić ViaTOLL. Cały czas budowane są też nowe bramownice, które rozszerzają zasięg systemu, ale patrząc na ich liczbę w stosunku do pokrycia, wychodzi mniej więcej 1 na 3.5 km, jeśli mielibyśmy pokryć nimi całą sieć dróg w kraju, ich liczba musiałaby wzrosnąć kilkukrotnie. Tak samo wzrosłyby też koszty użytkowania systemu. Nic dziwnego, że rząd szuka innych rozwiązań.
Satelitarny system poboru opłat
Nowy system ma powstać w ciągu 27 miesięcy, czyli za nieco ponad 2 lata, do tego czasu ViaTOLL nie zniknie z polskich dróg. Niestety na ten moment zbyt wiele jeszcze na jego temat nie wiemy. Ministerstwo Infrastruktury dopiero opracowuje rozwiązania, w których realizację będzie chciało zaangażować polskie firmy informatyczne. Całość ma być oparta na śledzeniu przez satelity (prawdopodobnie system GPS) i dzięki temu działać globalnie w całym kraju. Dodatkowo przy pomocy dedykowanej aplikacji możliwe byłoby śledzenie ruchu na drogach, korków oraz ewentualnych wypadków. Kierowcy mieliby dostęp do danych o natężeniu ruchu i dzięki temu mogliby lepiej zaplanować swoją trasę. Wszystko to brzmi pięknie, ale zależy od tego jak dobrze zostanie zaimplementowane.
Te wszystkie zapowiedzi świetnie wyglądają na papierze, ale obawiam się, że realizacja takiego systemu nie tylko nie będzie prosta (problemy z sygnałem GPS np. w tunelach czy przy skrajnie złej pogodzie), ale też i jego utrzymanie wcale nie będzie tanie. Już samo pokrycie całej sieci dróg w kraju będzie wiązało się ze wzrostem opłat dla przewoźników. Chyba, że wtedy rząd obniży koszty korzystania z dróg, aby utrzymać wpływy na podobnym poziomie. Jeśli jednak takie jest założenie, to czy nie lepiej wprowadzić system winiet, stałych i czasowych, z których wpływy dałoby się lepiej zaplanować w budżecie?
źródło: Money.pl
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu