Komputery i laptopy

Valve przygotowuje nowy sprzęt do grania. Chce mieć w ofercie więcej niż Steam Decka

Kamil Świtalski
Valve przygotowuje nowy sprzęt do grania. Chce mieć w ofercie więcej niż Steam Decka
Reklama

Valve ma w garści rynek gier wideo. I choć ich cyfrowy sklep okazał się rewolucją, to nie z każdym ich produktem idzie im równie kolorowo. Firma jednak się nie poddaje i najwyraźniej ponownie chce spróbować swoich sił na rynku wirtualnej rzeczywistości.

Jak wynika z dotychczasowych plotek i przecieków, po sześciu latach od premiery Valve Index, firma miałaby się szykować do premiery swojego nowego headsetu VR. Co więcej: najwyraźniej wcale nie przyjdzie nam na niego bóg wie jak długo czekać, bowiem ten miałby trafić do sklepów jeszcze w tym roku! Sprzęt, którego kodowa nazwa brzmi Deckard, ma być (tym razem) autonomicznym zestawem VR, który pozwoli nam odciąć się od świata i zanurzyć w cyfrowych krainach oferując najwyższej klasy zanurzenie, czyli tzw. immersję.

Reklama

Valve pracuje nad nowym zestawem VR. Tym razem autonomicznym?

Według przecieków pochodzących z dość zaufanego i wielokrotnie sprawdzającego się źródła, Gabe Follower na X (dawniej Twitter), Valve pracuje właśnie nad nowym urządzeniem VR. Głównym założeniem nowego headsetu ma być zapewnienie graczom możliwie najlepszych doświadczeń jakościowych, bez konieczności podłączania go do zewnętrznego urządzenia.

Plotki sugerują, że Deckard będzie działać na zmodyfikowanej wersji SteamOS, podobnej do tej, która jest sercem ich "przenośnego PC": Steam Decka. Może to sugerować, że Valve celuje w stworzenie niezależnego ekosystemu dla urządzeń VR, eliminując potrzebę korzystania z Windowsa lub innych zewnętrznych platform. I biorąc pod uwagę to, jakie różnice potrafią być w działaniu gier na tych samych sprzętach z Windowsem i SteamOS: miałoby to dużo sensu. Dość dobitnie pokazali to recenzenci testujący najnowszy przenośny PC od Lenovo - Legion Go S.

Jednym z pytań, które automatycznie nasuwają się w kontekście tego sprzętu, jest jego cena. Jak wiadomo: headsety VR do tanich nie należą. A do tego często dodatkowo potrzebują naprawdę mocnego sprzętu by móc zrobić z nich użytek. Meta Quest udowodnił jednak, że serwując autonomiczny headset VR który nie kosztuje fortuny, jest szansa przyciągnąć do tematu szersze grono odbiorców. Valve udowodniło Steam Deckiem, że mimo dużo lepszej pod względem sprzętowym konkurencji - to właśnie ich sprzęt rządzi na rynku, oferując znakomity stosunek jakości / wsparcia do ceny. Z dotychczasowych informacji wynika, jakoby Deckard miał być sprzedawany w zestawie z kontrolerami Ryo za 1200 dolarów, czyli po dzisiejszym kursie i bezpośredniej konwersji -- za ok. 4750 zł. I mimo że kwota ta do niskiej nie należy, to Valve wciąż miałoby sprzedawać go w cenie poniżej kosztów produkcji. To miałaby być ich inwestycja w rozwój tematu VR w świecie gier

Valve ma chrapkę na coraz więcej segmentu sprzętowego. Mają za co szaleć

Wyraźnie widać, że Valve poczuło krew i postanawia iść za ciosem sukcesu Steam Decka. Firma od lat istnieje także w segmencie hardware'owym, jednak trudno mówić o jakiś wyjątkowo spektakularnych sukcesach na tym polu. Steam Deck jednak okazał się prawdziwym hitem i udało mu się trafić do mainstreamu. Poprzednie gogle VR od Valve, Index, także miały wierne grono fanów i były chwalone przez użytkowników. Ci jednak musieli się godzić na stosunkowo wysoki próg wejścia wymagający mocnego PC, którego tutaj miałoby nie być. I jeśli faktycznie uda się ten aspekt pominąć to kto wie: może Valve uda się przyciągnąć szersze grono do wirtualnej rzeczywistości?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama