Mobile

Vaio Phone w końcu zaprezentowany. Nie tego się spodziewałem

Maciej Sikorski
Vaio Phone w końcu zaprezentowany. Nie tego się spodziewałem

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku branżowe media obiegła informacja, że zobaczymy smartfony pod marką Vaio należącą kiedyś do Sony. Sprzęt miał się po...

Jeszcze pod koniec ubiegłego roku branżowe media obiegła informacja, że zobaczymy smartfony pod marką Vaio należącą kiedyś do Sony. Sprzęt miał się pojawić na targach CES. Zabrakło go w Las Vegas, ale plotka wróciła kilka tygodni temu i wynikało z niej, że smartfon Vaio zostanie zaprezentowany w pierwszej połowie marca. Pogłoska zamienia się w rzeczywistość.

Muszę rozczarować tych, którzy myśleli, że pod marką Vaio zobaczymy zabójcę obecnych flagowców, sprzęt, który odmieni rynek mobilny, dokona na nim rewolucji. Vaio Phone, bo tak nazwano urządzenie, to średnia półka bez fajerwerków i wyraźnych atutów. Z niewiadomych przyczyn sprzęt został dość wysoko wyceniony, co dodatkowo obniża jego szanse na sukces. Nawet na japońskim rynku.

Smartfon doczekał się 5-calowego wyświetlacza w rozdzielczości 1280x720 pikseli, czterordzeniowego procesora o taktowaniu 1,2 GHz, 2 GB pamięci operacyjnej oraz 16 GB pamięci wewnętrznej. Do dyspozycji użytkownika oddano dwa aparaty (główny 13 Mpix i przedni 5 Mpix), obraz dopełniają moduły łączności (jest wsparcie dla sieci czwartej generacji), zabrakło miejsca dla NFC. Model o wymiarach 71,3х141,5х7,95 mm i wadze 130 g posiada akumulator o pojemności 2500 mAh. Całość współpracuje z platformą Android w wersji 5.0. Brak informacji o nakładce - czysty Android?


W kilku miejscach trafiłem na informację, że nowy smartfon Vaio, to… stary smartfon marki Panasonic (pojawiają się też porównania do Nexusa 4). Mowa o urządzeniu Eluga U2, który dostępny jest jedynie na Tajwanie. Specyfikacje faktycznie bardzo zbliżone, w kwestii wyglądu zdam się na innych – sam musiałbym zobaczyć oba modele na żywo, by stwierdzić, że to kopia lub prawie kopia. Czy podobieństwo jest przypadkowe? Nie, pewnie obie firmy skorzystały z tego samego podwykonawcy i zamówiły sprzęt, do którego dokleiły swoje logo. Nic nowego.

Najbardziej zastanawia cena nowego produktu. W przeliczeniu na amerykańską walutę wychodzi jakieś 420 dolarów, a to daje około 1600 złotych. Drogo jak na średnią półkę bez fajerwerków – można kupić podobny smartfon znacznie taniej. Fani marki Vaio być może stwierdzą, ze liczy się logo i warto za nie zapłacić, ale… ilu jest fanów marki Vaio, którzy pójdą tym tropem?

Sprzęt powinien pojawić się na japońskim rynku 20 marca. Trafi do innych państw? Wykluczyć tego nie można, ale w tej cenie sukcesu mu nie wróżę. Nawet przy znacznie niższej cenie zastanawiałbym się, czy to ma sens. Może firmie uda się wcisnąć ten produkt w oferty operatorów i osiągnąć przyzwoity wynik sprzedaży. Innego rozwiązania nie widzę. Jednocześnie zastanawiam się, czy Japan Industrial Partners Inc., czyli firma, która przejęła Vaio od Sony jest zainteresowana biznesem mobilnym japońskiego giganta. Kto wie, może oferta została już złożona i trwają rozmowy? Nie twierdzę, że do przejęcia dojdzie, ale skoro eksperymentują w tym biznesie...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu