Jaki Pan ma pobłogosławić UOKiK? Jakikolwiek. Pan może, ten Pan również. Panie zresztą też. Może i nieco obrazoburczo, aczkolwiek szczerze chciałbym zwrócić uwagę na to, co robi UOKiK w branży influencerskiej, czyli również gdzieś na styku działalności Antyweba. Jako medium spełniamy definicję bycia influencerskim konglomeratem - dlatego też owa kwestia nas interesuje.
Odkąd pamiętam, a muszę zaznaczyć, że w tym roku na Antywebie stuknie mi 9 rok - pojawiały się zarzuty o to, że nie oznaczamy jakichś współprac (a takowe oczywiście mamy). Gdy tylko piszemy cokolwiek pozytywnego o firmie X, zazwyczaj pojawia się komentarz: "moglibyście oznaczyć sponsoraka" - lub coś w tym stylu. Teraz chwila szczerości, Moi Drodzy. Wśród mediów, które znam (a nie wymienię ich z nazwy, bo to nie o to chodzi) pojawiały się sytuacje, w których ktoś materiału sponsorowanego nie oznaczył. Nigdy to jednak nie działo się na Antywebie i nie mamy problemu z tym, by stawiać sprawę jasno nawet wtedy, gdy jest nacisk ze strony klienta na zrobienie akcji "po cichu". Nie, bo to psuje branżę. Nie, bo to nie w porządku wobec Czytelników. I nie, bo to drogi interes. Pół miliona kary (a taką już kiedyś nałożono) by mogło zaboleć.
UOKiK w ostatnim czasie wziął się mocno za influencerów wszelkiej maści i z tego, co mi wiadomo - węszy również całkiem blisko takich mediów jak Antyweb. U nas jednak żadnych nieprawidłowości nigdy nie stwierdzono i do niczego takiego nigdy nie dojdzie. O ile media mające poważny rodowód zachowują się zazwyczaj pod tym względem godnie, nie można czasami tego samego powiedzieć o "self made" influencerach, którzy otrzymują mnóstwo propozycji dot. promowania produktów: czy to w ramach barteru, czy też za pieniądze.
Prezes UOKiK Tomasz Chróstny postawił zarzuty kolejnej trójce influencerów: Filipowi Chajzerowi, Dorocie Rabczewskiej oraz Małgorzacie Rozenek-Majdan, w związku z nieprawidłowym oznaczaniem treści reklamowych w mediach społecznościowych.
Źródło informacji: UOKiK
Wśród influencerów naturalnie znajdują się również ludzie, którzy na mediach albo zjedli zęby, albo gdzieś wokół nich się mocno kręcą ze względu na rozpoznawalność. Akurat po Pani Rozenek nie spodziewam się zbyt wiele. Pani Rabczewska - z tego co wiem - to inteligentna osoba. Aczkolwiek już Filip Chajzer - jak uważam - powinien wiedzieć doskonale o tym, jak oznaczać reklamy. Jak widać po komunikacie UOKiK, zwyczajnie tego nie robił. Prezes UOKiK, Tomasz Chróstny robi tutaj doskonałą robotę, jego sztab również doskonale czuje się w tego typu tematach (i nie tylko). To, że ludzie mediów psują rynek, nie dają dobrego przykładu: to boli. A w sumie nie muszą tego robić: zarabiają kosmiczne pieniądze i wcale nie ma parcia na to, aby uciekali się do nieprawidłowych praktyk.
UOKiK działa również na rzecz tego, abyście Wy, Drodzy Czytelnicy nie padali ofiarą nieuczciwych recenzji w Internecie, poszukując opinii o konkretnych produktach. Agencje interaktywne czasami oferują tego typu usługi wierząc w to, że robią "dobrą robotę". Otóż nie, oferowanie czegoś zwyczajnie nieetycznego, choć oczekiwanego przez wielu potencjalnych klientów, nie jest niczym dobrym. Mam tę przyjemność działać w kręgu agencji, sam również rozwijam relacje ze swoimi klientami i gdy pada propozycja takiego działania, tłumaczę bezcelowość takiej taktyki i zwyczajnie proponuję coś innego. Po latach spędzonych w mediach wiem, że ludzie oczekują autentyczności i to ona w dłuższej perspektywie czasowej procentuje najmocniej. Jeżeli ktoś oczekuje natychmiastowego, choć ulotnego później efektu - niech idzie do magików marketingowych. Ja magikiem nie jestem.
Prezes UOKiK nałożył na Agencję City Damian Trzciński z Poznania karę w wysokości 40 tys. zł za handel nieprawdziwymi recenzjami w internecie. Umieszczane przez przedsiębiorcę opinie wprowadzały konsumentów w błąd co do reputacji firm oraz oferowanych przez nie produktów i usług. To nie koniec działań, są zarzuty za podobne praktyki wobec firmy J&J Jakub Brożyna z Rzeszowa. Przedsiębiorcy grozi kara do 10 proc. obrotu.
Źródło informacji: UOKiK
I ostatecznie, Moi Drodzy: UOKiK doskonale radzi sobie również w mediach społecznościowych. Dosyć ciekawym zjawiskiem jest to, że w przypadku treści o wątpliwej jakości oznaczenia materiału sponsorowanego, zwykli ludzie wywołują UOKiK, by przyjrzał się sprawie. Czujność samych konsumentów social mediów jest bardzo miła dla mojego oka: to znaczy, że świadomych internautów troszkę jest. Samo to, że UOKiK odpowiada na te sygnały jest naprawdę godne najlepszych pochwał: influencerzy zwyczajnie się boją. A nie oszukujmy się, strach czasami jest lepszy, niż szacunek (tak, jak śpiewała Kayah). Wojciech Kardyś podzielił się tweetem, w którym UOKiK miał wstawić jedynie emoji z "oczkami" w komentarzu do posta Pani Opozdy, która zareklamowała sobie... wino.
Ogół działalności UOKiK-u każe mi stwierdzić, że to jedna z lepiej działających instytucji w Polsce, serio. Tym bardziej, że ma ona obecnie bardzo trudne zadanie: monitorowanie rynku / rynków jest niesamowicie trudne w dynamicznie zmieniającym się i zglobalizowanym, cyfrowym świecie. Działania na rzecz konsumentów takich, jak Ty i ja należy chwalić: szczególnie, gdy jest to robione dobrze.
Materiał nie jest sponsorowany przez UOKiK. To po prostu ocena autora.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu