Jeśli nie wpłacisz darowizny na utrzymanie serwisu, to gdzieś w Polsce zapłacze kotek. UOKiK uważa, że takie teksty to przesada. Organ bada zwodnicze praktyki portali crowdfundingowych.
Crowdfunding nad Wisłą przyjął się fantastycznie. Polacy korzystają z finansowego wsparcia społeczności serwisów takich jak Zrzutka.pl przy rozkręcaniu biznesów, opłacania kosztownych operacji czy pomaganiu ofiarom naturalnych kataklizmów, takich jak fatalne w skutkach powodzie, które przetoczyły się przez południowo-zachodnią część kraju. Niestety serwisy crowdfundingowe – pomimo słusznej idei – nie są wolne od praktyk naruszających przepisy prawa. Prezes UOKiK bada obecnie stosowanie manipulacyjnych technik, w tym wykorzystywanie wizerunku… smutnych kotków.
Serwisy crowdfunding – pomagają, ale manipulują?
Zrzutka.pl, Pomagam.pl czy Siepomaga.pl – wszystkie te serwisy łączy jeden cel: połączyć darczyńców i inwestorów z osobami poszukującymi wsparcia finansowego. Wydawać by się mogło, że portale dobrocią stojące dalekie są od nielegalnych praktyk, ale nic bardziej mylnego. UOKiK ma wątpliwości co do mechanizmów i treści zachęcających do wsparcia serwisów, które niejednokrotnie zahaczają o niesmaczną manipulację. Dbać należy bowiem nie tylko o osoby potrzebujące pilnego wsparcia finansowego, ale także o darczyńców, którzy chcą tej pomocy udzielić.
Nie kwestionujemy prawa właścicieli serwisów umożliwiających prowadzenie zbiórek do pobierania opłat na pokrycie kosztów ich prowadzenia czy też pewnej formy zarobku. Spółki takie jak Zrzutka.pl, Crowding czy Fundacja Siepomaga mają do tego prawo. Powinny jednak robić to w sposób transparentny, bez stosowania technik, które mieszczą się w definicji dark patterns
Czym są dark patterns i dlaczego UOKiK przygląda się serwisom crowdfundingowym
Dark patterns (tzw. zwodniczy interfejs) to w dużym skrócie szereg technik manipulacyjnych, które mają skłonić użytkownika do podjęcia niekorzystnych dla niego decyzji, ale leżących w interesie twórców danej inicjatywy. W przypadku serwisów crowdfundingowych UOKiK przygląda się kwestii pokrywania kosztów obsługi transakcji (przekazaniu darowizny na rzecz serwisu) przy wpłacie środków na zbiórkę. Te w przypadku Zrzutka.pl są w teorii nieobowiązkowe, ale komunikaty stosowane przez serwis mogą wprowadzać klienta w błąd.
W oficjalnym komunikacie czytamy, że mogą „sprawiać błędne wrażenie, że pokrycie kosztów obsługi transakcji było warunkiem przekazania darowizny na wybraną zbiórkę”. Wskazywać na to miała funkcjonalność serwisu, która po kliknięciu w przycisk „Przekazuję darowiznę” przenosiła automatycznie do sekcji formularza dotyczącej zgody na pokrycie kosztów obsługi transakcji. Dodatkowym utrudnieniem ma być konieczność kilkukrotnego potwierdzenia odmowy przekazania wspomnianej opłaty, opatrzona wizerunkiem małego kotka z podpisem:
Gdy pozbawiasz nas monet, gdzieś w Polsce płacze kotek. Jesteś pewny/a, że chcesz zrezygnować z darowizny na rzecz portalu Zrzutka.pl?
UOKiK uważa, że takie działania mogą wpływać na procesy decyzyjne użytkowników, zwłaszcza w przypadku wsparcia zbiórek na potrzebujące zwierzęta lub schroniska.
Na celowniku znajdują się też serwisy takie jak Pomagam.pl oraz Siepomaga.pl. Tam smutnych kotków co prawda nie uświadczymy, ale użytkownicy skarżą się, że dobrowolne wypłaty na utrzymanie serwisu są z automatu ustawione na 15% przekazywanej kwoty – podmioty starają się przy tym przekonać użytkownika, że uzyskane w ten sposób środki pozwalają ich operatorom pomagać „za darmo”, co UOKiK traktuje jako potencjalne wprowadzanie w błąd, kwalifikujące się do podpięcia pod termin dark patterns.
Sprawa wciąż jest przez UOKiK analizowana, ale jeśli organ uzna winę serwisów crowdfundingowych, to będzie mógł nałożyć karę w wysokości do 10 proc. obrotu.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu