Myśląc o przyszłości grafiki komputerowej zastanawiam się, kiedy niczym niezwykłym nie będą fotorealistyczne ujęcia wykonane przez program. Wydaje się...
Myśląc o przyszłości grafiki komputerowej zastanawiam się, kiedy niczym niezwykłym nie będą fotorealistyczne ujęcia wykonane przez program. Wydaje się, że to już się dzieje - przemierzając Internet trafiłem na film, który przedstawia możliwości silnika Unreal Engine 4 we wprawnych rękach grafika 3D. Efekt? Piorunujący wręcz.
Zwłaszcza, że ujęcie to nagrano przy obliczeniach w czasie rzeczywistym. Szczegółowość użytych tekstur, wielość efektów (na przykład poruszające się liście), czy delikatne rozmycia światła sprawiają, że można się rozpłynąć nad tym, co można osiągnąć na tak fenomenalnym silniku, jak Unreal Engine 4.
To pokazuje dobitnie, że Unreal Engine jest nie tylko świetny, jeśli chodzi o gry, ale także bardzo pomocny, jeśli chodzi o komputerową wizualizację projektów budynków, czy też wnętrz. Kto z Was nie chciałby poprzechadzać się po tak wygenerowanym pomieszczeniu np. w Oculusie? Ja także nie miałbym nic przeciwko.
Mogą podnieść się zaraz głosy, że w sumie, to ten film nie pokazuje nic szczególnego, że są pewne błędy, a niektóre elementy wyglądają sztucznie. Jak już wspomniałem - obraz generowano w czasie rzeczywistym, a ponadto - nie chodzi tutaj o przedstawienie możliwości UE4 w grach. Jestem pewien, że jeszcze przez długi czas tak mocno zbliżona do realizmu grafika nie pojawi się w wirtualnej rozrywce - nasze maszyny mogłyby po prostu nie podołać tak wielkiej liczbie szczegółów na ekranie.
Jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda to na Waszych pecetach, łapcie parę dem do pobrania dla Windows - zobaczycie na ile Wasze maszyny radzą sobie z podobnymi do powyższej grafikami. To, którego dotyczy wpis było testowane na Core i7-3770 i GTX 670 - przy czym obraz był bardzo płynny - na poziomie 50-60 klatek na sekundę.
Warto wspomnieć też o tym, jak wielki postęp poczyniono w tej materii. 10 lat temu zachwycaliśmy się trzecim Doomem, gdzie grafika ponoć miażdżyła - dziś jest już po prostu słaba. Crysis, czy STALKER zapierały dech w piersiach nie tak dawno temu, dla tych gier kupowano najdroższe karty graficzne i najszybsze na rynku procesory. Sam pamiętam, jak zagrywałem się w Zew Prypeci tylko po to, by chłonąć z każdym pikselem klimat zniszczonej i nadgniłej Czarnobylskiej Zony.
Grafika: dsogaming.net
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu