Gry

Blisko do nieskończoności – zwiedzenie całego No Man’s Sky zajmie nam pięć miliardów lat

Kamil Ostrowski
Blisko do nieskończoności – zwiedzenie całego No Man’s Sky zajmie nam pięć miliardów lat

Jeżeli kiedykolwiek powstawała gra, która byłaby bliższa do zapewnienia nieskończonej ilości niepowtarzalnej zabawy, to o niej niestety nie słyszałem....

Jeżeli kiedykolwiek powstawała gra, która byłaby bliższa do zapewnienia nieskończonej ilości niepowtarzalnej zabawy, to o niej niestety nie słyszałem. Plany twórców No Man’s Sky są naprawdę imponujące, a liczby stojące za tą produkcją potrafią zawrócić w głowie.

Sean Murray, współzałożyciel firmy Hello Games w rozmowie z IGNem zagłębił się w kwestię zarzutów dotyczących niemożliwości „nieskończoności” tworzonej przez niego gry. Deweloper przyznał – No Man’s Sky nie jest nieskończone, bo byłoby to zwyczajnie niemożliwe ze względów technicznych. Gra jest za to niewyobrażalnie ogromna.

Do generowania kolejnych planet Hello Games używa 64-bitowego ciągu. Oznacza to tak ogromną liczbę unikalnych kombinacji, że gdybyśmy chcieli spędzić jedną sekundę, na każdym ze światów, to wciąż zajęłoby nam... pięć miliardów lat.

Przyznam szczerze, że trochę nie mieści mi się to w głowie. No Man’s Sky wygląda naprawdę niesamowicie – gra jest wyraźnie inspirowana książkami science-fiction i telewizyjnym Star-Trekiem. Cechy szczególne to proceduralnie generowany wszechświat, pozwalający na obranie różnych ścieżek rozwoju i sposobu zabawy, a także mądry pomysł na multi-player. Gracze będą znajdowali się w jednym wszechświecie, istnieje więc szansa, że spotkamy innych odkrywców, albo spotkamy ślady ich bytności. Raczej nie nastawiajcie się jednak, na grę w stylu MMO.

Zastanawia mnie, w jaki sposób buduje się taki projekt – jak nieszablonowo i abstrakcyjnie trzeba myśleć, żeby poważyć się na zadanie zbudowania gry, sprawiającej wrażenie snu nastolatka zaczytanego w prozie przygodowej. Nie będę oryginalny i powtórzę po wielu, wielu dziennikarzach, że No Man’s Sky wygląda na pierwszy rzut oka za dobrze, aby było prawdziwe. Czy faktycznie padamy ofiarami bardzo zgrabnego marketingu i manipulacji dowiemy się w przyszłym roku, bo na wtedy zaplanowana jest premiera gry. Tytuł ten póki co zmierza wyłącznie na pecety i konsolę PlayStation 4.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu