Polska

Mamy odpowiedzi od UMK w sprawie "inwigilacyjnego kolokwium"!

Jakub Szczęsny
Mamy odpowiedzi od UMK w sprawie "inwigilacyjnego kolokwium"!
Reklama

Życie jest zaskakujące. Sam poczułbym się zaskoczony, gdybym miał do wyboru: kolokwium w trybie stacjonarnym na uczelni, albo konieczność: zainstalowania Linuksa i tam - autorskiego oprogramowania szpiegującego napisanego przez prowadzącego. Wszystko po to, aby wykluczyć możliwość kombinowania na egzaminie przeprowadzanym w trybie zdalnym. Ale czy serio tak powinien wyglądać egzamin? Przed takim dylematem postawieni zostali studenci Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

UWAGA! Tekst zaktualizowany, w końcowej części tekstu znajduje się aktualizacja.

Reklama

To, że studenci kombinują - wiadomo. Sam studentem byłem i wiele rzeczy widziałem. Pandemia i jej realia odrobinę zaskoczyły nauczycieli szkolnych oraz akademickich i okazało się, że w przypadku kolokwium z przedmiotu “systemy operacyjne”, które odbyło się 1 lutego do wyboru były właściwie dwie możliwości: albo kolokwium w trybie stacjonarnym, albo konieczność zainstalowania oprogramowania szpiegowskiego, którego autorem jest prowadzący - profesor Jacek Kobus. O sprawie jako pierwszy poinformował serwis Tylko Toruń.

Studenci II roku przedmiotu "systemy operacyjne" na Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu musieli być naprawdę zdumieni. Nieprawidłowości związane z prowadzeniem przedmiotu wielokrotnie były przedmiotem skarg, jednak pozostawały one bez odzewu. Ostatecznie, do opisywanej sprawy odniósł się w formie apelu Krzysztof Dobosz, wieloletni pracownik wydziału - ów apel skierowany został do prof. Beaty Przyborowskiej - prorektor ds. studenckich. Co ciekawe, wszystkie kolokwia powinny być przeprowadzane zdalnie zgodnie z rozporządzeniem rektora uczelni z 25 stycznia.

Skandaliczne tłumaczenie prowadzącego

W rozmowie z prodziekanem ds. kształcenia, drem Jackiem Jurkowskim: prof. Jacek Kobus podzielił się możliwościami stworzonego przeze siebie oprogramowania szpiegującego. Za jego pomocą dochodzi właściwie do kradzieży prywatnych danych studentów - włącznie ze zrzutami ekranów. Gdzie te dane następnie lądują? Na serwerze wydziałowym. Co więcej, w jednym z nagrań które jasno wskazują na rozmowę z prodziekanem ds. kształcenia - prof. Kobus mówi wprost, że wymusił na studentach odpowiednie doświetlenie swoich twarzy w trakcie kolokwiów, aby mieć lepszy pogląd na to, co aktualnie robią studenci.

Studenci wskazują ponadto, że egzamin u wyżej wskazanego prowadzącego co roku zdaje około 10 proc. studentów. Egzamin - po otrzymaniu oceny pozytywnej kończy się rundą "dopytkową", która dla części i tak kończy się wpisem do indeksu: "niedostateczny". Władze Dziekańskie o tym problemie wiedzą od lat, jednak nikt dotychczas z tym nic nie zrobił.

Biorąc pod uwagę, iż w obecnym czasie podejście nie tylko studentów to prywatności bardzo mocno się zmieniło, a także dlatego że istnieje coraz mniejsze przyzwolenie na patologiczne zachowania na uczelniach - studenci postanowili rozwiązać sprawę za pomocą mediów oraz przychylnych pracowników. Sygnał dotarł także do redakcji Antyweb - nie ukrywamy, że przekazana nam relacja mocno nas zbulwersowała.

Przekazaliśmy do Uniwerytetu Mikołaja Kopernika pytania dotyczące egzaminów u prof. Kobusa:

  • Czy formuła egzaminu z podnoszonego w tekście przedmiotu jest zgodna z innymi obowiązującymi decyzjami uczelni?
  • Czy sądzą Państwo, że przeprowadzanie egzaminu z użyciem nietestowanego, niecertyfikowanego oprogramowania o możliwościach dostępu do prywatnych danych jest praktyką prawidłową?
  • Czy uczelnia otrzymywała wcześniej sygnały dot. nieprawidłowości w trakcie egzaminów / zaliczeń prowadzonych przez prof. Kobusa?
  • Jak uczelnia zamierza rozwiązać powyższą sporną kwestię? Czy są planowane jakiekolwiek kroki w tej sprawie?

Do dzisiaj, uczelnia nie ustosunkowała się do naszych pytań. Gdy tylko je otrzymamy, damy Wam o tym znać.

Reklama

AKTUALIZACJA: otrzymaliśmy odpowiedź na zadane uczelni pytania:

Czy formuła egzaminu z podnoszonego w tekście przedmiotu jest zgodna z innymi obowiązującymi decyzjami uczelni?

Zaliczenie przedmiotu (nie egzamin) odbywało się w formie zdalnej. Uczelnia wyraziła zgodę na udostępnienie infrastruktury Wydziału, studentom, którzy nie chcieli bądź nie mogli zainstalować na swoich komputerach Linuksa i skryptu do przeprowadzenia zaliczenia. Z takiej możliwości skorzystało 10 z 60 studentów. Pracowano w dwóch pracowniach z zachowaniem reżimu. Było to zgodne z naszymi regulacjami. Inaczej niż na początku pandemii Uniwersytet nie jest zamknięty dla studentów i wykładowców, otwarte są biblioteki, studenci mieszkają w akademikach. O umożliwienie studentom korzystania z infrastruktury uczelni wielokrotnie postulowano na poziomie krajowym (minister, rzecznik praw obywatelskich).

Reklama

Czy sądzą Państwo, że przeprowadzanie egzaminu z użyciem nietestowanego, niecertyfikowanego oprogramowania o możliwościach dostępu do prywatnych danych jest praktyką prawidłową?

Zgodność z obowiązującym prawem skryptu polecanego do zainstalowania podczas zaliczenia bada nasz inspektor ochrony danych osobowych oraz informatycy spoza Wydziału Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej.

Czy uczelnia otrzymywała wcześniej sygnały dot. nieprawidłowości w trakcie egzaminów / zaliczeń prowadzonych przez prof. Kobusa?

W listopadzie 2021 r. skarga dotycząca nierównego oceniania studentów wpłynęła (od mgr. Krzysztofa Dobosza) do władz Wydziału. Sprawą zajęła się pełnomocniczka rektora ds. równego traktowania, nie dopatrując się nieprawidłowości. Władze Wydziału zaproponowały także mediacje pomiędzy wykładowcami, które na naszej uczelni przeprowadza rzecznik akademicki, mgr Dobosz odmówił z nim spotkania. Wówczas Wydział skierował sprawę do rektora, mgr Dobosz nie zgodził się z nim spotkać w proponowanych terminach. Ostatecznie skarga trafiła do radców prawnych uczelni, jest w toku.

Jak uczelnia zamierza rozwiązać powyższą sporną kwestię? Czy są planowane jakiekolwiek kroki w tej sprawie?

Jak napisałam, kwestią zgodności z prawem skryptu zajmują się informatycy i inspektor.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama