Odpalasz Terminal i widzisz... reklamę. Czy to da się zrobić? Da się, bez większego problemu. Użytkownicy Ubuntu już się o tym przekonali i coś czuję, że echa tej irytacji będziemy odczuwać przez dłuższy czas. Nie wiem, co strzeliło do głowy człowiekowi, który postanowił umieścić taką treść w miejscu, gdzie... nie powinna była się znaleźć.
Canonical oferuje abonament Ubuntu Pro - dlaczego? Bo może. Ubuntu jest silną marką, a za wygodę ludzie są w stanie zapłacić. To już nie te czasy, gdy Canonical wysyłał płyty za darmo dosłownie wszędzie. Sam robiłem tak, że zamawiałem furę płyt, rozdawałem znajomym i samemu chomikowałem poszczególne wersje. To były jeszcze czasy internetu "raczkującego". Nie wiem jednak, kto wpadł na to że polecenie APT, którego użytkownicy używają do aktualizacji oprogramowania systemowego z poziomu terminala, jest najlepszym miejscem do reklamowania swojej usługi. Nie potrafię tego w prosty sposób zrozumieć. Niektórzy mówią, że przecież Canonical jest podmiotem, który finansuje rozwój OS-u i jego utrzymanie, a następnie dostarcza ją za darmo. Może być tak, że bez odpowiedniego finansowania... Ubuntu po prostu się zwinie. A to byłaby ogromna strata.
Na końcu jedno musi się zgadzać: zysk. Po prostu - nikt nie będzie pracować w Canonical za darmo. Nikt nie będzie prowadził biznesu, który na siebie nie zarabia, generuje same straty. Dlatego też, ów podmiot ma pełne prawo oferować taki produkt, jaki mu się podoba. Dodatkowo - może promować swoje usługi tak, jak uważa. Przynajmniej tak twierdzą niektórzy.
Ale użytkownicy poczytali to jednoznacznie źle
Choć to tylko dwie linijki w terminalu. Coś z pozoru niewielkiego i nieintruzywnego. Jednak użytkownicy uważają, że jest to sprzeczne z ideą wolnego oprogramowania, trochę romantycznej już idei sprzeciwu używania płatnego, zamkniętego oprogramowania. Albo przynajmniej zwiększania użycia open-source'owych alternatyw. Nie wiem - dla mnie głównym powodem dla korzystania z konkretnych rozwiązań jest to, czy jest ono dobre. I nic więcej, open-source to dla mnie żaden wyznacznik.
Mnie jakoś ta reklama średnio grzeje, naprawdę. Niemniej widzę zgorszenie wśród użytkowników Ubuntu, którzy plują teraz na firmę rozwijającą ich OS. Nie jestem zdziwiony, wiele w życiu widziałem. Ale są bardziej intruzywne reklamy w płatnym oprogramowaniu. Czasami w Windows 10, Windows 11 znajdziesz tony bloatware'u, bo akurat Microsoft ma na to deala. I co? I tutaj - co jest dziwne - zaskoczenie oraz narzekania są mniejsze. W darmowym OS-ie jest to poczytywane na równi ze zdradą konkretnych ideałów. I niestety przyjmuje się źle.
Ale, jeżeli należysz do tego zaskoczonego, nieakceptującego ów stan rzeczy: zawsze możesz usunąć komunikat reklamowy z pliku: "apt-pre-invoke-no-packages-apps.tmpl" w katalogu "/var/lib/ubuntu-advantage/messages/". Tak, jakbyś zastanawiał się jak to zrobić. Ja bym jednak nawet do tego nie siadał... bo po prostu nie jest to coś, nad czym należy płakać.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu