W Warszawie jeszcze nie, ale Krakowianie i Wrocławianie będą musieli uważać. Okazuje się, że Uber wprowadza kilka ważnych zmian do swojej usługi, które z jednej strony uregulują pewne nierozwiązane dotąd kwestie, a z drugiej, ponownie zwiększą komfort klientów. Jedna z najważniejszych dotyczy oczekiwania na klienta przez kierowcę - Uber nałoży dodatkową opłatę w razie wystąpienia takiej sytuacji.
Jeżeli okaże się, że kierowca nie rozpoczął przejazdu z powodu konieczności oczekiwania na klienta w ciągu dwóch minut, rozpocznie się naliczanie opłaty minutowej. Ma to na celu zwiększenie komfortu kierowców, którzy według usługodawcy mogą sporo stracić, jeżeli wystąpi konieczność oczekiwania na klienta. Jako, że w ekstremalnych przypadkach dochodziło do nieprzyjemnych sytuacji z tym związanych, zdecydowano się wprowadzić dodatkową opłatę, która wyrówna szkody kierowców związane z niesłownością pasażerów.
Polubiłeś jakiegoś kierowcę? Daj mu napiwek!
Z moich doświadczeń wynika, że kierowcy Ubera to całkiem mili ludzie - nie mają problemu z pomożeniem we wniesieniu bagażu do samochodu (jeden z nich nawet próbował mi "wyrwać" bagaż... ;) ), jeżeli klient sobie tego życzy - porozmawiają i jeżdżą raczej w taki sposób, który nie przeszkadza pasażerowi. Polacy na razie z tego nie skorzystają, ale opcja ta jest już dostępna w USA. Otóż, po zrealizowanym zleceniu możemy nagrodzić naszego kierowcę nieobowiązkowym napiwkiem, który w całości trafi do niego. Uber od tej kwoty nie pobierze żadnych opłat.
Jednocześnie, wprowadzono zmianę, która nakłada nieco większe ograniczenia w zakresie anulowania przejazdów. Dotychczas, Uber pozwalał na zrezygnowania z usługi w ciągu 5 minut od zgłoszenia zlecenia. Z powodu licznych nadużyć oraz szkód kierowców, ów czas zmniejszono do jedynie dwóch minut. Według nas, taki czas jest zdecydowanie wystarczający do tego, aby "przemyśleć" sprawę i ewentualnie poinformować Ubera o tym, że jednak nie chcemy korzystać z usługi. Jeżeli zdecydujemy się na anulowanie zlecenia po 2 minutach, zostaniemy obarczeni dodatkową opłatą.
Uber ponadto wprowadza "miejsca docelowe" dla kierowców. Co to oznacza? Dwa razy dziennie możliwe będzie przez nich zmienienie żądanej lokalizacji, co spowoduje, że będą akceptować tylko przejazdy, które kończą się wyłącznie w jego pobliżu. Z tej nowości skorzystają kierowcy Ubera nie tylko w USA, ale również w Polsce i na kilku wybranych rynkach.
Uber wprowadza pożądane zmiany - głównie przez kierowców
Nowości w Uberze to odpowiedź na narzekania niektórych grup kierowców. W środowisku pojawiały się głosy, że wiele spraw, które w typowych taksówkach są od dawna uregulowane, w Uberze stawiają kierowcę na przegranej pozycji. Chodziło głównie o czasy oczekiwania na klientów oraz o anulowania zleceń, do których już ktoś wyjechał. Możliwość wręczania napiwków przez aplikację to również bardzo ciekawa dla pracowników Ubera zmiana, jednak mam wątpliwości co do tego, czy taka opcja będzie popularna wśród klientów i czy nie nastąpią w stosunku do niej nadużycia ze strony kierowców.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu