Startups

Największym problemem dla Ubera jest... on sam

Jakub Szczęsny
Największym problemem dla Ubera jest... on sam
Reklama

Nie tylko w Polsce Uber ma problem z lokalnym prawodawstwem, inne kraje również przyglądają się modelowi działalności usługi, która według niektórych dla standardowych taksówek stanowi "nieuczciwą konkurencję". Najważniejszymi problemami firmy nie są jednak kontrowersje z tym związane, lecz... niestabilna sytuacja wewnątrz, która może wkrótce mieć znamienny wpływ na całość.

Uber stał się obiektem ataków nie tylko ze strony taksówkarzy, którym nie w smak jest jego działalność (i to nie tylko w Polsce), ale również organizacji walczących o prywatność w internecie oraz równość kobiet i mężczyzn w pracy. Dział HR firmy nie zareagował prawidłowo na przypadki molestowania seksualnego kobiet, przez co Uber był zmuszony gasić pożar związany z aktywnością organizacji pomocowych działających na rzecz kobiet. Narażenie się także środowiskom interesującym się kwestiami prywatności również niczego dobrego nie przyniosło - wokół Ubera narosły nawet mity, jakoby firma była tworem służb, a nie spontanicznym wytworem zwykłej przedsiębiorczości.

Reklama

Owe wydarzenia spowodowały również tarcia w radzie nadzorczej Ubera. Według najnowszych doniesień, Travis Kalanick ma problemy z utrzymaniem stabilnej sytuacji wewnątrz firmy, czego objawem są głośne odejścia wysoko postawionych pracowników. Najnowsze doniesienia wskazują na opuszczenie szeregów Ubera przez Emila Michaela - jedną z bardziej kontrowersyjnych osób związanych z Uberem. To właśnie ten człowiek doszukiwał się w publikacjach prasowych na temat firmy działań szkalujących wskazując na to, że przedsiębiorstwo powinno poczynić odpowiednie kroki ku temu, aby im zapobiec.

Czyli - Uber nie musi się obawiać nieprzychylności lokalnych rządów. Największy problem tkwi wewnątrz firmy

Pomimo narzekań środowisk taksówkarskich z powodu - jak sądzą - łamania prawa, nie to jest największym problemem przewoźnika. Wygląda na to, że Kalanick nie jest w stanie w odpowiedni sposób zarządzać kryzysem, a to właśnie on jest odpowiedzialny za gaszenie pożarów wewnątrz struktur Ubera. Do pewnego czasu wydawało się, że Michael ma nienaruszalną pozycję w firmie, mimo kontrowersyjnych zachowań w trakcie afery z molestowaniem seksualnym w tle. Eksperci natomiast wskazują na to, że cała sprawa mogła się rozbić również o kwestie przywództwa - Kalanick w obliczu słabnącego autorytetu musi bardzo uważać na swoje kroki, gdyż istnieją wokół niego osoby, które mogłyby zagrozić. Mówi się, że jedną z takich osób był właśnie Emil Michael.

Niekorzystna sytuacja wewnątrz Ubera może się również odbić na nastrojach inwestorów, którzy zdążyli się pogodzić z tym, że usługa w ogóle na siebie nie zarabia. Nie jestem pewien, czy przekonują ich takie argumenty jak prace firmy nad autonomicznymi samochodami oraz ciężarówkami. Ale i z tym jest całkiem spory problem, bowiem wiele wskazuje na to, że firma jest jednym z głównych bohaterów afery polegającej na przywłaszczeniu sobie własności intelektualnej Waymo.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama