Militaria

U-2 znów na „szczycie”. Jak legenda pomogła zestrzelić chiński balon

Krzysztof Kurdyła
U-2 znów na „szczycie”. Jak legenda pomogła zestrzelić chiński balon
Reklama

Ja Was bardzo przepraszam za ten pół-clickbait, ale pasuje do całej sytuacji idealnie. Wychodzi coraz więcej szczegółów związanych z zestrzeleniem chińskiego balonu i uczestnictwo w całej akcji legendy szpiegowskiego lotnictwa, samolotu U-2 jest zabawnym „smaczkiem” tej akcji.

Nie, nie chodzi o Bono...

Osoby nieinteresujące się historią, wojskiem czy lotnictwem nazwę U-2 mogą skojarzyć bardziej z pewnym rockowym zespołem z Dublina jeżdżącym swego czasu Trabantami, niż samolotem wojskowym. Jednak musicie wiedzieć, że rozpoznawczy samolot U-2, stworzony przez firmę Lockheed Corporation (wtedy bez Martin) jest w lotnictwie wojskowym podobnie legendarny.

Reklama

Polecamy na GeekWeek: TJ-FlyingFish to nie jest zwykły dron. Nie tylko lata, ale także nurkuje!

Była to maszyna stworzona do zadań rozpoznawczych, lub jak kto woli szpiegowskich, zaprojektowana do lotów na wysokości nawet 24 km. Wymóg latania tak wysoko był podyktowany tym, że Związek Radziecki miał nie dysponować środkami zdolnymi go zestrzelić, przechwycić, a nawet wykryć. Do służby „Dragon Lady”, jak czasem jest nazywany ten samolot (od nazwy programu), weszła w 1955 r.

W efekcie powstał bardzo trudny w pilotażu samolot, wymagający całej masy procedur od pilotów, o unikalnych osiągach. Specjalnie dla niego zaprojektowano specjalny zestaw kamer szpiegowskich. Samoloty latały nad Europą Wschodnią, ZSRR, Bliskim Wschodem czy... Chinami. Sprawdzał tam między innymi, czy komunistyczne Chiny nie szykują się do desantu na Tajwan.

Samolot dość szybko okazał się wykrywalny dla radarów, choć nieidentyfikowalny. To zmieniło się jednak w 1960 r. gdy doszło do słynnego zestrzelenia takiej maszyny z pilotem Francisem Gary Powersem za sterami. Wbrew obiegowej opinii istnienie skutecznych radzieckich rakiet przeciwlotniczych nie było zaskoczeniem. Amerykanie uznali je za mało prawdopodobne i podjęli ryzyko lotów.

W efekcie zestaw S-75 Dwina dosięgnął maszynę Powersa, a przy okazji radziecki myśliwiec niszcząc go razem z pilotem. Sam Powers przeżył, nie popełnił samobójstwa, a na po pewnym czasie został wymieniony za złapanego na zachodzie oficera KGB. Ale to już inna historia.

U-2 i chiński balon

Choć rolę samolotu rozpoznawczego w najbardziej niebezpiecznych warunkach przejęły później takie konstrukcje jak A-12 czy SR-71 Blackbird, to zmodernizowane wersje U-2 pozostały w produkcji aż do 1989 roku. Przy jego pomocy prowadzono rozpoznanie w czasie wielu kryzysów i konfliktów, a w US Air Force jest używany po dziś dzień, zresztą nie tylko tam.

I jak się właśnie okazało to właśnie te samoloty nadzorowały chiński balon w czasie jego tour de America. Urządzenia U-2 pozwoliły wykonać Amerykanom zdjęcia chińskiej maszyny i ocenić jej konstrukcję. Wykonano też zdjęcia porównawcze z tej samej wysokości, aby ocenić jakiej jakości dane mogą być przez Chińczyków zbierane.

Reklama

Armia nie ujawniła, czy samoloty wykonywały też jakieś zadania z zakresu podsłuchu lub zagłuszania. Sam wybór samolotu nie dziwi, U-2 jest w stanie poruszać się na wysokościach nawet wyższych niż leciał „nieszczęsny” balon (18 - 20 km). Obecnie Amerykanie analizują dane i wydobyte szczątki balonu niedwuznacznie sugerując, że są dowody na jego szpiegowską działalność. Sprawa jest więc rozwojowa.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama