Tanio już było. Nowe iPhone'y, jak wynika z analiz przeprowadzonych przez profesjonalistów, będą droższe niż dotychczasowe modele. Firma pierwszy raz od ośmiu lat może być zmuszona do podniesienia cen "podstawowych" wersji modeli Pro. Ile więcej przyjdzie nam zapłacić?

Premiera serii iPhone 17 zbliża się wielkimi krokami, a rynkowe analizy nie pozostawiają złudzeń: nowe modele będą droższe od swoich poprzedników. Powodem tej zmiany są nie tylko innowacje technologiczne, ale także zawirowania polityczne w Stanach Zjednoczonych, które ostatecznie mają bezpośredni wpływ na finalną cenę urządzenia.
Cła na iPhone'a bezpośrednim powodem podwyżki
Kwestie handlowe między USA a krajami, w których składane są iPhone'y, odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu cen. Produkcja większości modeli nadal koncentruje się w Chinach i Indiach, jednak to właśnie import z Chin obecnie objęty jest 20% stawką celną. To zaś znacząco podnosi koszty Apple. Chociaż iPhone'y importowane z Indii nie podlegają takim opłatom, zmienne decyzje administracji federalnej – jak się okazuje – mogą z dnia na dzień diametralnie wpłynąć na sytuację producenta.
Według prognoz od specjalistów z Wall Street, najbardziej prawdopodobny jest wzrost cen serii iPhone 17 który wyniesie około 50, do może nawet 100 dolarów w porównaniu do dotychczasowych modeli. Taką opinię prezentuje m.in. Edison Lee, znany analityk rynkowy. Dla przykładu: iPhone 17 Pro może kosztować od 1,049 dolarów, a Pro Max – aż 1,249 dolarów. Zmiany te mają dotyczyć również wersji iPhone'a Air, Pro i Pro Max, natomiast standardowy iPhone 17 pozostanie niewiele droższy – jego cena startowa wyniesie prawdopodobnie 849 dolarów.
Tanio już było. Nowe funkcje na otarcie łez?
Apple od lat utrzymuje podstawową cenę na niezmienionym poziomie (na rynku amerykańskim jest to 1000 dolarów dla podstawowych modeli Pro - ceny te utrzymywane są od 2017 roku), pomimo regularnych spekulacji o podwyżkach. Tym razem jednak producent ma szansę "sprzedać" nam podwyżkę jako wartość dodaną. Z dotychczasowych przecieków wynika bowiem, że podstawowy wariant iPhone'a 17 Pro będzie miał teraz aż 256 GB pamięci wewnętrznej (a nie 128GB, jak w iPhone 16 Pro), co może sprawić, że klienci zaakceptują wyższą cenę jako korzystny układ. Kontynuowany będzie także trend zwiększania zaawansowania aparatów fotograficznych, mocy sztucznej inteligencji i wydajności sprzętowej.
Zmienność polityki celnej – zwłaszcza w perspektywie kolejnych wyborów prezydenckich w USA – sprawia, że Apple będzie musiało jeszcze mocniej dywersyfikować produkcję i logistykę, aby ograniczyć przyszłe nagłe wzrosty cen. Prawdopodobnie jednak silna lojalności klientów pozwoli gigantowi z Cupertino przetrwać umiarkowaną podwyżkę bez ryzyka odpływu nabywców, zwłaszcza gdy nowości sprzętowe będą realnie odczuwalne w codziennym użytkowaniu. Nie zmienia to jednak faktu, że tanio już było. I prawdopodobne wzrosty cen na rynku amerykańskim bezpośrednio odbiją się także i na innych rynkach. Ile przyjdzie nam zatem zapłacić za nowe iPhone'y w Polsce? Przekonamy się już za miesiąc! Już na początku września Apple odkryje wszystkie karty związane z tegoroczną ofertą smartfonów z logo nadgryzionego jabłka i poznamy szczegółowy cennik – także w naszym kraju. Czy u nas też będzie drożej? Musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na oficjalne informacje.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu