VOD

Czas powiedzieć sprawdzam, na VOD zarabia tylko Netflix

Kamil Pieczonka
Czas powiedzieć sprawdzam, na VOD zarabia tylko Netflix
Reklama

Koniec roku to czas podsumowań, pora zatem przyjrzeć się temu jak wyglądał rynek VOD. Nie znamy co prawda jeszcze pełnych wyników finansowych, ale możemy bezpiecznie stwierdzić, że to Netflix nadal pozostaje królem streamingu.

VOD wybuchło w pandemii, ale nie każdy to wykorzystał

Sukces Netfliksa sprawił, że wiele firm będących w branży rozrywkowej postawiło na streaming jako kolejną gałąź swojego rozwoju. Sprawy znacząco przyśpieszyła pandemia, kiedy to popularność serwisów VOD wystrzeliła, z racji tego, że każdy szukał zajęcia będąc zmuszonym do siedzenia w domu. Wtedy to giganci rynku tacy jak Disney czy Warner Bros postanowili zainwestować ogromne środki, zarówno w nowe produkcje jak i rozwój swoich platform streamingowych. Po 3 latach możemy uznać, że nie za bardzo im to wyszło, bo większość z nich po prostu traci na tym pieniądze. Według Financial Times tylko w 2023 roku największe serwisy streamingowe są 5 miliardów USD pod kreską.

Reklama

Wszyscy poza Netfliksem, który zanotował w ostatnim kwartale rekordowy przyrost nowych abonentów (9 milionów) i  to pomimo podniesienia cen. Wzrost wynika z ograniczenia możliwości dzielenia się swoją subskrypcją z innymi użytkownikami. Wbrew obiegowej opinii, większość użytkowników wcale nie zrezygnowała z oferty giganta, tylko zdecydowała się płacić za nią samodzielnie. Dzięki temu firma ma za sobą najlepszy kwartał w historii, w którym przychody przekroczyły 8,5 mld USD, a zysk sięgnął niemal 1,7 mld USD. W całym 2023 roku Netflix może zarobić na czysto nawet ponad 6 mld USD, nic więc dziwnego, że kurs akcji od dołka w lipcu 2022 roku wzrósł już o ponad 100%.

Konkurencja nie ma pomysłu na siebie

Najbardziej spektakularną porażkę odniósł Disney+. Gigant branży z ogromną bazą własnych produkcji budowaną przez kilkadziesiąt lat miał być skazany na sukces. Analitycy prześcigali się w szacunkach kiedy liczba abonentów tej usługi przebije Netfliksa. To się jednak do tej pory nie stało i raczej nic nie zapowiada aby miało się stać w przyszłości. Tylko przez pierwsze 3 kwartały 2023 roku Disney stracił na biznesie streamingowym ponad 1,6 mld USD, a w dodatku zaplanował cięcia około 7000 etatów powiązanych z tą usługą. Oznacza to, że zamiast się rozwijać, managerowie firmy zastanawiają się bardziej nad przetrwaniem.

Niewiele lepiej jest u innego giganta, czyli konsorcjum WarnerBros-Discovery, do którego należy serwis Max (wcześniej HBO Max). Ta platforma zaliczy w tym roku prawdopodobnie niewielkie zyski, ale głównie za sprawą faktu, że licencje na jej popularne produkcje wykupił... Netflix. Gdyby nie kroplówka od lidera branży streamingu, to Max też nie miałbym się czym pochwalić. Sytuacja wielu mniejszych serwisów jak Paramount+/SkyShowtime czy Viaplay jest jeszcze gorsza i nie jest wykluczone, że w przyszłym roku czekają nas kolejne zmiany właścicielskie. Wszyscy, łącznie z Amazonem, szukają dodatkowych źródeł przychodów, dlatego możemy spodziewać się więcej reklam.

Wygląda na to, że streaming wcale nie jest łatwym kawałkiem chleba, a rosnąca liczba serwisów z pewnością nie ułatwia zdobycia klienta. Netflix pozostanie w 2024 roku niekwestionowanym liderem, powodów do zmartwień nie powinni mieć zarządzający platformami Amazon Prime i Apple TV+ bo stają za nimi bogate koncerny, ale reszta rynku będzie musiała odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest w stanie na swoich usługach zarabiać. Jeśli nie, to zapewne dojdzie do kilku konsolidacji, co ostatecznie może być korzystne dla nas - konsumentów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama