W powietrzu wisi ogromne oczekiwanie, kiedy w końcu pojawi się kolejna generacja Switcha? Czy będzie wsteczna kompatybilność? Czy będzie czy nie, tych gier nie przeniesiecie, jeżeli nie kupiliście ich wtedy, kiedy była na to szansa.
Nintendo Switch ma już ponad siedem lat! Przez ten szmat czasu, zostało wydanych tysiące gier, z czego tylko garstka potrafiła się przepchać na sam szczyt cyfrowego sklepu. Wielu twórców musiało podejmować ryzykowne sztuczki w walce o zaistnienie na radarze graczy. Tym bardziej okrutne, że poniższe gry, gry samego Nintendo... Po prostu zostały zdjęte z listy. Bo tak.
Huczne świętowanie z łyżeczką dziegciu
W 2020 roku firma zawładnęła ogromną częścią internetu. Wszystko za sprawą Animal Crossing New Horizons, które po swojej kwietniowej premierze, szturmem podbijało serca nowych i starych graczy. Pomagając czyścić półki sklepowe z konsol Nintendo. Wtedy jeszcze fani nie spodziewali się, że za sprawą pewnego hydraulika, pojawi się fantastyczna kolekcja gier z dużych konsol.
Super Mario 3D All-Stars.
Przecieki na temat tej kolekcji pojawiły się na początku roku. Zakładano, że pierwotnie miała być oficjalnie zapowiedziana podczas targów E3, na których miało się toczyć ogromne wydarzenie, wokół 35. rocznicy serii. Ostatecznie, gra, została ujawniona podczas specjalnej edycji Nintendo Direct, poświęconej urodzinom Maria i spółki. Kolekcja zwierała trzy tytuły:
- Super Mario 64,
- Super Mario Sunshine,
- Super Mario Galaxy.
Każdy z tytułów budzi pozytywne emocje - chociaż można przyznać, że trzeba być trochę szalonym, aby takie żywić do pozycji z Gamecube'a - więc przyjęcie było pełne entuzjazmu. Każda z gier zabierała do innej generacji konsol i było to w pewien sposób magiczne. 64. wyszła przed końcem milenium, Sunshine tuż po. Zaś Galaxy u progu zupełnie nowego świata, Wii jeszcze się nie rozchodziło tak szybko, ale kula śnieżna się już toczyła. Steve Jobs niespełna pół roku prędzej, zapowiedział pierwszego iPhone'a.
Niesamowita doza emocji skupiona w trzech, starych grach. Szkoda, że już nikomu nie będzie dane nigdy w nie zagrać. Nintendo usunęło kolekcję z eShopu, a produkcję wersji fizycznych zakończono. Wszystko w marcu 2021.
Super Mario Bros. 35
Częścią tej samej prezentacji była i inna zapowiedź. Trochę mogło to odejść już w niepamięć, lecz pięć lat temu, każdy większy gracz próbował swoich sił w formacie battle royale. Nintendo zaskoczyło wszystkich produkcją Ariki, studio bowiem zaadaptowało ten format w... Tetrisie. Tetris 99 brzmiał jak sen wariata i wybitnie naciągany tytuł. Gra się obroniła i pokazała, że to był strzał w dziesiątkę. Idąc tym tropem, na urodziny hydraulika przygotowano battle royale ze znanymi pikselkami Super Mario Bros. z NESa.
35. graczy na raz, walczyło między sobą do momentu, aż tylko jeden pozostanie na placu boju. Tak samo jak w przypadku poprzedniego tytułu Ariki, każdy patrzył na swój ekran i pokonując własne przeszkody, wysyłał utrudnienia do innych graczy. Super Mario Bros. 35 zebrało bardzo ciepłe przyjęcie i wiele osób było zaskoczonych, jak innowacyjnie można było przerobić starą grę. Ta przetrwała o jeden miesiąc dłużej niż Super Mario 3D, bo do prima aprilis 2021.
Fire Emblem: Shadow Dragon and the Blade of Light
Znany taktyk również świętował. Seria gier strategicznych osadzona w świecie fantasy, obchodziła swoje 30. urodziny. Z tej okazji nie było jakichś hucznych premier, lecz nie obyło się też bez miłej niespodzianki. Po raz pierwszy w historii serii, fani z Zachodu mieli otrzymać tę część, która zaczęła wszystko. Nintendo zdecydowało się w pełni grę przetłumaczyć i sprzedawać zarówno cyfrowo jak i w postaci specjalnej edycji kolekcjonerskiej. Stylizowana była jak wydanie sprzed lat, z dużym pudłem i ochronnym rękawem. Do tego standardowe rzeczy typu artbook.
Było to miłe zaskoczenie. Do tej pory trzeba było kombinować z emulatorami i fanowskimi tłumaczeniami, a tutaj Nintendo wyszło naprzeciw. Cena też była rozsądna, bo zaledwie 6 dolarów za wersję cyfrową. Co więcej, to jest wciąż 30. letnia gra, więc nawet na emulatorze trzeba się było ratować dobrodziejstwem zapisów w dowolnym momencie, itp. Czuć, że była projektowana w zupełnie innej epoce. Dlatego miło, że wersja wydana na Zachód, miała już wbudowane wspomagacze, których po prostu się oczekiwało. Gra wszędzie zniknęła w marcu 2021.
Jump Rope Challenge
W czerwcu 2020 roku miała miejsce premiera jeszcze jednej niespodzianki. Bardziej ciekawostka niż gra z krwi i kości. Była jednak tak sympatyczna, że trudno nie było się nią zachwycać. Mega minimalistyczna gra została stworzona przez malutki zespół w Nintendo, w celu wsparcia ćwiczeń w domu. Polegała na... Skakaniu przez skakankę. I tyle!
Antropomorficzny zając na ekranie, skacze wraz z osobą, która przed ekranem kręci młynki Joy-Conami. Postać za nas liczy każdy skok, odmierzając czas do zakończenia ćwiczeń. Grać można we dwie osoby, każdy trzyma po jednym kontrolerze. W przeciwieństwie do poprzednich pozycji ta jedna, nie wiadomo jakim cudem, uchroniła się przed usunięciem. Tak samo jak poprzednie, miała ona zniknąć ze sklepu, lecz cofnięto tę decyzję. Nintendo ogłosiło, że w ciągu trzech miesięcy, kolektywnie wykonano 2,5 miliarda skoków, a w lipcu wyszło darmowe DLC. Z nim pojawiły się nowe tła i kostiumy dla postaci, bazujące na innych markach firmy.
Szef Nintendo of America uzasadnia decyzję
Serie z najwyższej półki, ciepłe przyjęcie i szok z powodu podjętych kroków. Te uczucia towarzyszyły graczom gdy raz po raz dowiadywali się, że decyzję muszą podjąć teraz. Dla każdego, kto zdecydował inaczej, pozostanie tylko obejść się smakiem. Nic zatem dziwnego, że do tej pory, widzi się w tym zagraniu chęć wyłącznie wymuszenia większej ilości sprzedaży. Stworzenia sztucznej potrzeby posiadania powyższych gier.
Za to Doug Bowser, miał na to inne wyjaśnienie. Otóż te decyzje podjęto, aby bardziej zaznaczyć uroczysty wydźwięk ich wydania. Powstały one z okazji celebracji wyjątkowych rocznic i miały je tylko podkreślić.
Czekając na następcę
Nintendo Switch jest najlepiej sprzedającą się konsolą obecnej generacji i Nintendo w ogóle. Z tym że jest już na rynku ponad siedem długich lat i wyraźnie czuć w powietrzu, jak bardzo wyczekiwany jest następca. I tak się składa, że nawet prezes firmy już nam powiedział, że pracę trwają i niebawem będzie zapowiedź. Tylko po co mają się spieszyć, skoro konsola wciąż schodzi bez problemu z półek?
Tymczasem pozostaje nic innego jak, w zasadzie, to już się męczyć z systemem, którego specyfikacja nie była najświeższa w dniu premiery. Miejmy tylko nadzieję, że kolejna wersja, będzie nas zaskakiwać pozytywnie i powyższe przykłady, będą tylko dziwnymi, niezrozumiałymi sytuacjami z przeszłości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu