Mobile

Twórcy CyanogenModa - idealiści czy naiwniacy?

Tomasz Popielarczyk
Twórcy CyanogenModa - idealiści czy naiwniacy?
Reklama

O tym, że CyanogenMod znalazł się na celowniku gigantów było wiadomo już od pewnego czasu. Teraz pojawiły się informacje o tym, że Sundar Pichai odpow...

O tym, że CyanogenMod znalazł się na celowniku gigantów było wiadomo już od pewnego czasu. Teraz pojawiły się informacje o tym, że Sundar Pichai odpowiadający m.in. za Androida w Google zasiadł z twórcami tej popularnej modyfikacji do jednego stołu, by rozmawiać o ewentualnym przejęciu. Z rozmów nic nie wyszło, a Cyanogen Inc. prosi inwestorów o fundusze w kolejnej rundzie dofinansowania? Szczyt głupoty?

Reklama

Informacja o propozycji przejęcia pojawiła się nieprzypadkowo. Cyanogen Inc. walczy bowiem o fundusze w trzeciej rundzie finansowania, w której uczestniczą duże firmy z branży technologicznej oraz inni inwestorzy. Po jej zakończeniu wartość firmy miałaby sięgnąć 1 mld dolarów, co jest ponadprzeciętną kwotą - szczególnie w odniesieniu do startupu, który na siebie w ogóle nie zarabia.

Relacje biznesowe Cyanogen Inc. z innymi firmami nie są póki co rewelacyjne. Na modyfikację swoją uwagę najpierw zwróciła firma Oppo, w rezultacie czego powstał model Oppo N1 w specjalnej edycji opartej na tej modyfikacji. Następstwem tego była współpraca z OnePlus, które jest de facto częścią Oppo. Tak powstała druga słuchawka z CyanogenModem - OnePlus One. Dwa modele to niezbyt imponująca liczba, ale to wystarczająco, by uczynić z systemu najpopularniejszą modyfikację na świecie (no chyba, że w rywalizacji uwzględnimy też MIUI, ale ono działa na innych zasadach).

W kuluarach mówi się jednak o współpracy z działającą w Indiach firmą MicroMax. To jeden z czołowym producentów smartfonów w tym kraju i zarazem partner Google'a w projekcie Android One. Wypuszczenie na tutejszy rynek słuchawki z CyanogenModem zapewniłoby modyfikacji miliony nowych użytkowników. Podejrzewam, że nie byłoby to w smak Google'owi, stąd pierwsze próby przejęcia Cyanogen Inc. Niewykluczone, że kalifornijska firma nie robi tego z uwagi na korzyści, jakie może jej przynieść projekt, a raczej z obawy na straty wynikające ze zdobycia przez niego popularności.


Od strony biznesowej CyanogenMod na razie właściwie nie istnieje. Twórcy wprowadzili zaawansowany system personalizowania Androida i próbują zarabiać na płatnych motywach. W planach jest też wprowadzenie innych usług - w tym panelu zarządzania urządzeniami w przeglądarce, a także chmury na dane. Twórcy jednak obawiają się zbytniej ingerencji w kod Androida, bo to może skończyć się tragicznie. Podstawą funkcjonowania nie są bowiem dla nich power-userzy, którzy z własnej woli instalują CyanogenModa na swoich słuchawkach. Największy potencjał tkwi we współpracy z producentami. A powstałe w wyniku tego smartfony muszą przejść weryfikację i otrzymać licencjęna usługi Google Play. Zbyt mocno zmodyfikowany Android może to utrudnić - zwłaszcza teraz, gdy Google zaczął dostrzegać pewne zagrożenie w projekcie.

Dość krytycznie na temat CyanogenModa pisze David Ruddock z Android Police, widząc projekt jako maszynkę do produkcji milionerów. Jego zdaniem na razie całość wygląda jak mydlana bańka, którą twórcy chcą za wszelką cenę nadmuchać do nierealistycznych rozmiarów, a następnie sprzedać za niebotyczną sumę. Każdy z twórców otrzyma swoją działkę, a następnie opuści firmę i zajmie się nowymi projektami. Ale nie musi to być oczywiście prawda, bo równie dobrze Cyanogen Inc. może funkcjonować jako projekt, któremu przyświeca pewna światła idea. Stąd chęć utrzymania niezależności i zbudowania możliwie najbardziej rozległej bazy użytkowników oraz traktowanie po macoszemu kwestii finansów. Tak czy inaczej losy CyanogenModa mogą być jednym z najciekawszych tematów nadchodzących miesięcy.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama