Sztuczna Inteligencja

Twoje rozmowy z chatbotem można wyszukać przez Google. Wystarczył jeden błąd

Bartosz Gabiś
Twoje rozmowy z chatbotem można wyszukać przez Google. Wystarczył jeden błąd
Reklama

Grok, chatbot stworzony przez firmę xAI należącą do Elona Muska, ponownie znalazł się w centrum zainteresowania i bynajmniej nie dlatego, że coś zrobiono dobrze. Chyba że mówimy o tym wydarzeniu jako przypomnieniu, że chatboty to nie nasi przyjaciele ani prawdziwi asystenci. Trzeba uważać co się im pisze.

Elon Musk znów znalazł się w centrum technologicznej burzy, tym razem za sprawą swojego xAI i chatbota Groka. Kilka dni temu wyszło na jaw, że setki tysięcy rozmów prowadzonych z Grokiem zostały zaindeksowane przez Google bez zgody użytkowników. Co to oznacza? Każdy ma teraz do nich dostęp, wystarczy poszukać.

Reklama

Twoje rozmowy z chatbotem można wyszukać przez Google. Grok bez tajemnic

Wystarczyło kliknąć przycisk „share”, by rozmowa nie tylko otrzymała unikalny link do udostępnienia, ale też automatycznie trafiała na stronę Grok i była dostępna dla wyszukiwarek. Jak donosi Forbes, ujawnione indeksy w Google szacuje się na więcej niż 370 000 prywatnych rozmów użytkowników ze sztuczną inteligencją Muska.

Źródło: Depositphotos

Sprawa jest poważna, bo wśród tych rozmów znalazły się nie tylko niewinne prośby o napisanie tweeta czy podsumowanie newsów, lecz też wysoce wrażliwe treści, których w ogóle nikt nie chciałby dzielić z osobami trzecimi. W niektórych przypadkach użytkownicy dzielili się z botem imionami, danymi osobowymi, a nawet hasłami. Do części rozmów dołączane były także pliki, arkusze kalkulacyjne czy dokumenty tekstowe, które również stały się dostępne dla postronnych.

Użytkownicy wzięci z zaskoczenia

Nie wszyscy użytkownicy byli świadomi konsekwencji generowania odnośników do ich rozmów. Brytyjski dziennikarz Andrew Clifford, który korzystał z Groka do podsumowywania nagłówków gazet i pisania tweetów, był zaskoczony, gdy dowiedział się, że jego rozmowy są widoczne w Google. Podobnie Nathan Lambert z Allen Institute for AI, który chciał podzielić się podsumowaniem bloga ze swoim zespołem — o tym, że jego rozmowa jest publiczna, dowiedział się od dziennikarzy.

Źródło: Depositphotos

xAI jeszcze się nie odniosło do tej sprawy, ale stałą się ona przyczynkiem do rozmów o bezpieczeństwie i prywatności w świecie AI. Eksperci, jak prof. Luc Rocher z Oxford Internet Institute, nazywają całą sytuację „katastrofą prywatności”. Raz ujawnione rozmowy mogą pozostać w sieci na zawsze, a nawet jeśli dane konta są zanonimizowane, same treści rozmów mogą zawierać poufne informacje o zdrowiu, biznesie czy relacjach.

To nie pierwszy raz, gdy giganci lekceważą prywatność użytkowników

Niestety, xAI nie jest jedyną firmą, która zaliczyła podobną wpadkę. O ile tym razem można mówić o błędzie, tak wcześniej OpenAI eksperymentowało z udostępnianiem rozmów ChatGPT w Google. Naturalnie wywołało to falę krytyki i firma szybko wycofała tę funkcję. Meta tak samo spotkała się ze sprzeciwem za publiczne pokazywanie konwersacji z Meta AI. Jak na dłoni giganci branży technologicznej ukazali nam jak głęboko w poważaniu mają swoich użytkowników.

Źródło: Depositphotos

Co ciekawe, samo xAI ma sprytny sposób na odwrócenie kota ogonem w takich sytuacjach. Polityka prywatności xAI mówi, że nie należy wprowadzać do rozmów danych osobowych, ale firma nie jest w stanie kontrolować, co wpisują użytkownicy. W praktyce oznacza to, że odpowiedzialność za ochronę prywatności spada na samych użytkowników — a ci oczywiście, że nie mają świadomości o tym zagrożeniu, skoro tego typu "ochrona" platformy jest dostępna w wielkich tekstach skonstruowanych w taki sposób, aby nikomu się nie chciało ich czytać.

Nie zabrakło też prób wykorzystania tej sytuacji przez marketerów. W sieci pojawiły się dyskusje o tym, jak generować i udostępniać rozmowy z Grokiem, by podbić pozycje w Google i promować swoje marki.

Reklama

 

Źródła: forbes, bbc

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama