Na bazie danych zdobytych za pośrednictwem API Twittera udało się z grubsza oszacować ilość "martwych kont" i skonfrontować te dane z oficjalną liczbą...
Mimo tych skromnych statystyk wciąż znajduje się na nagłówkach i ustach blogerów. Powód jest najprawdopodobniej jeden: Google wciąż nie potrafi sobie poradzić z wyszukiwaniem w czasie rzeczywistym, a nawet solidnym sortowaniem wyników chronologicznie, więc media korzystają z Twittera, który - jeśli działa - spełnia rolę wyszukiwarki w której boty indeksujące zastępują użytkownicy.
Twitter jest przereklamowany, ze względu na powszechną i błędną opinię, że jest jednym z największych social mediowych serwisów w sieci. Podczas, gdy jego jedyna prawdziwa tkwi w szybkości indeksowania danych. W praktyce, to bardziej socialna wyszukiwarka niż serwis mikroblogowy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu