W roku 2009 Google i Twitter ogłosiły oficjalną współpracę, dzięki której zawartość popularnego serwisu społecznościowego była częścią wyników wyszuki...
W roku 2009 Google i Twitter ogłosiły oficjalną współpracę, dzięki której zawartość popularnego serwisu społecznościowego była częścią wyników wyszukiwania popularnej wyszukiwarki. Umowa nie została jednak przedłużona, a obecnie Google promuje własną społecznościówkę Google+, integrując ją z innymi swoimi usługami. Mimo to Dick Costolo, prezes Twittera, przekonuje, że jego serwis społecznościowy ma się lepiej niż kiedykolwiek.
Przewodzący Twitterowi Costolo, bez względu na oficjalne stanowisko, ma najwyraźniej za złe to, że Google nie bierze już pod uwagę zawartości jego serwisu. Ewidentnie czuć urazę do popularnej wyszukiwarki w wypowiedzi z jednego z wywiadów:
„Wszyscy patrzymy na Google jak na lśniące światło na wzgórzu, firmę z misją. Uważamy, że gdy ludzie szukają takich rzeczy jak hashtagi z reklam, wejdą na Google i wyszukiwarka ta powinna pokazać im wyniki, jakich oczekują.” Dick Costolo, CEO Twitter.
W różowym świetle prezes Twittera przedstawia kondycję swojej firmy. Dick Costolo śmiało zapewnia, że udało się w przedsiębiorstwie wypracować skuteczny system zarządzania, a funkcjonujący system reklamowy przynosi realne zyski. Obecnie konieczne jest skalowanie biznesu w celu podnoszenia przychodów. CEO zdradził także, że Twitter zatrudnia obecnie około 900 osób, a zarejestrowanych użytkowników cechuje wysokie zaangażowanie. Wedle słów Costolo aż 40% aktywnych użytkowników samemu nie publikuje wpisów, co oznaczałoby, że czytają oni i komentują jedynie treści umieszczane przez ich znajomych.
„Rośniemy obecnie szybciej niż kiedykolwiek, niezależnie od tego, co Google czy Facebook robią. Wszystkie te usługi mogą współistnieć.” Dick Costolo, CEO Twitter.
Rok 2012 to dla Twittera spora szansa na pozyskanie ruchu i tym samym zarobek, a to za sprawą zbliżających się w Stanach Zjednoczonych wyborów prezydenckich. W USA media społecznościowe mają wielki udział w kampanii wyborczej, a Twitter to tam bardzo popularne medium, wykorzystywane przez samego Baracka Obamę. Jak przyznał Costolo, Twitter liczy na ten gorący okres za Oceanem – „Kandydaci którzy nie będą wykorzystywali Twittera podczas debat pozostaną w tyle, ponieważ następnego ranka będzie już za późno na odpowiedź” mówi.
Na koniec ciekawostka – jeszcze gorący, żartobliwy film rekrutacyjny Twittera.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu