Twitter rzuca rękawice firmom, które scrape'ują dane z Twittera. X Corp — podmiot należący do Elona Muska — wkracza na ścieżkę prawną.
Twitter walczy o swoje. Ograniczenia zostały wprowadzone po coś...
Ostatnie tygodnie w wykonaniu Twittera pozostają dość... dyskusyjne — delikatnie mówiąc. Ilość wprowadzanych tam hurtowo zmian w połączeniu z faktem, że są to zmiany które nie przypadają do gustu użytkownikom, powala. Przypomnę tylko, że w ostatnich tygodniach niezalogowani użytkownicy nie mogą już oglądać wpisów, na wszystkich użytkowników zostało nałożone ograniczenie związane z ilością wpisów które mogą wyświetlić, a wisienką na torcie jest zamieszanie wokół Tweetdecka. Aplikacja przeszła kompletną metamorfozę, ale jej nowa wersja dostępna jest wyłącznie w wersji demo dla tych, którzy nie są subskrybentami Twitter Blue.
Po tym jak o sprawie zrobiło się głośno, Twitter zaczął wycofywać się częściowo ze swoich decyzji. Ale wyłącznie częściowo. W międzyczasie zaś zaczął walczyć o swoje racje na ścieżce prawnej.
Pozew przeciwko firmom scrape'ującym dane. Dlaczego tak to denerwuje Twittera?
Dowiedzieliśmy się, że firma której właścicielem jest Elon Musk złożyła pozew przeciwko czterem podmiotom specjalizującym się w scrape'ingu danych. Co to takiego? Chodzi o masowe pobieranie treści z Twittera, co prowadzi do ogromnych obciążeń serwerów. Ostatecznie cierpieć mają na tym wszyscy — z użytkownikami na czele, bowiem społecznościówka najzwyczajniej w świecie wówczas... zwalnia.
Twitter wkroczył na ścieżkę prawną tuż po wprowadzeniu ograniczeń związanych z wyświetlanymi wpisami. Elon Musk zabrał głos w sprawie (oczywiście na Twitterze, bo gdzie indziej) komentując całą sytuację. Twierdzi, że wprowadzenie tych ograniczeń wymuszone zostało przez podmioty takie jak te, które stawiały sobie za cel pobranie wszystkich twittów jakie się w ostatnim czasie pojawiły. X Corp domaga się od pozwanych podmiotów odszkodowania, które wyniesie co najmniej milion dolarów
Scraping zakłóca prawidłowe działanie witryn internetowych i aplikacji mobilnych, w tym Twittera, poprzez generowanie milionów zapytań, które obciążają serwery i wpływają na doświadczenie rzeczywistych użytkowników. Użytkownicy Twittera nie mają kontroli nad tym, w jaki sposób firmy zajmujące się scrapingiem przetwarzają i sprzedają ich dane osobowe — czytamy w pozwie
Wbrew regulaminowi - można działać!
Twitter ma jasno w swoim regulaminie napisane, że takie działania są zabronione. Poza pierwszymi czterema (wciąż niezidentyfikowanymi jeszcze) podmiotami, firma wspomina także o potencjalnym podjęciu kroków prawnych w innych regionach świata. Gigant twierdzi, że zidentyfikował już inne adresy IP, które zajmowały się analogiczną działalnością.
Obawiam się, że na większą skalę może to okazać się walką z wiatrakami. Jak powszechnie wiadomo — internet jest pełen takich rozwiązań. I nawet jeśli Musk utrze nosa kilku z nim, natychmiast pojawią się kolejne. W międzyczasie jednak może zgarnąć trochę pieniędzy i pobawić się w kotka i myszkę — w końcu nic ich to nie kosztuje...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu