Niektórzy użytkownicy Twittera w Polsce mogli być dzisiaj nieco zdumieni - otrzymali powiadomienia na temat rozpatrzonych zgłoszeń dotyczących materiału autorstwa profili partii Prawo i Sprawiedliwość na Twitterze. Chodzi o sprawę sprzed prawie pół roku, kiedy to w trakcie kampanii samorządowej obecna partia rządząca opublikowała kontrowersyjny spot uderzający w politykę imigracyjną.
Wspomniany spot został uznany przez wielu użytkowników sieci jako ksenofobiczny - w materiale partia Prawo i Sprawiedliwość próbowała przewidzieć przyszłość w 2020 roku, kiedy to do głosu miałaby dojść największa partia opozycyjna prezentująca zgoła odmienne podejście do polityki imigracyjnej. W tym roku Polska miałaby borykać się z podobnymi problemami co m. in. Niemcy, Szwecja, Belgia, gdzie z powodu napływu osób spoza europejskiego kręgu kulturowego rośnie przestępczość oraz wpływy głównie środowisk islamskich. Przeciwnicy ryzykownej polityki dotyczącej emigrantów wskazują, że dalsze pogłębianie się problemu uchodźców, głównie z powodu "otwartych drzwi" do Europy jest nieuniknione, chyba że zostaną podjęte odpowiednie kroki ku zatrzymaniu tego trendu.
W spocie, partia Prawo i Sprawiedliwość wykorzystała wypowiedzi polityków opozycji, którzy znani są z pozytywnego podejścia do uchodźców i wielokrotnie deklarowali swoją otwartość w tej materii. Przeciwnicy materiału uważają, że partia rządząca intencjonalnie kreuje nastroje ksenofobiczne po to, aby uprawiać monopol na wartości narodowe, patriotyczne i samodzielnie ustalać granice przywiązania do polskości.
Jeśli pamiętacie antyuchodźczy film PiS, który pojawił się przy okazji kampanii samorządowej, to TERAZ (tak chyba z 5 miesięcy za późno) Twitter uznał, że łamie ich zasady.
A ten drugi, to taki tam troll. pic.twitter.com/v27ACTACty— Kamil 'RioT' Świątek (@RioT_PL) 7 marca 2019
Spot partii Prawo i Sprawiedliwość był bardzo często zgłaszany na Twitterze. Dopiero teraz użytkownicy otrzymali odpowiedź
Zarówno spot jak i sam profil partii Prawo i Sprawiedliwość był zgłaszany moderatorom serwisu Twitter. Jednak do teraz nie wydano w tej sprawie żadnego "werdyktu" - po niemal 6 miesiącach od opublikowania materiału przez PiS. Nie wiadomo dlaczego doszło do tak drastycznego opóźnienia - według przeciwników tego spotu, dojrzenie w nim typowo ksenofobicznych zagrywek nie jest rzeczą szczególnie trudno. Niektórzy uważają, że było to działanie celowe Twittera w Polsce, który uzyskuje korzyści od partii politycznych w zamian za możliwość wystąpienia w "trendach", których zasięgi są podbijane w ramach akcji sponsorowanych.
Niezależnie od tego, czy werdykt Twittera w tym momencie jest słuszny czy nie - decyzja co do zgodności spotu z Zasadami Twittera powinna zapaść szybciej. Znacznie szybciej. Tym bardziej, że użytkownicy mediów społecznościowych bardzo mocno narzekają na jakość moderacji - zarówno w kontekście trzymania się przez nią zasad, których strzeże, a także właśnie czasu oczekiwania na rozpatrzenie sprawy. Nie dziwne więc, że w przypadku spotu PiS sprzed niemal pół roku, niektórzy użytkownicy Twittera próbują oskarżać usługodawcę o intencjonalną opieszałość - po to, aby nie utracić możliwych wpływów pochodzących z akcji sponsorowanej organizowanej przez Prawo i Sprawiedliwość. Warto wspomnieć, że ta partia jest niezwykle aktywna w internecie, a szczególnie w mediach społecznościowych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu