Jest bardzo prawdopodobne, że Twitter przegra starcie z Federalną Komisją Handlu za używanie do targetowania reklam danych, które użytkownicy dostarczyli mu w celach poprawy bezpieczeństwa konta. Nie sądzę jednak, że nawet największa kara kogokolwiek odstraszy od takich praktyk.
Technologiczny gigant dopiero zaczął zarabiać, a urząd już chce mu wlepić ćwierć miliarda dolarów kary. Słusznie?
Twitter ma ostatnio pod górkę tak bardzo, że rada nadzorcza powinna wyposażyć się w czekany i raki, bo inaczej mogą mieć problem z przejściem przez kolejny kwartał. Nie dość, że platforma jest w otwartym konflikcie z urzędującym prezydentem Stanów Zjednoczonych, to jeszcze nie ma zamiaru iść swojemu oponentowi na rękę. Jakby tego było mało, niedawne włamanie i przejęcie kontroli nad profilami popularnych osób jak Barack Obama czy Bill Gates tylko pogorszyło reputację marki i podkopało zaufanie użytkowników. Twitter z niepokojem patrzy więc w przyszłość, zastanawiając się, czy jego wyniki finansowe za ten rok utrzymają się na takim poziomie jak ostatnio, kiedy to po raz pierwszy w wieloletniej historii swojego istnienia zaczął zarabiać. Jeżeli nawet w 2020 firma wyjdzie na plus, to duża część, jeżeli nie wszystkie zyski mogą pójść na opłacenie kary, jaką na Twittera chce nałożyć Federalna Komisja Handlu.
FTC kontra Twitter, a na stole kara w wysokości 250 mln dolarów
Rozwój wydarzeń wydaje się być bardzo mało pozytywny dla Twittera. Od października zeszłego roku FTC przygląda się bowiem temu, w jaki sposób Twitter pozyskiwał dane do świadczenia usług reklamy (m.in. targetowania odbiorców). Komisja oskaża platformę o to, że do tego celu wykorzystała adresy e-mail i dane, które użytkownicy dostarczyli im aby podnieść bezpieczeństwo swojego konta". FTC nie pobłaża w tym względzie i jakiś czas temu Facebook musiał zapłacić okrągłe 5 miliardów dolarów kary w podobnej sprawie. Kwota, o jakiej mówi się w przypadku Twiitera jest znacznie mniejsza, co nie znaczy, że mała - 250 mln dolarów to jakby nie patrzeć całkiem sporo pieniędzy. Pieniędzy, które w trudnych dla siebie czasach platforma będzie musiała odjąć od swoich zysków.
Będzie musiała, bo wynik śledztwa jest już praktycznie przesądzony. W 2019 r. Twitter otwarcie przyznał się do tego, że takie praktyki miały miejsce. Oczywiście, w oświadczeniu podkreślił, że był to błąd, za który firma przeprasza wszystkich użytkowników, ale takiemu tłumaczeniu komisja raczej nie chce dać wiary. Z jednej strony, to dobrze. Jeżeli Twitter, niezależnie czy przez błąd czy celowo, wykorzystywał dane użytkowników niezgodnie z ich przeznaczeniem, należy takie sytuacje karać. Z drugiej strony jednak, nałożona kara finansowa, nawet tak duża, raczej nikogo nie odstraszy, ponieważ moim zdaniem "na stole" jest zwyczajnie zbyt dużo do zgarnięcia. Nie kwestionuje więc samego faktu karania, ale nie uważam, że Twitter czy jakikolwiek inny gigant się nią przejął. I samo podniesienie kary pieniężnej też niewiele tu zmieni, ponieważ potencjalne ryzyko kary zostanie po postu wkalkulowane w koszty, sprawiając, że dane staną się jeszcze cenniejsze.
Niestety, nikt póki co nie wymyślił lepszego systemu do nakłaniania firm do przestrzegania zasad i szanowania prywatności użytkowników.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu