Wielu było takich, którzy chcieli zniszczyć Telewizję Polską. Wygląda na to, że uda się to dopiero Jackowi Kurskiemu. Choć wcale nie jest to jego zamiarem. Narodowa tuba propagandowa pikuje w dół z szybkością messerschmitta, a nikt na pokładzie nie ma spadochronu. Witamy w TVP.
Felieton z pieprzem: TVP idzie na dno? Jaka piękna katastrofa!
Dziennikarz, pisarz, nauczyciel akademicki, specja...
KABOOM!
Parę godzin temu zagrzmiało. Oto Wirtualna Polska ogłosiła, że Wiadomości TVP "zbankrutowały". Oczywiście nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, bowiem telewizja państwowa ma to do siebie, że może tracić i przejadać fundusze, a pieniądze zawsze będą. Najwyżej zmniejszy się pobory emerytom, bo ci w końcu i tak powinni umrzeć. Zawsze też można zmniejszyć liczbę leków refundowanych. Przecież wiemy, że jeśli ktoś choruje, to pewnie komunista, satanista, żyd i cyklista, więc go Bóg pokarał, koniec, kropka. Tak czy owak, kasa na propagandę będzie zawsze. Była za PZPR, była za SLD, była za PO, jest i za PiS, dzięki czemu wielkie koło historii obróciło się o 360 stopni i znów możemy cieszyć się klimatami retro rodem sprzed 1989 roku.
I że niby jestem złośliwy? Ja??? A skąd znów w TVP Teleranek, Pegaz, Sonda? Prezes telewizji dwoi się i troi przy odgrzewaniu kotletów. Ba, wrócić ma właśnie Koło fortuny, a na ekranach znów zagościły Wichry wojny – serial, który albo już znacie na pamięć, albo nie będziecie go chcieli poznać w ogóle, bo naprawdę mocno się zestarzał. Dobrze się też mają kupowane hurtem tureckie telenowele, dzięki czemu za publiczne pieniądze wspieramy tamtejszą wątpliwą demokrację (by nie powiedzieć: reżim) oraz islam sunnicki. Telewizyjna nekrofilia kwitnie (czekamy na Isaurę!!!), bo na trupach da się i zaoszczędzić, i zarobić.
COŚ TU ZDECHŁO...
Chyba, że trup zacznie śmierdzieć. Wtedy to już co innego. A wedle nie tylko złośliwych internautów, ale i poważnych, obiektywnych analityków rynku informacji, złowrogi smrodek unosi się nad redakcją Wiadomości. Czyżby coś tam zdechło? A może tak po prostu pachnie propaganda?
O niemalże cyrkowych wyczynach partyjnie zaangażowanych dziennikarzy Jedynej Słusznej Telewizji napisano już wiele. Wystarczy wspomnieć blokadę informacyjną nałożoną na WOŚP, wymazywanie z obrazu serduszek Orkiestry, materiały tworzone chyba na dopalaczach ("Kot prezesa twardo stawił czoła zwolennikom opozycji" czy sonda pokazująca, że zaufaniem 98% Polaków cieszy się kot Prezesa, a Kijowski i Petru mają ZERO) czy codzienne niusy pochwalne w służbie partii.
Niestety, ta radosna twórczość przynosić zaczyna skutek odwrotny, bowiem "być w partii" rzadko oznacza "być fachowcem". Prezes Kurski prawdopodobnie nie zmierzył się nigdy z pracami Stuarta Halla, więc nie wie, czym w komunikowaniu jest dekodowanie przeciwstawne (w innej wersji, bardziej być może do Kurskiego przemawiającej: OPOZYCYJNE). Ważne, że Prezes Kurski zna na pamięć dzieła zebrane Zenona Martyniuka. Wystarczy.
O, PARTYJO MA UKOCHANA!*
Z czym to się je? Już tłumaczę. Każda "wielka" propaganda partyjna prędzej czy później pożerać zaczyna własny ogon, a umiera, gdy dochodzi do głowy. W jaki sposób? Otóż kiedy manipulujemy za bardzo, ludzie, których zbyt łatwo uznajemy za szary tłum, zaczynają chwytać, że coś tu nie gra. Moment, moment, ordery i honory dla wielce zasłużonego Misiewicza, tajna broń elektromagnetyczna diabolicznych Rosjan, pozwolenie na broń dla fundacji, która chce obalić rząd, niska frekwencja w czasie protestu przeciw politycznemu zawłaszczaniu sądów? Ale serio???
– Byłem wstrząśnięty po obejrzeniu „Wiadomości” telewizyjnych w sobotę – mówi Wirtualnemedia.pl Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. – Zero dystansu. Zero elementarnego szacunku dla reguł warsztatu. Zero powściągliwości. Jakby Karta Etyczna Mediów w ogóle nie istniała. (źródło)
Reklama
SZCZYPTA NAUKI
Jest takie przysłowie, że co za dużo, to i świnia wyrzyga. I właśnie na tym opiera się model dekodowania przeciwstawnego vel opozycyjnego. Kiedy propaganda staje się zbyt nachalna, przestajemy jej ulegać, a zaczynamy ją dekodować odwrotnie niż chciał nadawca. Przećwiczył to Związek Radziecki, przećwiczyła i Polska Rzeczpospolita Ludowa. Tylko Korei Północnej udało się utrzymać ten poziom, ale to jest wyjątek potwierdzający regułę – tam ludzie do dziś wierzą, że gdy umarł Kim Ir Sen, z lasu wyszły niedźwiedzie, by opłakiwać wodza.
W każdym innym przypadku dekodowanie przeciwstawne było początkiem końca propagandy. Tak, Panie Kurski, dla Pana – niestety.
Obecnej partii wystarczyło półtora roku, by doprowadzić do kryzysu wynikającego z modelu dekodowania opozycyjnego. Jeszcze nigdy na taką skalę TVP nie była przyrównywana do komunistycznego Dziennika Telewizyjnego czy wiadomości z rzeczonej Korei Północnej. Jeszcze nigdy nie było tylu memów wyśmiewających politykę mediów publicznych. A na efekt nie trzeba było długo czekać...
Żaden program w historii TVP nie stał się tak memogenny jak kierowane przez Marzenę Paczuską „Wiadomości”. Problem w tym, że telewizyjne informacje w publicznej stacji, nie powinny być mimowolnym źródłem beki, a poziom zaciętości i manipulacji we flagowych audycjach TVP jest tak wielki, że nie da się ich na dłuższą metę oglądać nawet ironicznie. (źródło)
CENA PRAWDĘ CI POWIE
Oglądalność zaczęła lecieć na łeb i na szyję (by nie powiedzieć: spadła na ryj). To, co na początku bawiło jako incydentalna, niezamierzona polska wersja Monty Pythona, na dłuższą metę stało się niestrawne. Doszło już do tego, że jeden z prawicowych felietonistów zakrzyknął w sieci do kolegów z TVP: Ku*wa, no nie manipulujcie aż tak.
Już w lutym badania Nielsena wskazywać miały, iż Wiadomości straciły blisko pół miliona widzów. Podobnie Teleexpress. Prezes Kurski oczywiście te wyniki kwestionował i będzie to zapewne czynił dalej, ale są dane liczbowe, którym zaprzeczyć się nie da...
Chodzi tu o ujawnione dziś przez Wirtualną Polskę ceny reklam po Wiadomościach. Okazuje się bowiem, iż o ile za 30-sekundowy materiał po Faktach TVN zapłacić trzeba od 22 do 29 tysięcy zł, analogiczny czas w TVP kosztuje już tylko 6,4 tysiąca zł!
Chyba nie ma mocniejszego dowodu na to, że flagowy program TVP właśnie zbankrutował. Najpierw pod względem wiarygodności i zaufania widzów, teraz biznesowo. (źródło)
Według WP przychody z reklam i audycji sponsorowanych spadły w TVP o 50 milionów zł, a bojkot abonamentu podniósł kwotę straty do... 88 milionów!
A jeśli weźmiemy pod uwagę odpływ kultowych twarzy (Orłoś, Tadla, Makłowicz, Chylewska, Kraśko), które widzowie kochali i którym ufali, a także rasistowskie żarciki Pana Janka, przerażające tweety Pani Ogórek czy nieustający, suto opłacany festiwal disco polo, jasne się staje, że reklamodawcy coraz liczniej zastosują angielskie wyjście i przeniosą się do telewizji komercyjnych.
Bo reklamodawcy, drodzy Państwo, mają jeszcze trochę wstydu, gdy tymczasem władzom TVP najwyraźniej w ogóle go brak... Ceterum censeo Carthaginem delendam esse, rzekł Kato Starszy, a ja, parafrazując go, rzeknę: poza tym sądzę, że TVP powinna zostać zamknięta. Amen.
*autor: Paweł Kukiz
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu