Turing Phone. Telefon z taką nazwą może wzbudzać zainteresowanie. I wzbudza. Pisaliśmy o nim kilka miesięcy temu, teraz wracam do tematu, ponieważ poj...
Turing Phone - jeśli nie przyciągnie Cię szyfrowanie danych i wytrzymałość, zrobi to design
Turing Phone. Telefon z taką nazwą może wzbudzać zainteresowanie. I wzbudza. Pisaliśmy o nim kilka miesięcy temu, teraz wracam do tematu, ponieważ pojawiają się nowe informacje, grafiki, zaktualizowano cennik. Staje się jasne, że urządzenie trafi na rynek i będzie można wsadzić je do kieszeni po zapłaceniu kilku tysięcy złotych. Niektórych może skusić.
Słowem kluczem w przypadku tego urządzenia jest "bezpieczeństwo". Chodzi zarówno o bezpieczeństwo danych, jak i bezpieczeństwo komponentów. O to drugie ma dbać m.in. stop o nazwie Liquidmorphium. W jego skład wchodzi cyrkon, miedź, nikiel, aluminium oraz srebro. W strukturze ponoć przypomina szkło, ale jest twardy i bardzo wytrzymały. W Sieci anonsuje się go jako "materiał mocniejszy od tytanu". Ile w tym prawdy? Nawet, jeśli rzeczywiście zaskakuje on wytrzymałością, to smartfon będzie można uszkodzić w inny sposób - np. rozbijając ekran. Trudno zatem mówić o totalnej "pancerności".
Co z bezpieczeństwem danych? Na obudowie nie znajdziecie gniazda USB (lub jego odmian), nie ma nawet wejścia na słuchawki, smartfon ładowany jest z pomocą specjalnego portu. Włamanie się do sprzętu ma być dzięki temu znacznie utrudnione. Warto dodać, że użytkownika identyfikuje się przez odcisk palca. Nadal jednak mamy do czynienia z urządzeniem pracującym w Androidzie, więc jeśli ktoś nie wejdzie drzwiami, to zrobi to oknem. Można jednak wejść na wyższy poziom bezpieczeństwa - mowa o szyfrowaniu danych.
Ma ono sens tylko wtedy, gdy owe dane są przesyłane z jednego Turing Phone'a do drugiego. Wtedy następuje zaszyfrowanie danych i ich odszyfrowanie. W przeciwnym razie, gdy używa się jednego telefonu, dodatek traci sens. Rozwiązanie jest zatem kierowane np. do firm, które chcą podnieść poziom bezpieczeństwa przesyłanych danych czy do grup, które starają się unikać inwigilacji i pozostać przy tym w cyfrowym świecie. Nie zdziwiłbym się, gdyby stał się to sprzęt lubiany przez przestępców. Wszystko zależy od tego, czy bezpieczeństwo będzie realne.
Przeciętnego użytkownika, który nie jest zainteresowany szyfrowaniem czy stopem metali, raczej nie przyciągną specyfikacje, te są raczej standardowe (raczej - przypominam, że z portami jest problem), widzicie je na jednej z grafik. Pozostaje kwestia designu i ta jest dość ciekawa: figury geometryczne, "ostra" forma, jaskrawe kolory. Sprzęt wyróżnia się na tle konkurencji, może się podobać, zwłaszcza, jeśli ktoś jest zmęczony tym, co serwują obecnie producenci. Ceny? Od 610 do 870 dolarów w zależności od ilości pamięci wewnętrznej. Sprzedaż rusza niebawem i zakładam, że znajdą się ludzie, którzy wejdą w ten interes. Ciekawe, czy będą z niego zadowoleni?
Źródła informacji oraz grafik: turingphone.com, mashable.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu