Mobile

Jolla dzieli się na dwie firmy i zapowiada coś większego

Maciej Sikorski
Jolla dzieli się na dwie firmy i zapowiada coś większego
2

Ta firma daje o sobie znać co kila miesięcy, przy dobrych wiatrach co kilka tygodni, a potem znika gdzieś i człowiek o niej zapomina. Możliwe, że niedługo to się zmieni i doniesień będzie więcej. Po pierwsze, gracz powinien się uaktywnić, po drugie... podzieli się na dwie firmy - zakładam, że inform...

Ta firma daje o sobie znać co kila miesięcy, przy dobrych wiatrach co kilka tygodni, a potem znika gdzieś i człowiek o niej zapomina. Możliwe, że niedługo to się zmieni i doniesień będzie więcej. Po pierwsze, gracz powinien się uaktywnić, po drugie... podzieli się na dwie firmy - zakładam, że informacje popłyną z dwóch źródeł, co oznacza większy ruch.

Jolla w ostatnich kwartałach występowała głównie w dwóch wątkach: "zbieramy kasę na tablet" oraz "naszym systemem interesują się urzędnicy, np. w Rosji". Co do tabletu, to podobno nadal nie trafił on do klientów, pojawiły się jakieś problemy, które zespół stara się usunąć. Darczyńcy/klienci mogą być zdenerwowani, ale takie już uroki kupowania w ciemno. Zdobycie środków w crowdfundingu to obok wypuszczenia na rynek smartfonu, jedyne sukcesy zespołu. Trudno nazwać je spektakularnymi, niektórzy są pewnie rozczarowani, bo spodziewali się więcej po byłych pracownikach Nokii. Ci ostatni nie powiedzieli jednak ostatniego słowa.

W Sieci pojawił się komunikat firmy, w którym znajdziemy sporo ciekawych informacji. Po pierwsze, zmienia się szef, po drugie, biznes dzieli się na dwie części: jedna będzie odpowiadać za rozwój platformy Sailfish OS, a druga za produkcję sprzętu, po trzecie, w przyszłym tygodniu powinniśmy poznać więcej szczegółów dotyczących zmian. Doniesienia mają się odnosić przede wszystkim do poczynań firmy w Indiach i w Rosji, rozwijania systemu w tych krajach. Czego można się spodziewać? Zakładam, że lokalni gracze z tych państw będą tworzyć sprzęt z SailfishOS. Pisałem już o takich eksperymentach z YotaPhone, możliwe, że na eksperymentach się nie skończyło. W Indiach znajdziemy przynajmniej kilku ciekawych producentów, szersza współpraca z jednym byłaby już sporym wydarzeniem dla młodej firmy.

Dostarczanie OS producentom sprzętu komplikuje jednak tworzenie własnych urządzeń. Możliwe, że dlatego firma dzieli się na dwa biznesy. I ze wstępnego opisu wynika, że oddział hardware'owy bardziej skupi się na profesjonalnych produktach, ofercie dla korporacji. Jeżeli tak się stanie, to dla przeciętnego klienta ich sprzęt będzie urządzeniem mniej atrakcyjnym, a przynajmniej słabiej dostępnym. Trudno stwierdzić, czy ten plan się powiedzie - większe szanse na przetrwanie ma chyba komórka systemowa.

Pisałem już, że Rosjanie zainteresowali się SailfishOS i namawiają inne pastwa z grupy BRICS do poświęcenia większej uwagi tej platformie. Firma chyba dostrzegła w tym szansę na rozwój. Możliwe, że nie mają wyboru i pozostał im tylko taki ruch, mariaż z urzędnikami i sprzęt na zamówienie państwa. Nie zdziwiłbym się, gdyby wyszło im to na dobre - mieli pewnie inne plany, ale życie, rynek szybko je zweryfikowały. Ważne, że nie trzeba jeszcze zwijać biznesu. Jeszcze...

Na razie wiemy mało i trzeba poczekać na szczegóły. Z pewnością zrobiło się jednak ciekawie. Choć fanów martwić może fakt, że młoda firma, która nie zdążyła się jeszcze zakorzenić na rynku, już dzieli się na dwa podmioty i to w dość niejasny (póki co) sposób. Zazwyczaj takie podziały obserwuje się w przypadku starszych, bardziej rozbudowanych firm. Skoro jednak uważają, że to wyjdzie im na dobre, to niech działają.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

SmartfonJollaSailfish OS