Drony nad Bałtykiem wariują i spadają z nieba – trwa szukanie przyczyn możliwych zakłóceń GPS.
Tu nie lataj dronem, bo go stracisz. Pojawiają się niepokojące spekulacje

Coś dziwnego dzieje się nad polskim morzem. Od tygodni pojawiają się doniesienia o zakłóceniach sygnału GPS, powodujących problemy z kontrolowaniem urządzeń, a teraz niektóre drony zaczęły po prostu spadać na ziemię ku zaskoczeniu operatorów. W sprawę mogą być zamieszani Rosjanie, ale jest też inne wyjaśnienie.
Drony wariują nad Bałtykiem. Operatorzy tracą kontrolę, maszyny spadają z nieba
W obliczu wojny za naszą wschodnią granicą każda wiadomość o dronach budzi wiele emocji i nie ma się co dziwić – wiele wskazuje na to, że te jeszcze do niedawna hobbystyczne urządzenia będą decydować o losach współczesnych wojen. Tym razem jednak nie dotykamy tematyki militarnych dronów, a zwykłych maszyn konsumenckich, które z jakiegoś powodu nie działają poprawnie nad Bałtykiem.
Sprawę nagłośnił profil b_a_l_t_y_k, poruszający na Instagramie i Facebooku tematykę fotografii i wideo z powietrza. Przez weekend profil opublikował kilka relacji, w których podkreśla rosnące problemy z dronami od tygodni – w ten weekend sprawa osiągnęła jednak moment kulminacyjny, a wielu operatorów dronów z wybrzeża zgłosiło się do osób prowadzących konto ze swoimi przypadkami niekontrolowanych zachowań dronów.
Te miały według świadków samoistnie przyspieszać, zmieniać kurs, tracić zasięg i spadać, przez co wielu użytkowników pożegnało się ze swoimi maszynami – mowa tutaj także o dość drogich dronach, takich jak DJI Mavic 4 Pro.
„Wczoraj po godzinie 21:00 kilkanaście dronów będących w powietrzu nad Kuźnicą, Juratą, Helem i Władysławowem odleciało z prędkością powyżej 120 km/h bez jakiejkolwiek kontroli.” – czytamy w relacjach z profilu b_a_l_t_y_k na Instagramie
Lokalne media podają, że najwięcej zgłoszeń pochodzi z okolic Trójmiasta, a osoby dotknięte awariami zadają sobie pytanie, czy to celowe działania służb obcego państwa?
Winna Rosja, a może NATO?
Na temat niekontrolowanych zachowań dronów powstało już kilka różnych teorii, a w sieci najczęściej pojawiają się spekulacje, że może być to zorganizowana akcja zakłócania sygnału autorstwa rosyjskich służb. Cóż, nie jest to wykluczone – biorąc pod uwagę sąsiadujący z obszarem zakłóceń Obwód Królewiecki – ale ta teoria nie została na ten moment poparta żadnymi dowodami.
Istnieje inne wytłumaczenie, które ostrze podejrzeń kieruje w stronę strony przeciwnej, czyli NATO. Na początku miesiąca rozpoczęły się bowiem ćwiczenia Baltops, czyli coroczne międzynarodowe ćwiczenia wojskowe organizowane przez NATO na Morzu Bałtyckim. Celem tej inicjatywy jest wzmacnianie współpracy wojskowej, zdolności bojowych państw członkowskich i partnerów NATO.
Ćwiczenia trwają do 20 czerwca i być może to właśnie z tego powodu drony wykazują dziwne zachowania. Jednym z filarów Baltops jest testowanie gotowości z zakresu komunikacji i cyberbezpieczeństwa, a drony są obecnie jednym z największych zagrożeń współczesnego pola bitwy, dlatego rozwiązania mające na celu destabilizowanie ich działania z pewnością są na celowniku europejskich armii.
Niezależnie jednak od przyczyny zaleca się nie korzystać z dronów w Trójmieście i okolicach, bo może się to skończyć bezpowrotną utratą urządzenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu