Gry

Trwa największe coroczne wydarzenie w Pokemon GO. Czy warto wziąć udział w GO Fest 2024?

Kamil Świtalski
Trwa największe coroczne wydarzenie w Pokemon GO. Czy warto wziąć udział w GO Fest 2024?

Wakacje to dla fanów Pokemon GO od lat te same wielkie emocje związane z największym wydarzeniem, jakie ma miejsce w grze: wydarzeniem GO Fest. Od pamiętnego 2020 poza regionalnymi zjazdami które są ograniczone geograficznie, miłośnicy łapania wirtualnych stworków mają szansę wziąć udział w niezwykłym evencie który obfituje w stosunkowo rzadkie Pokemony, obłowić się w shiny, a jeżeli wydadzą kilkadziesiąt złotych — złapać Pokemona który obecnie nie jest dostępny dla nikogo innego: Marshadowa.

Pokemon GO Fest 2024: ten sam pomysł, inne Pokemony

Nie będę ukrywał że w mojej największej fazie na Pokemon GO, czyli w 2020 roku, GO Fest był dla mnie przeogromnym wydarzeniem. Był to jednak czas, w którym byłem jeszcze growym świeżakiem, jako że wirtualne stworki stale rotują, to wiele mnie wcześniej ominęło. Nadrabianie zaległości + łapanie shiny na potęgę było więc ogromną frajdą. Rok później jednak, gdy uzupełniłem Pokedex, a wyjątkowy Pokemon nie miał większego znaczenia w PvP — emocje nie były już tak duże. I teraz, kilka lat później, wciąż nie są. Tym bardziej, że Niantic nie zmieniło formuły wydarzenia.

Każdy uczestnik Pokemon GO Festu — nie ważne czy zapłaci za bilet, czy nie — ma dostęp do całego szeregu stworków, które w sobotę zmieniały się co kilkadziesiąt minut (rotujące habitaty), a dziś mają być dostępne przez cały czas trwania wydarzenia. Ponadto w rajdach spotkać można unikalne stworki (Espeona w dziennej chuście, Umbreona w nocnej chuście, dwa warianty Pikachu w koronach, zaś w 5-gwiazdkowych rajdach czekać będą: Nihilego, Buzzwole, Pheromosa, Xurkitree, Celesteela, Kartana, Guzzlord i Necrozma). Są też mniejsze lub większe zmiany w samej grze — jak połowa dystansu do wyklucia jaj czy nieograniczona ilość zdalnych raid passów które możemy wykorzystać. Ale nie ukrywam, że z perspektywy gracza który regularnie zagląda do gry to dość mało kuszące rzeczy.

Podobnie zresztą sprawy mają się w kwestii rzeczy dostępnych wyłącznie dla osób z płatnym biletem. Dostać można wspomnianego Marshadowa, są też inne wyzwania, jednak nie jest to nic specjalnego ani unikalnego. Tak długo jak nie zależy wam na zwiększonej szansie na spotkanie shiny czy więcej wymian specjalnych - naprawdę nie jest to nic specjalnego.

Więcej tego samego. Szkoda, że zabrakło pomysłu na coś specjalnego

Mam wrażenie że o ile pierwszy GO Fest był dla mnie niezwykłym wydarzeniem, o tyle faktycznie rozumiem podejście Niantic i stawianie na zgromadzenie ludzi na stosunkowo niewielkiej przestrzeni w wyznaczonym obszarze. Lokalne GO Festy gdzie można spotkać dziesiątki graczy zajaranych tematem, umówić się na wspólną grę, rzucić wyzwanie w Go Battle League mają po prostu więcej magii i sensu. I to właśnie aspekt społecznościowy czyni je tak niezwykłymi — co widać po bardzo ciepłym podejściu, które przewija się w podsumowaniach tych wydarzeń u rozmaitych youtuberów.

Odpowiadając jednak na pytanie z tytułu: myślę, że GO Fest jest jednym z tych wydarzeń w grze, obok których żaden miłośnik Pokemon GO nie przejdzie obojętnie. Ale czy warto zapłacić 85 złotych za kilka dodatkowych bonusów i jednego Pokemona którego nie złapiemy nigdzie indziej, ani też go z nikim nie wymienimy? W mojej opinii — nie. Ale może po prostu zaglądam do tej gry już zbyt długo i mam za dużą kolekcję stworków ;-).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu