Jeśli nie możesz kogoś pokonać, przyłącz się do niego. Toyota długo broniła się przed pójściem na rynek bateryjnych samochodów elektrycznych, ale w końcu zarząd koncernu pogodził się z rzeczywistością. Hybrydy zaczną tracić na popularności, a do tego nie pomogą już wiele w szybkim zrealizowaniu planów ograniczenia emisji CO2. Sprzedawanie zaś kilku tysięcy Mirai rocznie tej dziury nie zasypie, podczas gdy BEV... sami zresztą wiecie. Dlatego poznaliśmy właśnie pierwsze konkrety na temat ich nowej linii modelowej nazwanej „bZ”. Toyota zapowiedziała do 2025 r. wprowadzenie siedmiu modeli elektrycznych tej serii.
Beyond Zero
Nazwa całej linii, zaprezentowana jeszcze w zeszłym roku, brzmi... dość dziwacznie, ale Toyota ma dla niej ekologiczne uzasadnienie. Rozwinięcie tego skrótu, Beyond Zero, ma oznaczać program Toyoty mający doprowadzić ją do zerowej emisji dwutlenku węgla. Inna rzecz, że dział marketingu chyba nie do końca przemyślał problemy, jakie możne mieć z wymową nazw tych modeli w różnych językach. W każdym razie Toyota zarejestrowała kilkanaście kombinacji bZ i cyfr, więc odwrotu od bzyczącej Toyoty już raczej nie ma.
Futurystyczny styl
Pierwszym samochodem tej serii będzie prawdopodobnie cross-over wielkości Toyoty RAV4, o nazwie BZ4X, którego projekt koncepcyjny został właśnie pokazany. Muszę przyznać, że samochód jest bardzo ładnym, ma agresywne, nowoczesne linie i jeśli w takiej formie trafiłby do produkcji, a Toyota nie przegięłaby z ceną, można spodziewać się dużego hitu.
Tajemnicza Toyota
Od strony technicznej Toyota była więcej niż lakoniczna. Wiemy że samochód powstał na nowej, modułowej platformie e-TNGA oraz przy współpracy z firmą Subaru. Auto ma posiadać dwa silniki, po jednym na oś i oczywiście napęd na cztery koła. Ciekawostką jest informacja o tym, że na dachy samochodu będą zamontowane panele fotowoltaiczne.
Warto zwrócić uwagę na projekt wnętrza, gdzie w oczy rzuca się zastosowanie wolantu zamiast kierownicy. bZ4X ma posiadać sterowanie w systemie Steer-by-wire, bez fizycznego połączenia wolantu z układem kierowniczym. Oznacza to, że kierowcę będzie wspierać jakiś system analityczny, interpretujący odpowiednio do warunków zewnętrznych siłę skrętu przy podobnym jego wychyleniu. System na początku ma być testowany w Chinach, co sugeruje też, gdzie samochód będzie debiutował.
Toyota poinformowała, że przykłada ogromną wagę do zasięgu tego samochodu, ale konkretnych liczb nie ujawniono. Pomimo pokazania sporej ilości zdjęć Toyota nie podała nawet rozmiarów tego SUV-a, co jest już trochę dziwaczne. Premiera bZ4X przewidywana jest na 2022 r. więc przez najbliższe miesiące dowiemy się zapewne więcej.
Mocne wejście?
Patrząc całościowo, szykuje się spóźnione, ale mocne wejście na rynek BEV. Ma wrażenie, że Toyota może nadrobić sporo straconego czasu, jeśli jej samochody utrzymają futurystyczną stylistykę i nie przesadzą z cenami.
O ile dla Tesli, która ma unikalną pozycję na tym rynku, zagrożeniem raczej nie będzie, to już VW może mieć powody do obaw. Tym bardziej że przecieki dotyczące nowych modeli z serii ID pokazują, że VW zamierza być dalej po prostu nudny. Wydaje się, że na nudne auta BEV jest jeszcze ciut za wcześnie.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu