VOD

Serial Netfliksa przebił wszystkie filmy. Oto nowa Lara Croft

Konrad Kozłowski
Serial Netfliksa przebił wszystkie filmy. Oto nowa Lara Croft

Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym, gdyby ktoś powiedział mi, że Netflix będzie kopalnią animacji uzupełniających znane z kinowych ekranów lub kon...

Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłbym, gdyby ktoś powiedział mi, że Netflix będzie kopalnią animacji uzupełniających znane z kinowych ekranów lub konsol światów. Tylko popatrzcie na tę listę: Jurassic Park/Jurassic World, Cyberpunk 2077, Terminator czy Godzilla/Kong - to doskonale znane i niezwykle popularne franczyzy, a platforma streamingowa naprawdę umiejętnie wykorzystuje istniejące i zakorzenione w świadomościach fanów konotacje.

Tomb Raider: Legenda Lary Croft - recenzja

Jednocześnie jednak jest to bardzo sprytne rozwiązanie, by znaleźć nowych widzów, ponieważ część tych animacji trafia bezpośrednio do młodych widzów, którzy staną się widownią danego uniwersum na lata. "Tomb Raider: Legenda Lary Croft" ma jednak nieco trudniej niż wcześniejsze produkcje - nie dość, że nie jest to pierwszy tego typu projekt, to dodatkowo wcześniejsze tytuły były co najmniej dobre lub bardzo dobre. Tym trudniej było więc serialowi zachwycić widza, który wcześniej widział chociażby "Terminator Zero".

Nowy serial o Larze Croft rozgrywa się po trzeciej z trylogii gier "Survivor", czyli po "Shadow of Tomb Raider". Takie podstawy dawały duże możliwości twórcom na napisanie ciekawej, nowej historii, ale jednocześnie oparcie budowania postaci na wydarzeniach, które wcześniej przeżyli fani/gracze. Częściowo to wykorzystano, bo przez cały sezon prowadzony jest jeden główny wątek, który nadaje ton całości i wpływa na decyzje Lary Croft, a jednocześnie pojedyncze epizody są oddzielonymi od siebie historiami, co sprawia, że podczas seansu można mieć wrażenie, jakbyśmy oglądali serial przygodowy sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat, typu "Bibliotekarze". I mam tu na myśli pozytywny kontekst.

Serial nie stara się jednak pójść o krok dalej, jeśli chodzi o analizę przeżyć i emocji, z którymi (nie) radzi sobie Lara. Jest to dość powierzchownie potraktowane, więc na pierwszy rzut oka ma się wrażenie, że ten element serialu jest odpowiednio wprowadzony, ale po kilku odcinkach widać zbyt duży dystans i niewykorzystany potencjał. Dzięki temu "Tomb Raider: Legenda Lary Croft" jest rzeczywiście łatwiejszy w odbiorze, ale chyba nawet młodszym widzom nie przeszkadzałoby, gdyby mogli się jeszcze bardziej zaangażować w losy głównej bohaterki. Na całe szczęście postacie poboczne na tyle dodają produkcji kolorytu, że można na to (na razie) przymknąć oko.

Serial animowany Tomb Raider: Legenda Lary Croft

Bardzo ważnym elementem tej produkcji jest oczywiście warstwa wizualna - i tutaj moje odczucia są dość mieszane. Początkowo "Tomb Raider: Legenda Lary Croft" bardzo mi się podobał, bo znakomite wrażenie robią zaprojektowane przez twórców lokalizacje. Te grobowce, ruiny, dżungle i pozostałe miejsca są naprawdę bogate w szczegóły, a nawet i easter eggi. Generalnie serial wielokrotnie mruga okiem do fanów, co na pewno im się spodoba, ale nie da się nie zauważyć, że momentami postacie nie dorównują otaczającemu ich światu. To dość zaskakujące, bo jeden z filarów serialu - sceny akcji - zostały zrealizowane jak należy. Są dynamiczne, wciągające, dają sporo frajdy i wielokrotnie nawiązują do znanych sekwencji z gier.

Historia Lary Croft jest bardzo dobrze poprowadzona w serialu Netfliksa, a przyjęty format wydaje się najlepiej odpowiadać takiej produkcji. Po seansie, a szczególnie ostatniej scenie, ma się ochotę na więcej, ale serial nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak chociażby "Terminator Zero". Nie wiem, czy to kwestia przesytu dużymi markami w formie animacji, czy może jednak "Legendom Lary Croft" czegoś brakuje - takiej iskierki, która sprawiłaby, że wstrzymywałbym oddech pomiędzy scenami i otwierał szerzej oczy w trakcie scen akcji albo jeszcze głębiej przeżywał rozterki wraz z tytułową bohaterką. Inna sprawa, że serial oglądało mi się znacznie lepiej, niż filmy aktorskie Tomb Raider, więc skoro drugi sezon ma być rzekomo formalnością, to twórcy będą mieli szansę to i owo poprawić i czeka nas naprawdę nie lada produkcja.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu