Morski ogórek może pomóc w walce z rakiem. Natura wyposażyła go w związek chemiczny o nietypowych właściwościach.
To zwierze wygląda jak ogórek i może ratować ludzi. Badacze odkryli niezwykłą właściwość

Morza i oceany wciąż kryją wiele tajemnic, a ich rozwikłanie może pomóc nam w walce z wyniszczającymi ludzkość chorobami. Naukowcy badają wodną florę i faunę w poszukiwaniu medycznych właściwości tych niezwykłych organizmów, co rusz odkrywając nowe możliwości wykorzystania ich w produkcji leków na trudne do zwalczenia choroby. Tym razem światło reflektorów padło na morskie ogórki, które od wieków wykorzystywane są w tradycyjnej medycynie.
Strzykwa: morskie stworzenie o medycznym potencjale
Ogórek morski to nazwa dość potoczna, która może wprowadzać w błąd – nie należy on bowiem do roślin, a do niewielkiego zwierzęcia, zwanego strzykwą (Holothuroidea). Zaliczane do szkarłupni stworzenia występują w niemal wszystkich morzach i oceanach świata, zasiedlając dna w strefie przybrzeżnej.
Strzykwy pełnią ważną rolę w ekosystemie, trudniąc się czyszczeniem materii organicznej z osadów morskich. Mają też kilka nietypowych właściwości, takich jak funkcjonowanie bez serca czy mózgu, a także zdolność do regeneracji utraconych części ciała. Poza tym naturalnie wytwarzają też substancje przeciwzapalne i związki o działaniu antybakteryjnym, wspomagające regenerowanie ran. Jakiś czas temu badacze dowiedli, że substancje pozyskiwane od strzykw mogą pomóc w walce z cukrzycą, a w najnowszym artykule sugerują, że ten morski kosmita jest w stanie stanąć w szranki z jednym z największych wrogów ludzkości – z nowotworem.
Naturalny przeciwnik raka? Właśnie odkryto go w strzykwie
Badanie nad strzykwami zostało przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Mississippi, pod przewodnictwem Marwy Farrag – doktorantki na Wydziale Nauk Biomolekularnych UM i wykładowczyni na Wydziale Farmacji Uniwersytetu w Asjucie. Wykazano w nim, że unikalny związek chemiczny wytwarzany przez ogórka morskiego blokuje enzym istotny w procesie rozwoju nowotworów. Zanim jednak do tego dojdziemy, musimy wyjaśnić, czym są glikany. To nazwa cząsteczek cukrowych (węglowodanów), które występują na powierzchni komórek. Glikany łączą się z białkami lub lipidami, tworząc np. glikoproteiny i glikolipidy, które odgrywają ważną rolę w komunikacji międzykomórkowej.
Badacze wyjaśniają, że zmodyfikowane lub nieprawidłowo wyrażane glikany wiążą się z rozwojem i rozprzestrzenianiem nowotworów (metastazą).
„Nasze komórki są pokryte swoistym lasem glikanów. Enzymy zmieniają funkcjonowanie tego lasu – jakby przycinały jego liście. Jeśli uda się zablokować ten enzym, teoretycznie można przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się raka” – Vitor Pomin, współautor i profesor farmakognozji w UM.
I właśnie tu z pomocą przychodzi ogórek morski, a konkretniej występujące u tego gatunku polisacharydy, czyli złożone węglowodany. Naukowcy z UM zbadali interakcję między obecnym w strzykwach siarczanem chondroityny HfFucCS a enzymem Sulf-2, powiązanym z progresją raka. Okazało się, że polisacharydy są w stanie wyhamować ten proces bez wpływu na krzepliwość krwi – to ważne, bo Sulf-2 sprzyja krzepnięciu, więc zahamowanie go może prowadzić do zwiększonego ryzyka krwawień.
„Porównaliśmy wyniki z badań eksperymentalnych z symulacjami komputerowymi – i były one spójne. To zwiększa naszą pewność co do wyników” – prof. Robert Doerksen z UM.
Ze strzykwami jest jednak pewien problem. Badacze zauważają, że ich naturalna przydatność w medycynie może być rujnowana przez… ludzi. Te zwierzęta są popularnym przysmakiem w Azji, a to sprzyja nadmiernym połowom. W ich wyniku wiele gatunków strzykw jest zagrożonych wyginięciem.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu