Nauka

Odkryto 15 gigantów we wszechświecie. Są większe, niż cokolwiek innego

Jakub Szczęsny
Odkryto 15 gigantów we wszechświecie. Są większe, niż cokolwiek innego
Reklama

Galaktyka o średnicy 12 milionów lat świetlnych? Przecież to brzmi absurdalnie i bezsensownie. Tak wielkich galaktyk nie ma, prawda? Nieprawda. Taki właśnie jest ASKAP J0107–2347 — jeden z piętnastu nowo odkrytych potworów, które zadrwiły z naszej wyobraźni i astronomicznej rutyny.

Radioteleskop Square Kilometre Array Pathfinder nie działa jak klasyczny teleskop. On nie wpatruje się w jeden punkt — on skanuje to, co widzi. Wzrok sowy połączony z zasięgiem orła. W ciągu jednej sesji obserwacyjnej obejmuje obszar o powierzchni 30 stopni kwadratowych — tam, gdzie inne instrumenty dostrzegały jeden. 

Reklama

To właśnie dzięki tej technologii — Checkerboard Phased Array Feeds, wyglądającej jak szachownica — ASKAP odkrył gigantów, którzy wcześniej chowali się przed nami w kosmosie. W Gwiazdozbiorze Rzeźbiarza, czyli fragmencie nieba wokół galaktyki NGC 253, ujawniło się aż piętnaście takich obiektów. Wszystkie większe niż zdrowy rozsądek.

Potwory bez sensu

Weźmy na tapet ASKAP J0107–2347. Dystans: 1,5 miliarda lat świetlnych. Rozmiar: 12,4 miliona lat świetlnych. Wewnątrz niej — dwa zestawy płatów radiowych. Jakby jedna galaktyka pamiętała dwa różne wcielenia.

Takie układy to nie przypadek. To ślad po supermasywnej czarnej dziurze, która raz milczy, raz krzyczy wniebogłosy. Gdy gromadzi materię — czyli dosłownie ją pożera — wyrzuca strumienie cząstek z prędkościami bliskimi światłu. Dżety zaś uderzają w otoczenie i tworzą płaty — radiowe bąble, które rozszerzają się na miliony lat świetlnych.

Anatomia radiowego kolosa

Nie każda radiogalaktyka to gigant. Te, które wyrastają ponad wszystkie, zazwyczaj są eliptyczne, dojrzałe, i mają w centrum czarną dziurę, która co jakiś czas się budzi. Gdy połączenie galaktyk lub inny czynnik znów wrzuci materię w kierunku tej bestii, budzi się ona na nowo i tworzy nowe strumienie dżetów.

Baerbel Koribalski z Western Sydney University nazywa ASKAP J0107–2347 podręcznikowym przykładem radiogalaktyki. Co ciekawe, są one rozmiarów całej Grupy Lokalnej — a więc nie jednej, ale całego zbioru złożonego z Drogi Mlecznej, Andromedy i dziesiątek innych. To struktury większe niż cokolwiek, co człowiek zbudował, wymyślił czy pojął.

Radiowa archeologia

ASKAP sięga naprawdę głęboko. Dzięki wysokiej czułości i niskiej częstotliwości potrafi dostrzec stare, słabe płaty, które inne teleskopy uznałyby za szum. To trochę jak kosmiczna archeologia. A w przypadku kosmosu sięganie daleko w dzieje przeróżnych struktur to naprawdę istotna rzecz. Każdy z płatów to jak warstwa geologiczna. Pokazuje, co działo się miliony lat temu. ASKAP pozwala te warstwy odczytywać: analizować symetrię, morfologię, wiek. Szukać wzorców i konstruować hipotezy.

Po co nam takie odkrycia?

Sądzicie, że to tylko gratka dla astrofizyków? Poniekąd macie rację. Ale... nie tylko. Te galaktyki mówią nam, jak działa Wszechświat, jak ewoluują czarne dziury, jak galaktyki ze sobą "walczą" i "tańczą": czyli oddziałują ze sobą.

Reklama

A nawet więcej — pokazują, że to, co uważaliśmy za koniec, może być dopiero początkiem. Jeśli ASKAP potrafi wykryć piętnaście takich struktur w jednym polu, ile ich jeszcze czeka na to, aż je odkryjemy?

Czytaj również: Sonda New Horizons tworzy pierwszą mapę galaktyki w emisji Lyman-alfa

Reklama

Czasem największe rzeczy we Wszechświecie są ciche, zimne i milczące przez miliony lat. A potem budzą się — i zostawiają ślad, który długo, długo czeka na to, aż skierujemy w jego stronę nasze oczy. I właśnie coś takiego stało się tu i teraz.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama