Gry

To może być król kolejnej generacji gier. Martwi mnie tylko jeden detal

Bartosz Gabiś
To może być król kolejnej generacji gier. Martwi mnie tylko jeden detal
Reklama

Z czerwcową premierą Nintendo Switch 2 skończy się wieloletnie wyczekiwanie nie tylko premiery nowej konsoli, lecz i kilku tytułów, które w końcu przybędą w dniu premiery Switcha. Wśród nich prawdopodobnie król kolejnej dekady.

W 2014 roku miała swoją premierę gra, którą na pierwotnej konsoli kupiło 75% posiadaczy konsoli. Jej odświeżona wersja wydana trzy lata później, trafiła już "tylko" do połowy, z tym że jej wynik był dziewięciokrotnie większy. Ten hit przez 11 lat dominował na swoim polu. Teraz przychodzi następca, który ma szansę zrobić to samo.

Reklama

To może być król kolejnej generacji gier. Nie można zignorować tej siły

Trochę ponad tydzień temu, miałem okazję odwiedzić w Londynie świetne wydarzenie zorganizowane przez samo Nintendo. To podczas niego, dziennikarze i influencerzy z całej Europy, otrzymali szansę sprawdzenia na własnej skórze najnowszej konsoli firmy Nintendo Switch 2, a także wielu gier, które się ukażą wraz z premierą konsoli lub w niedługim czasie po niej.

Jako wieloletni fan japońskiego twórcy gier i konsol, byłem podekscytowany myślą o zobaczeniu najnowszego sprzętu dwa miesiące przed jego premierą, lecz skłamałbym, mówiąc, że to, czego pragnąłem najbardziej, było zobaczenie samej konsoli. O nie! Co to, to nie! Zachęcony pierwszym zwiastunem, nie mogłem się doczekać przetestowania gry, która może zdefiniować kolejną dekadę. Mowa, oczywiście, o Mario Kart World, ta gra nie bierze jeńców i przypomina światu, jak kreatywni ludzie pracują w Nintendo, którzy potrafią zrobić z gokartów jedną najważniejszych marek w historii gier.

Mario Kart World to nowy wymiar frajdy, ale...

Najnowsza odsłona w tej serii ma szansę stać się kolejnym hitem definiującym na pewno generację konsoli Nintendo, ale także może pokazać branży, jak wiele jeszcze da się osiągnąć. Już teraz wstępne materiały szokują, jak rozwinięto współczesne formuły w grze z  "samchodzikami".  Nie można też zapominać o po prostu najprostszym z dowodów. Mario Kart 8 kupiło właściwie 75% posiadaczy Nintendo WiiU, zaś wersję Deluxe sprzedano w ilości około 70 milionów, a więc niemalże co drugi właściciel Switcha, ma już tę grę.

Te nowości najwięcej namieszają!

Punkt pierwszy – można grać Krową.

Punkt drugi. Po możliwości zagrania osobiście w Mario Kart World i obejrzeniu specjalnej edycji Nintendo Direct z siedemnastego kwietnia, nie mam żadnej wątpliwości, że będzie to fenomenalny tytuł. Aż wstyd, że do niedawna sobie myślałem, że już niczego nowego robić nie trzeba, gdyż wszystko jest już perfekcyjne. Nintendo dokręciło śruby w miejscach, o których bym nie pomyślał, a także po prostu poszli na całość i będzie to najładniejsza odsłona w historii serii.

Wydaje się, że jest to mus, w końcu to nowa konsola, lecz nie samą mocą urządzenia żyją, to detale, o których myślą twórcy definiują ogólne wrażenie. Po setkach godzin w Mario Kart, natychmiast dostrzegłem z jaką gracją teraz się poruszają elementy postaci, to tu jakiś włosek albo duży nos, czy po prostu czapeczka. Ogień ładującego się przyspieszenia wygląda jakby żył, aby w końcu wściekle promieniować różem, gdy jest już w pełni gotowe doładowanie. Błoto na oponach czy ślady zjechanej gumy, to drobnostki, których nie trzeba od razu zauważyć, lecz wspólnie od razu stworzą miłą harmonię.

Ogromne wrażenie robi także niecodzienna nowość – rewind. Jest to opcja pozwalająca cofnąć czas i powtórzyć sztuczkę, która nie wyszła lub podjąć na nowo próbę skorzystania ze skrótu. Brzmi jak coś bardzo znajomego, cofanie czasu nie jest rewolucją. Tutaj jednak można z tego skorzystać w trakcie wyścigu, ale! On wtedy wciąż trwa i trzeba uważać, aby nie zostać w tyle! Nauczenie się tej sztuczki, może niesamowicie wpłynąć na wyścig.

Reklama

Do powyższego może skusić inna nowość. Przytrzymanie obydwu spustów/przycisków na tyle kontrolerów, pozwoli naładować wyskok. Jeżeli ktoś tego nie widział w akcji, może pomyśleć, że chodzi o dobrze już znany podskok ułatwiający wejście w zakręt. Tym razem jest to najprawdziwszy wyskok, umożliwiający przeskoczenie nad nadlatującymi muszlami, przeszkodami, a nawet nadjeżdżającymi przeciwnikami. Pozwala także wskoczyć na krawędzie i poręcze, po których postacie mogą się teraz ślizgać na dwóch kołach w trakcie wyścigów. Prosta umiejętność, która wyniesie zręcznych graczy na nowy poziom. To jednak doprowadziło mnie do mojej kolejnej myśli, która niestety jest pełna obaw.

Milo było zostać jedną z pierwszych osób, która zdobyła pierwsze miejsce w Wielkiej Brytanii i to krową! ;)

...To może być król kolejnej generacji gier. Martwi mnie tylko jeden detal

W Mario Kart gram od lat, więc pewnie sztuczki po prostu do mnie przyszły i posiadam inne zrozumienie tej gry. Chociaż w rozgrywce internetowej bardzo jest mnie ta wiedza przydatna, tak w rzeczywistości tworzy pewien rozłam, gdyż... Nikt nie chce ze mną grać. Moje delikatnie lepsze niż przeciętne umiejętności, sprawiają, że jestem już za dobry. Z tego powodu ilość niuansów, które dojdą w Mario Kart World, zaczęły poważnie mnie martwić.

Reklama

Ogromną zaletą Mario Kart jest to, że po prostu można grę chwycić i zacząć grać. W MK 8 Deluxe, doszły jeszcze świetne opcje niewypadania z trasy i automatycznego gazu, co pomaga dzieciom i nowicjuszom. Te elementy wracają do World, lecz doszły drobne rzeczy jak wyskok, cofanie czasu czy dopalacz w locie. Jest też najpewniej wiele innych niuansów, które pozostaną nieosiągalne dla przeciętnych graczy, którzy mogą się zniechęcić. Nie chodzi o to, aby specjalnie zaniżać poziom skomplikowania, lecz mam obawę, czy zadania otwartego świata będą na tyle ciekawe, żeby ludzie chcieli posiadać tajniki najefektywniejszej jazdy.

https://www.youtube.com/live/mq4uCJDwO9U

Tym bardziej, że z tym się wiąże mój kolejny strach, czy ten otwarty świat się grze przysłuży? Tym krokiem Nintendo w bardzo oczywisty i rewolucyjny sposób odeszło od tradycyjnego formatu Grand Prix, który nie wymagał żadnego myślenia podczas wyboru. Polegał on na wskazaniu czegoś, co ładnie wygląda w oczach nowicjusza, a teraz, cóż, wydają się te rzeczy nie mówić wiele, a perspektywa dojechania na kolejny wyścig, może zabrzmieć odpychająco. Wprowadzone zmiany są jednocześnie bardzo ekscytujące i trochę trwożące zdecydowanym odjechaniem od imprezowej formuły.

Światełko w tunelu. Coś bardziej skomplikowano, inne rzeczy ułatwiono

Jednakże jako doświadczony gracz mam więcej wiary niż obaw przed klapą jednej z moich ulubionych serii. Nie wątpię, że zaprawieni w boju Mariokartowcy docenią wszystkie zmiany. Z perspektywy kogoś, kto lubi grać z każdym, cieszy mnie, że niektóre "triki", nie są już tajemnicą. Na przykład do niedawna trzeba było trzymać spust kontrolera, przy użyciu którego na przykład strzelano muszlą albo zostawiano skórkę od banana. Ten ruch tworzył swoistą tarczę. Tym razem specjalne przedmioty są już automatycznie na tyle gokartu, zamiast w ręce postaci. Szanse się wyrównały.

Powraca niewypadanie z trasy, a także wyeliminowano elementy pojazdów. Dzięki temu można śmiało wybrać, co nam się podoba, zamiast skupiać na specyficznym połączeniu elementów, aby stworzyć nadpojazd, czyli coś, o czym nie ma bladego pojęcia przeciętny gracz. Dwa razy większa ilość graczy również wyrównuje szanse poprzez dodanie jeszcze większego chaosu do gry. Po moim niedługim doświadczeniu z Mario Kart World mam trochę obaw, ale jeszcze więcej wiary w twórców i magię tej serii. Może sporo namieszać, ale ostatecznie to czas pokaże.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama