Saga dotycząca sprzedaży nowych aut spalinowych w Europie dobiegła końca. Niemcom udało się przeforsować swój plan.
Wygląda na to, że wszystkie państwa będą zadowolone z tych ustaleń. Poza Polską, która jako jedyny kraj zagłosowała przeciwko zakazowi.
Rada UE przyjęła przepisy, które zakładają 100 proc. redukcji emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych aut po 2035 r. Dotyczy to silników benzynowych i diesla i po 2035 r. nie będzie można sprzedawać nowych samochodów napędzanych w ten sposób. Ale od tej zasady Niemcom udało się wywalczyć wyjątek. Zrobiono go dla pojazdów z silnikami na paliwa syntetyczne czyli e-benzynę i e-diesel.
Właśnie Niemcy zaczęły najgłośniej protestować przeciwko planowanemu zakazowi. Udało im się przekonać kilka państw (Bułgaria, Rumunia, Włochy i Polska) do zawiązania koalicji przeciwko temu zakazowi. Państwa zablokowały głosowania w tej sprawie które miało się odbyć na początku marca.
Jednak dziś podczas spotkania ministrów krajów UE odpowiedzialnych za energetykę Niemcy wycofały się z protestów, a nowe przepisy zostały zatwierdzone. Przeciwko nim zagłosowała tylko Polska, Bułgaria i Rumunia wstrzymały się od głosu.
KE przychyliła się do wniosku Niemiec i zobowiązała do przygotowania przepisów, dzięki którym auta z silnikami spalinowymi będą mogły być zasilane paliwem syntetycznym.
Zdaniem Polski koszty ekologii są przerzucane na obywateli, dla których auta elektryczne są za drogie. Rok 2035 jest nierealny a przepisy powinny uwzględniać różne uwarunkowania państw członkowskich.
Jedynym sukcesem jaki udało się uzyskać Polsce, jest wprowadzenie do nowych regulacji klauzuli rewizyjnej. Zakłada ona, że za trzy lata przeprowadzona zostanie analiza, która da odpowiedź na pytanie, czy wprowadzenie zakazu dla nowych aut emisyjnych po 2035 r. we wszystkich krajach jest możliwe.
Czym są paliwa syntetyczne, które będą mogły napędzać samochody? Szerzej pisał o tym Kamil Pieczonka w tym tekście. Największy problem to ich produkcja, która jest bardzo kosztowna energetycznie.
Przyjęte regulacje skrytykowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. „Nie mogliśmy poprzeć rozporządzenia, nie ma wystarczającej analizy na temat skutków dla naszej gospodarki i społeczeństwa, oraz sektora transportu. Uważamy, że to będzie szkodliwe dla naszej gospodarki i obywateli” – stwierdziła.
Projekt przewiduje, że samochody będą korzystać z technologii, która uniemożliwiłaby im jazdę z wykorzystaniem innych paliw kopalnych. Urzędnicy w nowych przepisach przewidzieli wprowadzenie do aut systemu zabezpieczającego, który uniemożliwi uruchomienie silnika, gdyby był zasilany paliwami innymi niż neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla.
Tak jak na wcześniejszych etapach byliśmy przeciwko, tak na kolejnych etapach prac będziemy wspólnie z innymi państwami ten dokument blokować. Poza nami spora część państw południowego bloku naszych sąsiadów również uważa, że jest to za ambitna data i za wcześnie na takie dyskusje i deklaracje - stwierdziła w rozmowie z Polską Agencją Prasową Anna Moskwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu