Google

To już pewne! Nowy Android będzie nosić nazwę „Marshmallow”, czyli popularne u nas „pianki”

Jakub Szczęsny
To już pewne! Nowy Android będzie nosić nazwę „Marshmallow”, czyli popularne u nas „pianki”
73

Długo rozprawiano nad tym, jak będzie nazywać się nowy Android M, zgodnie z tradycyjnym już nazewnictwem w Google. Każda kolejna wersja Androida otrzymywała nazwę od kolejnej w alfabecie litery. Mieliśmy zatem ...Kit-Kat, Lollipop, a teraz przyszedł czas na Marshmallow. Co więcej, zbiega to się z ty...

Długo rozprawiano nad tym, jak będzie nazywać się nowy Android M, zgodnie z tradycyjnym już nazewnictwem w Google. Każda kolejna wersja Androida otrzymywała nazwę od kolejnej w alfabecie litery. Mieliśmy zatem ...Kit-Kat, Lollipop, a teraz przyszedł czas na Marshmallow. Co więcej, zbiega to się z tym, o czym od dawna mówiono w środowisku. Obrana przez Google nazwa bowiem pojawiała się najczęściej w tekstach traktujących na temat kolejnej odsłony Androida.

Tradycyjne już nazewnictwo kolejnych wersji Androida to nie tylko litery alfabetu, ale również różne słodkości. I tak oto mamy do czynienia obecnie z "piankami". (np. takie jak Jojo - u nas popularna wśród dzieci przekąska) Poprzednio Android nawiązywał do popularnego na rynku łakocia, jakim jest Kit Kat - kruchy i swoją drogą niesamowicie smaczny baton. Na fali popularności tego produktu postanowił nieco popłynąć również Android, który zorganizował wraz z producentem batona akcję marketingową mającą spopularyzować platformę Google wśród klientów. W czasach, gdy owa akcja była niesamowicie popularna (a było to już trochę temu), wskazywałem jeszcze nie na Antywebie na fakt, iż akcja nie ma sensu, jeżeli adopcja Androida jest słaba. Tak działo się za Kit-Kata, za Lollipopa i jak znam życie - zapewne w przypadku Marshmallow zmieni się niewiele. Google ma nikły wpływ na to, jak szybko dystrybuowane są aktualizacje, te często są intencjonalnie powstrzymywane przez producentów urządzeń mobilnych, a i do głosu dochodzą jeszcze przecież operatorzy.

Długo rozprawiano nad tym, jak będzie nazywać się nowy Android M, zgodnie z tradycyjnym już nazewnictwem w Google. Każda kolejna wersja Androida otrzymywała nazwę od kolejnej w alfabecie litery. Mieliśmy zatem ...Kit-Kat, Lollipop, a teraz przyszedł czas na Marshmallow. Co więcej, zbiega to się z tym, o czym od dawna mówiono w środowisku. Obrana przez Google nazwa bowiem pojawiała się najczęściej w tekstach traktujących na temat kolejnej odsłony Androida.

Tradycyjne już nazewnictwo kolejnych wersji Androida to nie tylko litery alfabetu, ale również różne słodkości. I tak oto mamy do czynienia obecnie z "piankami". (np. takie jak Jojo - u nas popularna wśród dzieci przekąska) Poprzednio Android nawiązywał do popularnego na rynku łakocia, jakim jest Kit Kat - kruchy i swoją drogą niesamowicie smaczny baton. Na fali popularności tego produktu postanowił nieco popłynąć również Android, który zorganizował wraz z producentem batona akcję marketingową mającą spopularyzować platformę Google wśród klientów. W czasach, gdy owa akcja była niesamowicie popularna (a było to już trochę temu), wskazywałem jeszcze nie na Antywebie na fakt, iż akcja nie ma sensu, jeżeli adopcja Androida jest słaba. Tak działo się za Kit-Kata, za Lollipopa i jak znam życie - zapewne w przypadku Marshmallow zmieni się niewiele. Google ma nikły wpływ na to, jak szybko dystrybuowane są aktualizacje, te często są intencjonalnie powstrzymywane przez producentów urządzeń mobilnych, a i do głosu dochodzą jeszcze przecież operatorzy.

Aktualizacja nie zawsze najlepsza

Do Androida mam ogromny dystans od Lollipopa właśnie, który udowodnił, że niektóre urządzenia zaktualizowane do wyższej wersji systemu działają co najmniej źle. LG G2 na ten przykład - świetny cały czas według mnie smartfon zachowuje się na Lollipopie tak, jakby ktoś leciutko podciął mu skrzydła. Również i nowsze, bardziej zaawansowane smartfony potrafiły zachować się dziwnie na nowej wersji oprogramowania. To nie reguła, jednak ogrom błędów w nowym oprogramowaniu dało się odczuć również na forach wsparcia technicznego Google. Pisaliśmy dla Was między innymi o "wyciekach pamięci", które skutecznie obniżały komfort korzystania z urządzenia.

Co nowego w Marshmallow?

Zgodnie z obietnicami Google, Android 6.0 (tak, nie będzie to żadna wariacja na temat "piątki"). Oprócz tego ostatecznie udostępniono SDK dla nowej odsłony robocika, a także trzecią wersję poglądową dla urządzeń Nexus. Jak podaje Google - wersje te są "niemalże finalne", jednak ze względów bezpieczeństwa, a także z uwagi na komfort użytkowników, nie powinny być wykorzystywane w smartfonach stanowiących pierwszy wybór.

Nowy Android to przede wszystkim ulepszona obsługa uprawnień dla aplikacji goszczących w urządzeniu. Ponadto, Marshmallow obsługuje nowy typ złącza USB (typ C). Ponadto w nowej wersji systemu zastosowano ogrom poprawek w kwestii wydajności, co powinno spodobać się użytkownikom. Większych zmian w interfejsie nie ma - Google kontynuuje ideę Material Design i w tej kwestii nie zmienia się wiele.

Wszystkie nazwy Androida

Po ostatniej konferencji I/O dywagowano na temat nazwy nowego Androida. Niektórzy okopali się w Marshmallow (i jak widać słusznie), niektórzy natomiast zastanawiali się nad tym, czy Google nie będzie chciał ponowić swojego wyskoku z batonem Kit Kat. M miałby odpowiadać również popularnym drażetkom M&M's, a niektórzy poszli krok dalej - dywagując na temat Androida N (jak Nutella - pozdrawiamy!) oraz O jak Oreo.

Wszystko jednak jest już pewne. Android M to Marshmallow i basta. Czekamy zatem do jesieni - wtedy powinny zostać zaprezentowane nowe smartfony z linii Nexus wraz z finalną wersją najpopularniejszego obecnie oprogramowania mobilnego.

Grafika: 1

Aktualizacja nie zawsze najlepsza

Do Androida mam ogromny dystans od Lollipopa właśnie, który udowodnił, że niektóre urządzenia zaktualizowane do wyższej wersji systemu działają co najmniej źle. LG G2 na ten przykład - świetny cały czas według mnie smartfon zachowuje się na Lollipopie tak, jakby ktoś leciutko podciął mu skrzydła. Również i nowsze, bardziej zaawansowane smartfony potrafiły zachować się dziwnie na nowej wersji oprogramowania. To nie reguła, jednak ogrom błędów w nowym oprogramowaniu dało się odczuć również na forach wsparcia technicznego Google. Pisaliśmy dla Was między innymi o "wyciekach pamięci", które skutecznie obniżały komfort korzystania z urządzenia.

Co nowego w Marshmallow?

Zgodnie z obietnicami Google, Android 6.0 (tak, nie będzie to żadna wariacja na temat "piątki"). Oprócz tego ostatecznie udostępniono SDK dla nowej odsłony robocika, a także trzecią wersję poglądową dla urządzeń Nexus. Jak podaje Google - wersje te są "niemalże finalne", jednak ze względów bezpieczeństwa, a także z uwagi na komfort użytkowników, nie powinny być wykorzystywane w smartfonach stanowiących pierwszy wybór.

Nowy Android to przede wszystkim ulepszona obsługa uprawnień dla aplikacji goszczących w urządzeniu. Ponadto, Marshmallow obsługuje nowy typ złącza USB (typ C). Ponadto w nowej wersji systemu zastosowano ogrom poprawek w kwestii wydajności, co powinno spodobać się użytkownikom. Większych zmian w interfejsie nie ma - Google kontynuuje ideę Material Design i w tej kwestii nie zmienia się wiele.

Wszystkie nazwy Androida

Po ostatniej konferencji I/O dywagowano na temat nazwy nowego Androida. Niektórzy okopali się w Marshmallow (i jak widać słusznie), niektórzy natomiast zastanawiali się nad tym, czy Google nie będzie chciał ponowić swojego wyskoku z batonem Kit Kat. M miałby odpowiadać również popularnym drażetkom M&M's, a niektórzy poszli krok dalej - dywagując na temat Androida N (jak Nutella - pozdrawiamy!) oraz O jak Oreo.

Wszystko jednak jest już pewne. Android M to Marshmallow i basta. Czekamy zatem do jesieni - wtedy powinny zostać zaprezentowane nowe smartfony z linii Nexus wraz z finalną wersją najpopularniejszego obecnie oprogramowania mobilnego.

Grafika: 1

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu