O smart lodówkach z wyświetlaczami słyszymy i czytamy już od kilku lat. Producenci snują przed nami wizję urządzenia inteligentnego, dopasowanego do naszych preferencji i, co najważniejsze, oferującego wszystko, czego potrzebujemy w kuchni. Trzeba przyznać, że pracujące pod kontrolą systemu operacyjnego Tizen lodówki Family Hub spełniają te obietnice.
Trzy filary
Lodówki właśnie przestały być nudnymi sprzętami służącymi wyłącznie do przechowywania żywności. Oczywiście, jeżeli ktoś szuka takiego urządzenia, w ofercie Samsunga również je znajdzie. Family Hub to jednak zupełnie inna bajka. Urządzenie to robi ogromny krok naprzód, stając się czymś o wiele więcej niż jedynie przechowalnią jedzenia i napojów.
Wszystko to za sprawą 21-calowego wyświetlacza umieszczonego na drzwiach urządzenia. Jest to nasze okno na cyfrowy świat, ale też… do wnętrza lodówki. Ekran współpracuje bowiem z umieszczonymi wewnątrz kamerami. Po każdym zamknięciu drzwi, lodówka odczekuje 30 sekund i robi zdjęcie zawartości. Do zdjęcia możemy uzyskać dostęp zarówno z poziomu tego jak i każdego innego urządzenia z dostępem do internetu. A to oznacza koniec z zastanawianiem się “czy jest mleko w domu” - możemy to sprawdzić na ekranie smartfona.
Lodówka jest napędzana przez system operacyjny Tizen - dobrze znany z innych urządzeń marki Samsung. Został on oczywiście odpowiednio zmodyfikowany, aby idealnie sprawdzał się w nowej roli. Kluczowym elementem są tutaj pulpity, na których rozmieszczono widżety prezentujące treści z wybranych aplikacji i usług. Oczywiście do dyspozycji oddano nam też klasyczną szufladę z aplikacjami, a nawet ekran powiadomień. Nie ulega jednak wątpliwości, że to właśnie pulpit i widżety będziemy oglądali najczęściej.
Samsung podkreśla, że działanie i funkcje lodówki można podzielić na trzy filary, które razem czynią z tego urządzenia swoiste centrum dowodzenia domem (a może wręcz rodziną, o czym za chwilę się przekonacie).
Komunikacja i organizacja
Lodówki w wielu domach są wykorzystywane jako narzędzie do komunikowania się. Każdy wie, do czego służą magnesy i jak miło jest zobaczyć po powrocie z pracy przymocowaną na lodówce kartkę z napisem: “Kochanie, obiad jest w tym zielonym pojemniku. Kot kłamie, już jadł dwa razy. Nie wierz sierściuchowi!”.
Czemu mielibyśmy z tego rezygnować na rzecz Family Hub? Nie musimy. Wbudowana tutaj aplikacja białej tablicy daje nam praktycznie nieograniczone możliwości, jeżeli chodzi o rysowanie i pisanie. Co więcej - tablica synchronizuje się ze smartfonami członków rodziny, a więc mogą oni na bieżąco podglądać pozostawione dla nich wiadomości. Jest to zatem rozwiązanie o wiele szybsze (i zarazem ekologiczne - co też na pewno nie pozostaje bez znaczenia).
Na tym nie koniec, bo lodówka znacznie poszerza nasze możliwości komunikacji z domownikami. Możemy prowadzić bowiem współdzielony kalendarz, w którym umieścimy wszelkie wyjazdy, plany lekcji, godziny pracy etc. W innej aplikacji przygotujemy plan żywienia na np. najbliższy tydzień. Jeszcze inna jest współdzieloną przez wszystkich listą zadań, co pozwala unikać sytuacji, kiedy dwie osoby zrobią te same zakupy.
Największe wrażenie robi jednak program do zarządzania jedzeniem. Wspomniałem wyżej o zdjęciach zawartości lodówki prawda? Możemy na nich umieszczać etykiety z informacjami o terminie przydatności każdego produktu. Wkładamy zatem do lodówki jogurt, zamykamy ją, a po wykonaniu zdjęcia stukamy w niego palcem i wprowadzamy termin ważności. W momencie, gdy będziemy się zbliżali do tej daty, lodówka poinformuje nas za pomocą okienka pop-up. Do dyspozycji użytkownika oddano też widok listy, dzięki czemu można łatwo przeanalizować zawartość lodówki oraz świeżość umieszczonych tutaj produktów (możemy je posortować w oparciu o terminy ważności). Wymaga to oczywiście wyrobienia sobie odpowiednich nawyków i pamiętania o dodawaniu produktów do listy, ale czy nie warto się o to postarać?
Nie? Cóż, skonfrontujmy to z danymi. Aż 42 proc. Polaków przyznaje, że zdarza im się wyrzucać żywność, 35 proc. robi to kilka razy w miesiącu - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Federacji Polskich Banków Żywności. Rocznie obywatel naszego kraju marnuje średnio 235 kg jedzenia. W skali całego kraju to 9 mln ton. Sprawia to, że Polska znajduje się na 5. miejscu w rankingu krajów, gdzie marnuje się najwięcej żywności. To przerażające liczby, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na świecie ciągle miliony ludzi głodują, a globalne ocieplenie puka coraz głośniej do naszych drzwi.
W jaki sposób lodówka Family Hub może nam jeszcze pomóc przestać marnować żywność? Zarządzanie jedzeniem integruje się z aplikacją z przepisami. Możemy zatem poprosić lodówkę, żeby zarekomendowała nam potrawy, które możemy przyrządzić z tych produktów, którymi dysponujemy. I co najważniejsze - to naprawdę działa. Instrukcje są wyświetlane na ekranie, ale możemy też aktywować lektora, który będzie nam je czytał. Z takim mechanizmem nie straszna już nam kolejna niedziela bez handlu. No… chyba, że w lodówce zostanie tylko światło. Wtedy żadna aplikacja nas nie uratuje.
Rozrywka
Okazuje się, że Samsung Family Hub może też uprzyjemnić nam czas spędzany w kuchni. Podczas gotowania możemy uruchomić na lodówce filmy z np. YouTube’a. Mamy też dostęp do Spotify, stacji radiowych z TuneIn, a nawet ebooków i audiobooków! Wbudowana pełnowartościowa przeglądarka www pozwoli załadować właściwie dowolną stronę internetową. Za pomocą klienta Ubera zamówimy przejazd do najbliższego supermarketu, a jeżeli wolimy iść na łatwiznę - aplikacja Pyszne.pl do zamawiania jedzenia sprawi, że nie będziemy musieli nawet otwierać lodówki (no chyba, że z myślą o wyjęciu kostek lodu do drinków).
To ciągle nie jest wszystko, bo lodówka potrafi też pokazać swój imprezowy pazur. Jak wszyscy wiemy, mnóstwo domówek kończy się właśnie w kuchni. To niewyjaśnione zjawisko jest podobno właśnie badane przez amerykańskich naukowców - w tym samym dziale, który zajmuje się tematem spadających masłem do dołu kromek chleba i wyjaśnianiem upodobania kotów do kartonów (oraz ludzi w internecie do oglądania tychże kotów). Wróćmy jednak do lodówki, którą producent wyposażył we własne głośniki, a także moduł Bluetooth. Tym samym możemy z lodówki puszczać muzykę na np. soundbarze. Oczywiście możemy też połączyć się z nią za pomocą smartfona i puszczać ulubione playlisty ze Spotify. Czemu po prostu nie połączyć smartfona z soundbarem? Słowo klucz - bateria.
Zarządzanie domem
A skoro o łączeniu mowa, lodówka jest w pełni kompatybilna z platformą Samsung SmartThings. To oznacza, że z jej poziomu możemy zarządzać innymi sprzętami wchodzącymi w skład tego ekosystemu: włączyć pralkę, zaprogramować piekarnik, sterować oświetleniem, uruchomić odkurzacz, zmienić temperaturę w salonie, a nawet przesyłać obraz z telewizora (to akurat już nie SmartThings, ale równie fajne!).
Co bardzo istotne, na lodówce będziemy otrzymywali powiadomienia z tych urządzeń. Jeżeli zatem nasza pralka będzie miała gorszy dzień, powie o tym lodówce, a lodówka wypapla wszystko nam. FamilyHub staje się zatem największą plotkarą w domu. Szkoda, że producent nie przewidział kamerki na zewnątrz - na pewno szybko by zidentyfikowała, kto zostawia nieumyte naczynia w zlewie.
Samsung zapewnia, że ciągle rozbudowuje swój ekosystem, a przede wszystkim otwiera się na zewnętrzne firmy. Docelowo ze SmartThings ma być zgodna ogromna liczba urządzeń najróżniejszych marek. Wszystko po to, aby użytkownik mógł w prosty sposób zintegrować w jednym panelu sterowania praktycznie wszystko, co niezbędne by mieć kontrolę nad całą elektroniką w domu. I ta wizja jest naprawdę niesamowita.
Przykład? Samsung nie jest raczej liderem rynku, jeśli chodzi o kamerki do monitorowania dzieci. Jeżeli jednak firma je dostarczająca zaimplementuje obsługę SmartThings, będziemy mogli podejrzeć obraz na lodówce i mieć oko na nasze pociechy w trakcie gotowania.
Więcej niż lodówka
Oczywiście koniec końców Samsung Family Hub jest też, zapewne świetną, lodówką, która rewelacyjnie chłodzi i długo utrzymuje świeżość produktów dzięki technologii Metal & Triple Cooling. Dzięki technologii No Frost nie trzeba jej natomiast rozmrażać.
Tizen i duży wyświetlacz czynią to urządzenie jednak czymś o wiele większym - bardziej wszechstronnym i zdolnym do uczynienia naszego codziennego życia wygodniejszym. Nie ukrywajmy - będzie to wymagało wypracowania pewnych nawyków i nauczenia się tego “nowego, cyfrowego członka rodziny”. Gdy już jednak pokonamy tę, bądź co bądź, niewielką barierę, powinniśmy szybko przekonać się o przydatności nowoczesnych rozwiązań tego typu.
-
Materiał powstał we współpracy z firmą Samsung
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu