Ciekawostki technologiczne

Wiedzieliście, że jest specjalny Tinder dla wybranych? Ani ja, ani Wy się do niego nie dostaniecie

Paweł Winiarski
Wiedzieliście, że jest specjalny Tinder dla wybranych? Ani ja, ani Wy się do niego nie dostaniecie
21

Informacja pewnie bardziej pasowałaby na walentynki, ale mówiąc szczerze sam jestem zaskoczony, że jest coś takiego jak Tinder Select. To taki Tinder dla lepszych, ładniejszych i bogatszych niż my, zwykli, przeciętni zjadacze chleba.

Jeśli jakimś cudem przegapiliście czym jest Tinder - spieszę z pomocą. To dość prosta aplikacja parująca osoby przeciwnej (lub tej samej) płci. Cele randkowe, poznawcze - to zależy od Was. Prosty mechanizm oceniania oglądanych profili i niezwykła popularność. Aplikacja jest darmowa (choć z mikrotransakcjami) i dostępna dla wszystkich. Jak się jednak okazało, jest też jej lepsza wersja z podtytułem Select.

Nie jest to oddzielna aplikacja, a raczej dodatek do normalnego Tindera. Tyle tylko, że dodatek dla wybranych - „gwiazd i ludzi, którzy świetnie radzą sobie na zwykłym Tinderze” (cokolwiek miałoby to znaczyć).

Kto może korzystać z Tinder Select? Jak donosi TechCrunch różnego rodzaju szefowie korporacji, supermodelki lub niezwykle atrakcyjne osoby. Żeby nadać jeszcze większej abstrakcji temu pomysłowi nadmienię, że do takiego lepszego Tindera można zostać zaproszonym. Sam Select wygląda podobno trochę inaczej od zwykłej aplikacji i ma niebieską kolorystykę. Nie jest jednak wiadomo na jakiej zasadzie serwis decyduje, kto do Tinder Select może zostać zaproszony jeśli takiego zaproszenia nie uzyska od obecnego już użytkownika lepszej wersji serwisu.

Pamiętam, że pierwsze doniesienia o Tinderze też traktowałem jak żart, szczególnie, że pierwsze informacje mówiły o aplikacji dla osób szukających "przygody". Oczywiście były to słowa mocno przerysowane - choć tak naprawdę nie interesowało mnie nigdy kto czego w Tinderze szuka. Aplikacja jak aplikacja, jest, technicznie działa byle jak, często się wiesza czy kasuje pary (wystarczy poczytać komentarze na Google Play). Tymczasem Tinder Select wydaje się już niezłą abstrakcją, choć oczywiście nie mam powodów, by sądzić, że nie istnieje.

Znam osoby, które używają Tindera i nikt do Select ich jeszcze nie zaprosił, stąd trochę uogólniłem w tytule. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Jeśli jednak jesteście CEO lub supermodelką i dostaliście takie zaproszenie, napiszcie czym jeszcze różni się Tinder Select od klasycznego Tindera.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Tinder