Airbus pokazał nam jak powinna wyglądać przyszłość. Ich wizja jest na tyle piękną, że w najbliższym czasie nie może stać się prawdziwa, ale… nikt nie zrobił tych animacji promocyjnych dla żartu i kiedyś taka koncepcja zostanie wprowadzona w życie. Wtedy zacznę odmawiać oglądania jakichkolwiek filmów sci-fi i będę twardo przekonywał wszystkich dookoła, że żyjemy w jednym z nich.
Airbus pokazał nam jak powinna wyglądać przyszłość komunikacji miejskiej
Wszystko będzie wszystkim
Przede wszystkim musimy zmienić sposób w jaki myślimy o środkach transportu. Stwierdzenia typu: to jest samochód, to jest samolot, a to jest pociąg, powinny przejść do lamusa, bo za jakiś czas wszystko będzie wszystkim.
Chcąc udać się do miasta - czy może powinienem powiedzieć mega miasta przyszłości - wyciągniesz swój holograficzny tablet i posłużysz się aplikacją od Airbusa, po to aby zamówić transport. Po wybraniu interesującej cię lokacji docelowej, opuścisz dom i wsiądziesz do kapsuły w konfiguracji samochodu, która właśnie po ciebie podjechała (trochę jak batmobile, tylko nie wygląda tak fajnie).
Miejsce parkingowe nie będzie dla ciebie zmartwieniem
Sterowany za pomocą AI samochód uda się do najbliższej stacji… przemiany samochodów w drony. Tam zgodnie z wymyśloną przeze mnie nazwą, dojdzie do zmiany konfiguracji twojej kapsuły, która od tej pory będzie autonomicznym dronem do transportowania ludzi. Korki drogowe będą dla ciebie tą ciekawostką, którą czasem widujesz gdy spoglądasz w dół w trakcie swoich lotów. W końcu dolecisz w okolice biura i udasz się do pracy, a latająca kapsuła poleci w kierunku stacji ładowania lub uda się do następnego klienta, więc miejsce parkingowe nie będzie dla ciebie zmartwieniem.
W alternatywnym scenariuszu, człowiek zamawia swój transport za pomocą okularów śledzących ruch gałek ocznych i wszystko wygląda podobnie, za wyjątkiem tego, że drugim etapem podróży jest zmiana konfiguracji kapsuły z latającego drona na element pociągu. Po co to całe kombinowanie rodem z transformersów? To proste, chodzi o twoją wygodę. Niezależnie od tego czy poruszasz się samochodem, latającym dronem czy pociągiem, ani razu nie musisz się przesiadać. Dodatkowo poruszasz się na wielu płaszczyznach i w jednej chwili jesteś w przestworzach, aby w drugiej poruszać się standardową ulicą lub podziemnym tunelem wydrążonym przez Elona Muska.
Ta wizja mi się podoba
Ta wizja mi się podoba. Gdybyśmy żyli w świecie wypełnionym tego typu rozwiązaniami, korki drogowe przestałyby być problemem, a emisja spalin zostałaby mocno zredukowana, ponieważ projekt Airbusa z zamysłu ma wykorzystywać silniki elektryczne. Teoretycznie ilość wypadków również uległaby zmniejszeniu, ponieważ człowiek nie byłby odpowiedzialny za kierowanie pojazdem, a podobno wypadki mają miejsce przede wszystkim ze względu na czynnik ludzki.
Wszystko fajnie, tylko po co pisać o jakimś czary mary, które pojawi się dopiero za sto lat, prawda? Niekoniecznie. Za kilka miesięcy w Dubaju pojawią się autonomiczne latające taksówki, więc może tego typu koncepcje nie są aż tak odległe jak może się nam wydawać? Może w końcu spłacimy nasz dług wobec „ludzi z przeszłości”, którzy wyobrażali sobie, że w przyszłości wszędzie będą latające samochody, a tu ciągle nic.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu