TikTok ma coraz większe problemy w Stanach Zjednoczonych — i okazuje się, że kluczową rolę w tym wszystkim odegrał jeden kraj. Nie zgadniecie jaki.
Kiedy nieufność do Chin robi z Ciebie trendsettera. Cichy bohater banowania TikToka
Ogromny cios dla TikToka. Stany Zjednoczone blokują aplikację
Jak niedawno na łamach Antyweb informował Krzysztof Rojek, TikTok został oficjalnie zbanowany na każdym telefonie należącym do przedstawicieli Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych Ameryki (odpowiednik amerykańskiego sejmu) oraz na urządzeniach osób pracujących w ich biurach. Oficjalnym powodem, który został podany w wiadomości, jest „wysokie ryzyko używania aplikacji ze względu na szereg problemów związanych z bezpieczeństwem". Nie jest to pierwszy raz, kiedy używanie TikToka na smartfonach polityków zostało zakazane. Niedawno podobne ograniczenie zostało wprowadzone względem osób zasiadających w rządzie — oni też nie mogą mieć na swoich telefonach tej aplikacji.
Nie jest to szczególne zaskoczenie, szczególnie po tym, jak CEO aplikacji przyznał, że chińscy pracownicy mają dostęp do danych użytkowników z USA. Mnóstwo dowodów wskazuje, że aplikacja celowo śledzi wybrane osoby, udając przy tym działania marketingowe, a dodatkowo nie ma problemu z tym, żeby dane użytkowników rozsyłać po całym świecie. TikTok jest niebezpieczny dla wszystkich użytkowników — a szczególnie dla osób związanych z rządem.
Okazuje się, że blokowanie TikToka w USA ma swojego cichego bohatera. O co chodzi?
Co ciekawe, główną rolę w całym przedsięwzięciu odegrały… Indie. Brendan Carr, komisarz Federalnej Komisji Łączności (FCC) w Stanach Zjednoczonych, przyznał, że Indie ustanowiły „niewiarygodnie ważny precedens”, zakazując TikTok dwa i pół roku temu w swoim kraju — ponadto mężczyzna przewiduje, że dokładnie to samo czeka chińską aplikację w USA.
Carr w rozmowie z indyjskim Economic Times przyznał, że TikTok „działa jako wyrafinowane narzędzie nadzoru”, a banowanie aplikacji jest „kolejnym naturalnym krokiem w naszych wysiłkach na rzecz zabezpieczenia sieci komunikacyjnej”.
Obawy są jak najbardziej naturalne. TikTok rozrasta się w niezwykłym tempie i gromadzi przerażającą wręcz ilość użytkowników — w samych Stanach Zjednoczonych z aplikacji korzysta ponad 100 milionów użytkowników. Carr, jak i mnóstwo innych ludzi z Federalnej Komisji Łączności, obawia się, że zbierane dane mogą zostać następnie wykorzystane do szantażu, szpiegostwa czy inwigilacji. Komisarz FCC dodał: „Musimy szerzej podążać za przykładem Indii, aby wyeliminować również inne nikczemne aplikacje”.
To nie pierwszy raz, kiedy Indie nie ufają Chinom
Warto jednak zaznaczyć, że TikTok wcale nie jest wyjątkowym przypadkiem. Indie nie mają zaufania do Chin, czemu mogliśmy się wielokrotnie przyglądać — w końcu zbanowano setki aplikacji pochodzących z Państwa Środka, wliczając w to te najbardziej popularne, takie jak PUBG Mobile, Battlegrounds Mobile India czy UC Browser.
Mimo wszystko to zbanowanie TikToka było najbardziej odczuwalne, gdyż aplikacja zebrała ponad 200 milionów użytkowników. Na moment wprowadzenia zakazu było to największy rynek na całym świecie, więc był to ogromny cios. Carr przyznaje, że taka postawa bardzo mu zaimponowała, mówiąc:
Dla tych, którzy twierdzą, że nie ma sposobu, aby zakazać aplikacji, Indie są przykładem kraju, który to zrobił i zrobił to z powodzeniem. [...] Silne przywództwo Indii było pouczające i pomocne, ponieważ debatowaliśmy nad zakazem TikToka w Stanach Zjednoczonych.
Reklama
Czy inne kraje będą podążać drogą Indii i USA? Pozostaje mieć nadzieję, że tak właśnie się stanie — zbieranie danych przez TikToka jest naprawdę niepokojące, a kolejne blokady w następnych państwach pokazują skalę tego problemu. Rozrywka rozrywką, ale dbajmy o własne bezpieczeństwo.
Źródło: TechCrunch
Stock Image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu