Social Media

TikTok leci po bandzie. Gra na emocjach za ponad 2 miliony dolarów

Patryk Koncewicz
TikTok leci po bandzie. Gra na emocjach za ponad 2 miliony dolarów
0

TikTok nie ma wyjścia – albo przekabaci użytkowników, by stanęli w obronie platformy, albo zostanie zablokowany na terenie USA.

Gdy wydawało się, że trwająca od lat batalia USA z TikTokiem dobiega końca, a chińska platforma będzie musiała zaakceptować gorzkie do przełknięcia warunki, doszło to niespodziewanego kontrataku. TikTok rusza do ostatniej szarży i nie ma zamiaru tanio skóry sprzedawać (cytując klasyk) – wręcz przeciwnie. Gigant wydał ponad 2 miliony dolarów na kampanię reklamową, która ma zagrać na emocjach obywateli USA.

USA vs TikTok – od podejrzeń do ultimatum

Jeśli nie wiecie, jak obecnie wygląda relacja TikToka z władzami Stanów Zjednoczonych, to przyda Wam się odrobina kontekstu. Już w 2022 roku amerykańscy politycy domagali się zablokowania szalenie popularnej platformy społecznościowej na terenie USA, z powodu podejrzeń o szpiegostwo i nielegalne zbieranie danych o obywatelach – w tym także tych, z najwyższych szczebli państwowych.

Źródło: Depositphotos

Początkowo ta narracja doprowadziła do zakazu używania TikToka na urządzeniach pracowników administracji, członków wojska i wyższych rangą polityków, ale już wtedy było wiadomo, że rząd USA na tym się nie zatrzyma. Dążenia do kompletnego wyrwania TikToka z rąk chińskiego ByteDane były coraz wyraźniejsze, aż w końcu USA postawiło ostateczne ultimatum – albo technologiczna korporacja z Państwa Środka sprzedaje prawa do TikToka na terenie USA, albo aplikacja zostanie całkowicie zablokowana.

Ultimatum sprawiło, że właściciel platformy postanowił pójść na całość – wykupił w kilku stanach bloki reklamowe warte 2,1 miliona dolarów. Ich celem jest uderzenie bezpośrednio w użytkowników aplikacji.

Kampania TikToka zbiera żniwo – użytkowniczka grozi senatorowi

„Pomyśl o 5 milionach właścicieli małych firm, których utrzymanie rodziny polega na TikToku” – głośni jedna z reklam telewizyjnych, emitowanych w Nevadzie, Montanie, Wisconsin, Pensylwanii i Ohio. Dlaczego akurat tam? Bo to bastiony Demokratów, ubiegających się o kolejną kadencję. TikTok stał się dla wielu właścicieli małych przedsiębiorstw darmowym banerem reklamowym – dzięki agresywnym algorytmom mogą dotrzeć do znacznie większej liczby potencjalnych klientów, niż w przypadku innych mediów społecznościowych.

Ten ruch jest też puszczeniem oczka do polityków – zablokuj ustawę, a to zagwarantuje przychylność obywateli, którzy na TikToku opierają swoją działalność marketingową. Emisja reklam rozpoczęła się w środę i ma zakończyć się 14 lub 28 kwietnia – w zależności od umowy z daną stacją. CNBC donosi, że spoty reklamowe przestawiają między innymi smutnych użytkowników TikToka, którzy przekonują, że blokada aplikacji będzie miała negatywny wpływ na ich życie. Wyeliminuje nie tylko „ulubioną” platformę rozrywkową, ale też podetnie skrzydła kwitnącym dzięki TikTokowi biznesom.

Źródło: Depositphotos

Ze strony rzeczników platformy padają mocne hasła o tłamszeniu wolności słowa i niszczeniu małych firm, a to z pewnością przemówi do części Amerykanów, którzy wolnościowe hasła mają niejako wpisane w swoje DNA. Szykuje się więc intensywna końcówka tej batalii, bo choć w Izbie Reprezentantów ustawa przeszła większością głosów (352 do 65), to swoją decyzję musi podać także Senat, a według amerykańskich mediów stanowisko tego organu nie jest jeszcze jasne.

Wiele wskazuje jednak na to, że kontrofensywa TikToka spełniała swoje zadanie na niektórych gruntach. Senator Thom Tillis opublikował na X fragment wiadomości od wyborczyni, w której padają bezpośrednie groźby karalne.

Kobieta z nagrania informuje, że jeśli dojdzie do zablokowania TikToka, to zastrzeli senatora, bo platforma jest jej sposobem na zarobek i jedyną rozrywką. Dla drugiej strony konfliktu takie wiadomości to woda na młyn, mogąca jedynie utwierdzić w przekonaniu, że TikTok nie ma dobrego wpływu na obywateli USA.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu