Wywiady

Gwiazda Gry o tron zdradza nam kulisy nowego serialu!

Konrad Kozłowski
Gwiazda Gry o tron zdradza nam kulisy nowego serialu!

Przed premierą nowego serialu Prime Video pt. "Those about to die" rozmawialiśmy z Iwanem Rheonem, którego na pewno pamiętacie z jego roli w "Grze o tron".

"Those About to Die" to serial osadzony w starożytnym Rzymie, który eksploruje brutalny i skorumpowany świat walk gladiatorów. Akcja rozgrywa się w 79 r. n.e., w czasach, gdy Rzym był najbogatszym miastem na świecie. Serial ukazuje życie różnych postaci z różnych warstw społecznych, gdzie sport, polityka i biznes często się przenikają. Produkcja debiutuje dzisiaj na Prime Video. Poniżej moja rozmowa z Iwanem Rheonem wcielającym się w Tenaxa.

"Those about to die" można uznać za połączenie "Gladiatora" z "Grą o tron". Czy to dlatego zaintrygował cię ten projekt i chciałeś być jego częścią?

Tak, sama historia jest bardzo ciekawa i chyba nikt nie widział jeszcze w ten sposób Rzymu. To prawdopodobnie pierwszy raz, gdy otwierane są drzwi ku tak wewnętrznym kręgom tego świata. To naprawdę super, że widzimy w takim świetle to miasto. Przyciągnął mnie sam pomysł, a gdy dowiadujesz się, kto będzie reżyserować serial i że występuje w nim Anthony Hopkins, nie zastanawiasz się nad decyzją.

Każdy pracujący nad serialem ma swoje cele, pragnie coś osiągnąć. Co było dla ciebie wyzwaniem, do czego dążyłeś?

W starożytnym Rzymie mieliśmy plebejuszy i patrycjuszy, nie mogłeś wyjść poza te ramy, i taka rola daje sporo frajdy, mówienie: "jestem w stanie to zrobić". Dobrze jest grać postać, wokół której tyle się dzieje, która ciągle jest czymś zajęta i stara się wszystko naprawiać, a także jest tak ambitna i bezwzględna.

Czy jest on w czymś podobnym do ciebie? Też jesteś takim "naprawiaczem"? (z j. angielskiego "fixer")

Nie w taki sposób, takie życie byłoby dla mnie zbyt stresujące, nie ma mowy. Nie jestem aż tak do niego podobny. Tenax radzi sobie w takich stresujących sytuacjach i myślę, że ja też. W trakcie kryzysu chciałbyś takiego gościa po swojej stronie. On na pewno nie spanikuje, lubię myśleć, że ja też nie, ale nie zazdroszczę mu takiego życia, jest zbyt stresujące.

I wracając do Rolanda Emmericha i Anthony’ego Hopkinsa - jak się z nimi pracowało? Jaka panowała atmosfera na planie?

Jeśli chcesz nakręcić widowiskowe sceny wyścigów rydwanami, Roland Emmerich będzie naturalnym wyborem. Marco (Kreuzpaintner), drugi reżyser, też był świetny. Roland ma ogromne doświadczenie, potrafi zaufać obsadzie, której członków wybierał nie bez powodu. Wie, że nie musi martwić się o twój występ. Na planie próbujesz dotrzymać mu kroku, jest naprawdę szybki - myśli szybko, mówi szybko. To naprawdę doświadczenie móc z nim pracować, ma niesamowite wizję, przywiązanie do szczegółów. Niestety, Anthony Hopkins to chyba jedyny aktor, z którym nie miałem wspólnej sceny. Jojo (Macari) i Tom (Hughes) dużo z nim pracowali, doświadczyłem tego przez nich - słyszałem dużo historii, spędzili z nim świetny czas. A jego obecność na planie dodaje produkcji prestiżu, obejrzałbym wszystko, w czym występuje, więc oby to przełożyło się na dużą oglądalność tego serialu.

Jakie emocje towarzyszyły ci, gdy wręczono ci scenariusz. Co czułeś czytając pierwsze sceny?

Byłem naprawdę podekscytowany. Pierwszy odcinek jest niezwykle szybki, jeśli chodzi o tempo. Zupełnie jakby ktoś otworzył drzwi i wrzucił cię w sam środek [akcji]. Takie wrażenie miałem też czytając scenariusz, dzieje się tak dużo, tak szybko, poznajesz wiele nowych osób i dowiadujesz się kim są. Historia starożytnego Rzymu była opowiadana wielokrotnie, ale nie w ten sposób, obserwujemy od środka, jak to wszystko funkcjonuje, jak działa maszyna niosąca to ogromne miasto. Naprawdę świetnie móc zobaczyć to na kartach scenariusza oraz w samym serialu.

Miałeś okazję występować w tak wielu różnych produkcjach, jak Wyklęci, Gra o tron, Inhumans, Barbarians. Jakie zmiany w tym biznesie na przestrzeni lat uderzyły cię najbardziej? Czego się mogłeś nauczyć?

Wszystko, co robisz daje pewne doświadczenie i zabierasz je ze sobą, by pomogło ci przy następnym projekcie. Chodzi o przygotowanie, wpadnięcie na jakiś pomysł, ale nie trzymanie się ich kurczowo, jeśli nie możesz się odpowiednio przystosować. W tym serialu podobało mi się wyzwanie bycia główną postacią. W obsadzie są fenomenalni aktorzy, a ja mam okazję w dużej mierze kreować ogólny nastrój dla wszystkich. To bardzo ważne, by być uprzejmym, współpracować i nie być trudnym do wspólnych działań, być otwartym.

Jak dużo improwizowałeś w swojej roli? Jak często trzymałem się mocno scenariusza? Widziałeś może gotowe odcinki, widziałeś tam sceny, w których dodałeś coś od siebie?

Nie za często odchodziliśmy od scenariusza. To niewielkie rzeczy, które się dodaje, takie detale, jak spojrzenie, sposób wypowiadania kwestii do innych. Jedne ze scen, które dają mi najwięcej frajdy to te, w których nic nie mówię - chodzi o obecność. Czasami zmieniły się niektóre słowa, ale ważne jest, by trzymać się tej struktury, nie sądzę, by było zbyt wiele improwizacji.

Bardzo dziękuję za rozmowę!

Dziękuję!

--

W świecie pełnym serialowych hitów i filmowych arcydzieł, znaczenie ma nie tylko to, co widzimy, ale i to, co słyszymy. Dlatego właśnie, jako wymagający miłośnik doskonałej jakości dźwięku, warto zainwestować w sprzęt audio, który odda każdy niuans ścieżki dźwiękowej, potęgując wrażenia z oglądania. Na tophifi.pl znajdziesz szeroką gamę urządzeń audio, które spełnią oczekiwania nawet najbardziej wymagających odbiorców. Zaproś niepowtarzalną głębię i czystość dźwięku do swojego domowego kina. Przekonaj się, jak wielką różnicę może wprowadzić w Twoje filmowe doświadczenia wysokiej klasy sprzęt audio, który pozwoli Ci usłyszeć każdy szczegół i poczuć pełnię emocji płynących z ekranu.

Tekst zawiera linki partnerów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu