Wywiady

To będzie katastrofa albo hit na miarę gier. Cel był tylko jeden

Konrad Kozłowski
To będzie katastrofa albo hit na miarę gier. Cel był tylko jeden
1

Przed premierą "Fallout" na Prime Video spotkaliśmy się online z twórcami i gwiazdami serialu. O czym opowiedzieli nam Jonathan Nolan, Ella Purnell oraz Aaron Moten?

Dlaczego serial "Fallout" ukazuje się właśnie teraz? Jonathan Nolan odpowiadał na moje pytanie w ten sposób: "Miałem to szczęście, że w swojej karierze pracowałem nad tym, co mnie pasjonuje. Pasjonowałem się tymi grami, usiedliśmy z Toddem po raz pierwszy nad tym projektem jakieś 5 lat temu i chcieliśmy zrobić to należycie. Zajęło nam chwilę, by znaleźć odpowiednich współpracowników, Genevę i Grahama (producenci wykonawczy z ramienia Amazon Priem Video - przyp. red.). Chcieliśmy też dać im odpowiednią ilość czasu, bo to naprawdę duże przedsięwzięcie, dlatego zajęło nam trochę, by dotrzeć do celu."

Polecamy na Geekweek: Skarbówka ściąga zaległe abonamenty RTV. Rekordzista z karą 187 tys. zł

Fallout musi mieć poczucie humoru

Nolan nakreślił też pewne tło dla wydarzeń w serialu: "Gdy pierwszy raz rozmawialiśmy o grze i adaptacji w 2019 roku, dużo obaw z gry wydawała się wręcz osobliwa, retro-futurystyczna i, niestety, jak ja to mówię, miało to miejsce trzy apokalipsy temu. Niestety, od tamtej pory, każdego roku coś się wydarzało, jak świata pandemia, wznowienie konfliktów i przemocy w Europie czy na Bliskim Wschodzie. Niestety, teraz gry wydają się bardziej groźne, a chciałbym by takie nie były. Ale chyba jedna rzecz, która wprowadza trochę komfortu, w okolicznościach, które w skali globalnej mógłbym chyba określić jako shit-show, to możliwość pokazania tej historii z poczuciem humoru. Uważam, że to było pewnego rodzaju oczyszczenie dla nas wszystkich."

Ella Purnell, wcielająca się w Lucy - mieszkankę krypty, opowiedziała natomiast o pracy nad postacią i współpracy z innymi członkami ekipy. Zapytałem ją, czy było coś co chciała lub zdołała dodać do swojej postaci, po przeczytaniu scenariusza. Ella odpowiedziała: "Jest sporo mniejszych i subtelnych momentów. Zakochałam w scenariuszu, gdy tylko go przeczytałam, nie było żadnych zmian, które chciałabym wprowadzić. Chciałam od razu zająć się tym, co już było na tych stronach i oddać sprawiedliwość temu, co było w materiale źródłowym, także w grach. Były takie chwile, gdy z Jonah, Geneva i Graham, świetnie się współpracował i byli otwarci na nowe pomysły. Te wyjątkowe momenty pomiędzy Lucy i Maximusem (Aaron Moten) w drugiej części sezonu, były wręcz kluczowe dla mnie, gdy musieli się czegoś od siebie nauczyć, gdy ciągnęło ich do siebie coś więcej, niż tylko przeznaczenie. I nie mowa tylko o przyciąganiu na zasadzie magnetycznym, ale jakiejś podświadomej potrzebie, jakby czegoś potrzebowali. Mam nadzieję, że zobaczycie to, gdy serial się pojawi."

"Wtedy coś kliknęło" - Ella Purnell o roli Lucy

Podkreśliła też, który z momentów był prawdopodobnie najważniejszy z jej punktu widzenia: "Inny przykład, który sobie przypominam, to moment, w którym pojawia się samoświadomość u Lucy - tego nie wyczułam czytając scenariusz. Ta świadomość o posiadaniu przywileju, ta świadomość o tym, że Vault-Tec może nie być tak dobrą firmą, może mieszkańcy schronów nie są wcale tymi dobrymi. I to Jonathan przekazał mi świetną notatkę (radę - przyp. red.), bym rozejrzała się po okolicy, gdy na powierzchni Lucy będzie przemawiać na temat tego, jak Vault-Tec przekonuje, że odbuduje Amerykę. To był ten moment, kiedy coś po prostu kliknęło, gdy patrzyłam na to napromieniowane postapokaliptyczne pustkowie pełne bezprawia. To naprawdę efekt współpracy, cały ten projekt, to była prawdziwa przyjemność być kreatywnym razem z innymi pracując nad nim."

A w jaki sposób dołączyła do projektu? W rozmowie z grupą dziennikarzy, opowiedziała nam historię nietypowego podejścia do castingu: "Rozmawiałam z Jonathanem i Genevą jeszcze przed tym, gdy wysłali mi scenariusz, ponieważ najpierw chcieli mi nakreślić ton serialu, który jest naprawdę wyjątkowy. Przedstawili ją (Lucy - przyp. red.) jako dziewczynę, która mogłaby wystąpić w reklamie pasty do zębów, ale też zabić cię bez zająknięcia, gdy zajdzie taka potrzeba. Ta dualność była taka interesująca. Wspomnieli też, że jest połączeniem Neda Flandersa (bohater w serialu Simpsonowie) i Leslie Knope (bohaterka serialu "Parks and Recreations"), lecz w trakcie apokalipsy. Uznałam, że to naprawdę zabawne i nie mogłam przestać wyobrażać sobie żeńskiej wersji Neda Flandersa w tym napromieniowanym post-apokaliptycznym świecie. Wiecie jak to jest, gdy czytacie scenariusz i myślicie: ale bym obejrzał taki serial, więc wtedy powiedziałam: muszę się naprawdę postarać, by być w tym serialu. Uwielbiam ten zespół, Westworld, jestem ogromną fanką projektów Genevy i Grahama, nie mogłam się doczekać co zrobią jako następne."

Najfajniejsze i najgorsze rekwizyty na planie Fallout

Aaron Moten został natomiast zapytany o to, które z rekwizytów były najfajniejsze na planie i czy skradł coś dla siebie. "Niczego nie ukradłem, ja tak nie robię. Ja go tylko wyzwoliłem, a mowa o pancerzu T60. Planuję porobić trochę memów, dzięki temu Jonah będzie wiedział, że go wziąłem. Na przykład ktoś w tym stroju na placu zabaw popychający dzieci na huśtawce. Nie wiem czemu, ale gdy chciałem pomyśleć o czymś praktycznym i zabawnym, spośród rekwizytów do głowy przychodzi mi ta torba, która jest najmniej lubianym przeze mnie rekwizytem, a była bardzo dobrze przygotowana, ale niebotycznie ciężka i prawie równie wysoka, co ja."

Jonathan Nolan opowiedział też o tym, w jaki sposób ekipa podeszła do przeniesienia gry na ekran w formie serialu: "Za to uwielbiałem te gry - otwarte światy, RPG, to ty decydujesz, jak poprowadzisz tę historię. Co oznacza, że dokładna adaptacja jest niemożliwa. Gdy ty grasz, możesz dołączyć do dobrych, gdy gram ja, mogę dołączyć do złych - nie ma jednej, konkretnej wersji żadnej z gier, a jest ich aż siedem. To bardziej przypomina uniwersum Batmana, w którym żyłem przez dziesięć lat, gdzie mieliśmy wszystkich tych świetnych autorów, którzy tworzyli znakomite gry. A to, co mnie najbardziej urzekło i przekonało, to ton. Jest unikalny - mroczny, brutalny, polityczny, satyryczny, zabawny, głupkowaty."

"Oby serial dostarczył przeżyć z gier"

Twórca serii zdradził, kiedy po raz pierwszy zagrał w "Fallouta" i jaki był cel przy tworzeniu serialu: "Gdy pierwszy raz zagrałem w grę, nawet jakieś 20 lat temu, nigdy wcześniej nie doświadczyłem czegoś takiego. To był prawdziwy koktajl, połączenie wszystkich ulubionych moich rzeczy. Najczęściej musisz wybrać jedną z nich. I przy serialu to chcieliśmy zrobić: Geneva, podobnie jak ja, odpowiada w swoich projektach za budowanie świata, Graham pisze komedie. Połączenie tego wszystkiego może być katastrofą albo, miejmy nadzieję, dostarczy wam tych samych przeżyć, których doświadczyłem grając w gry po raz pierwszy."

Wszystkie 8 odcinków "Fallout" pojawi się na Prime Video 11 kwietnia o 3:30 polskiego czasu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu