Gry

The Crew Motorfest - wrażenia. “Mamy Forzę Horizon w domu”

Kacper Cembrowski
The Crew Motorfest - wrażenia. “Mamy Forzę Horizon w domu”
1

Miałem okazję zagrać już w The Crew Motorfest. Nowa gra Ubisoftu jest dokładnie tym, czego wszyscy spodziewali się po trailerach.

The Crew najpierw konkurencją dla Need for Speed, a teraz dla Forzy Horizon?

The Crew zostało stworzone przez studio Ivory Tower, które jest częścią Ubisoftu. Seria skupia się na otwartym świecie, który pozwala graczom eksplorować spore lokacje i brać udział w różnorodnych wyścigach samochodowych (i nie tylko). Pierwsza część The Crew została wydana 2 grudnia 2014 roku na platformy PlayStation 4, Xbox One i PC. Tytuł przenosił nas do USA, gdzie mogliśmy odkrywać i przemierzać wirtualne krajobrazy miast, gór, pustyń i wiele więcej. W grze mieliśmy możliwość rywalizacji w różnorodnych wyścigach, zarówno na asfalcie, jak i poza utwardzonymi drogami. Wszystko to oraz tryb multiplayer sprawiły, że pierwsze The Crew zostało przyjęte dość pozytywnie.

Kontynuacja serii została wydana 29 czerwca 2018 roku, również na PlayStation 4, Xbox One i PC. W tej części gracze mają możliwość nie tylko kierowania różnymi samochodami, ale również pilotażu samolotów, łodzi i motocykli. W The Crew 2 pojawił się również tryb PvP, pozwalający na bezpośrednie rywalizowanie z innymi graczami w różnorodnych wyścigach i konkurencjach, co tylko zwiększyło liczbę chętnych osób do przeniesienia się do fikcyjnej wersji Stanów Zjednoczonych.

Możliwość swobodnego eksplorowania świata, różnorodność pojazdów i wyścigów, ogromne mapy i całkiem niezły tryb multiplayer — to wystarczyło, żeby The Crew stało się jednym z poważniejszych graczy na rynku gier wyścigowych. Teraz jednak Ubisoft oraz Ivory Tower postanowili pójść w nieco innym kierunku, czego efektem jest nieformalna trzecia odsłona cyklu, The Crew Motorfest.

Motorfest, czyli święto dla miłośników motoryzacji

The Crew Motorfest zabiera nas na Oahu — bajeczną wyspę hawajską, która jest niezwykle bogata w piękne miasta, w tym Honolulu, off-roadowe trasy, góry z licznymi zakrętami, wliczając w to wulkaniczne pasma górskie, i niezwykłe widoki. Na Oahu naprawdę jest na czym zawiesić oko, a mapa jest na tyle ogromna, że możecie ją eksplorować godzinami — zarówno po gruncie, na wodzie, jak i w powietrzu (chociaż do tego jeszcze wrócimy). Najważniejsze jest jednak tytułowe wydarzenie. Motorfest to prawdziwe święto dla fanów motoryzacji, które pozwala poznać sporo ważnych momentów dla historii motoryzacji i pojeździć kultowymi samochodami.

W The Crew Motorfest nazwano to „playlistami”. Każda playlista dotyczy czegoś innego — i tym sposobem możemy poznać historię Porsche, dowiedzieć się, jak Japonia zmieniła zasady motoryzacji, driftując zmodyfikowanymi samochodami po mieście do złudzenia przypominającym ulice Shibuyi, pobrudzić się w off-roadowych wyścigach, dowiedzieć się więcej o historii Lamborghini, pojeździć bolidami, dbając o zużycie opon, a nawet sprawdzić się w trybie retro, gdzie nie mamy dostępu do GPS-u czy przyspieszenia nitro. Prawdziwe doświadczenie starych samochodów.

Pod względem fabuły i ciekawostek, którymi jesteśmy zalewani, The Crew Motorfest bardzo przypominało mi Gran Turismo 7 — co jak najbardziej jest komplementem. Sama rozgrywka jednak do złudzenia przypomina to, co zapewne mieliście w głowie, czytając opis całej produkcji. The Crew Motorfest nie stara się ukryć tego, że chce być jak Forza Horizon — i uważam, że to dobrze. Podobieństw w stylistyce, narracji i gameplayu jest mnóstwo.

Kolekcjonowanie samochodów jest bardzo przyjemne

Oczywiście, jak w każdej grze o tej tematyce, budujemy swój garaż. W The Crew Motorsport nie zabrakło katalogu z pojazdami, które możemy kupić za kredyty — ale to wcale nie oznacza, że nie wydając grosza do końca gry, będziemy jeździć początkowym samochodem. Po zakończeniu każdej playlisty, gra obdarowuje nas pojazdem z finałowego wyścigu, który zazwyczaj jest tym najlepszym i najbardziej ekstrawaganckim. Kończąc „fabułę”, i tak stworzycie sobie naprawdę niezłą kolekcję.

Jeśli jednak będziecie chcieli zebrać wszystkie pojazdy (wliczając w to łodzie i samoloty), to czeka Was naprawdę sporo grania. Warto również zaznaczyć, że każdy pojazd możemy dodatkowo modyfikować — a na mapie znajdują się również ukryte skrzynki, które otwierają nam drogę do dodatkowego tuningu samochodów. Jeśli lubicie bawić się elementami kosmetycznymi, to również mam dobre informacje: w The Crew Motorfest możecie dać upust swojej wyobraźni, a niektóre projekty są dostępne w customowej części sklepu, gdzie możecie oglądać dzieła innych graczy. Uliczny motoryzacyjny market brzmi naprawdę nieźle — i taki również jest.

Wszystko pięknie, ale do Forzy trochę brakuje

Wszystko wygląda naprawdę super i do kiedy robiłem misję za misją w playlistach, to bawiłem się naprawdę nieźle. Problem jednak pojawił się w momencie, kiedy wyjechałem w otwarty świat — po mapie rozrzuconych jest mnóstwo dodatkowych aktywności, jak na przykład zdobycie określonej liczby punktów driftu na danym odcinku, przekroczenie prędkości przy fotoradarze lub ucieknięcie przed powiększającym się czerwonym okręgiem na mapie. To proste aktywności, które może i przynoszą frajdę i potrafią zabić trochę czasu, ale dostanie się do nich to już całkowicie inna sprawa.

Podróżowanie po otwartym świecie jest zwyczajnie nużące. Zmieniając pojazdy, bardzo często napotkałem się na różne bugi (chociaż, wiadomo, to jeszcze wersja beta), przez które samolot nie mógł ruszyć, bo nagle mnie wyhamowało, albo łódź blokowała się w teksturze i musiałem kilka razy przytrzymać przycisk cofania czasu, żeby móc jakkolwiek się ruszyć — przez to, że gra jest online, nie można wczytać save’a, a przywrócenie gracza na trasę przyciskiem odpowiedzialnym za chwilowe cofnięcie czasu nie jest wcale taką oczywistością.

Do tego dochodzi zero emocji podczas latania samolotem, a kiedy zmienimy pojazd na samochód, to po prostu spadamy — i jeśli polecicie zbyt wysoko, to czeka Was nawet kilkuminutowy ekran spadającego samochodu, któremu po wylądowaniu absolutnie nic się nie dzieje. To element w moim odczuciu aż za bardzo arcade’owy. Co również ciekawe, to po wyborze innego samochodu z mojego garażu, po zmianie pojazdu na samolot i powrocie do auta, przesiadałem się do domyślnego samochodu — wybory pojazdów się po prostu nie zapisywały. Do tego muszę przyznać, że miałem spory problem ze zrozumieniem systemu driftowania, a akurat jestem fanem zaciągania ręcznego na niemal wszystkich możliwych zakrętach (oczywiście w grach wideo!).

Dobra zabawa i sporo godzin zawartości, ale Microsoft może spać spokojnie

The Crew Motorfest to dobra gra. Po prostu i aż. Są ładne widoki, jest sporo samochodów, jest ciekawa fabuła i sporo wiedzy dotyczącej historii motoryzacji. Jest również ogromny świat, który niestety okazał się być mieczem obosiecznym, a do tego dochodzi pod niektórymi względami nie tak intuicyjny gameplay. Powtarzalny okazał się nawet soundtrack, bo podczas swojej około trzygodzinnej sesji czułem się tak, jakbym pokonywał trasę 400 km z włączonym radiem Eska — na początku pobujam głową, ale po godzinie mam wrażenie, że wyłącznie pięć kawałków leci na loopie.

Najnowsza odsłona wyścigowej serii gier od Ubisoftu debiutuje 14 września tego roku na PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox Series X|S, Xbox One i PC. Twórcy mają więc jeszcze trochę czasu, żeby naprawić kilka błędów — i mam nadzieję, że to zrobią. The Crew Motorfest już teraz dało mi nieco frajdy, ale nie postawiłbym znaku równości między tą grą, a Forzą Horizon 5; a zdaje mi się, że to był główny cel deweloperów.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu