Muzyka

Bez AI nowa piosenka The Beatles by nie powstała [posłuchaj]

Konrad Kozłowski
Bez AI nowa piosenka The Beatles by nie powstała [posłuchaj]
Reklama

The Beatles wracają z nową piosenką, której nie udałoby się stworzyć, gdyby nie nowa technologia. Uczenie maszynowe sprawiło, że możemy ponownie usłyszeć głos Johna Lennona w nowym utworze Beatlesów.

Temat sztucznej inteligencji i rynku muzycznego powraca w ostatnich miesiącach regularnie, ale takich okoliczności jak te dzisiejsze nie spotykamy zbyt często. The Beatleas ogłosili wydanie nowej piosenki "Now and Then", w której usłyszymy głos Johna Lennona. Jak do tego doszło? Okazuje się, że pomogła technologia i projekt, przy którym pracował Peter Jackson przygotowujący zeszłoroczny dokument o legendarnym zespole z Wysp. Historia samej piosenki sięga jednak znacznie, znacznie wcześniej, bo aż do roku 1995, kiedy to trzech żyjących wtedy członków zespołu spotkało się razem w studiu.

Reklama

The Beatles - Now and Then. Ostatnia piosenka - jak powstała?

Paul, George i Ringo odsłuchali wtedy nagranie demo z kasety magnetofonowej dostarczonej przez żonę zmarłego członka Beatlesów Johna. Usłyszeli utwór zatytułowany "Now and Then", w którym Lennon grał na pianinie i śpiewał własne słowa. Paul McCartney był od początku przekonany, że John nie miałby nic przeciwko wykorzystaniu tego materiału i nagraniu studyjnej wersji utworu. Co więcej, był pewien, że właśnie tego chciałby Lennon i podobnego zdania jest także syn muzyka, który uważa, że jego ojciec zdecydowanie by tego pragnął.

Po rozpoczęciu prac w 1995 dość szybko okazało się, że kontynuowanie tworzenia piosenki nie będzie możliwe. Po nagraniu utworów "Free As a Bird" i "Real Love" trzej muzycy spróbowali swoich sił przy "Now and Then", lecz nagranie demo było tak słabej jakości, że głos Johna nakładał się w niektórych partiach z brzmieniem pianina i odwrotnie. Z tego powodu zrezygnowano z dalszych prac i odłożono nagranie na półkę. Dopiero w 2022 roku, gdy Peter Jackson szykował się do premiery swojego filmu "Get Back" o Beatlesach, stało się możliwe wyodrębnienie ścieżek.

Now and Then - głos Johna Lennona

Oddzielenie wokalu od brzmienia pianina pozwoliło na powrót do prac nad nagraniem, a wszystko to stał się osiągalne dzięki uczeniu maszynowemu, które zdołało wyodrębnić głos Lennona, by ten stał się wyraźny i czysty. Możecie go usłyszeć w klipie powyżej od około 7 minuty i 2 sekundy. W wideo, chwilę wcześniej syn Lennona stwierdził, że jego ojciec nigdy nie był przeciwny nowym rozwiązaniom stosowany do nagrywania muzyki, więc stałby murem za tego rodzaju technologią pozwalającą wydobyć głos z niemalże nieużywalnej już taśmy analogowej.

Później wszystko potoczyło się stosunkowo szybko. Paul McCartney nagrał linię basową, Ringo Starr zagrał na perkusji, a w ostatecznej wersji "Now and Then" wykorzystano także skomponowaną przez George'a Harrisona solówkę na gitarze elektrycznej, ale zagraną w bardzo nietypowy sposób. Całość uzupełniono dźwiękami skrzypiec, z których Beatlesi korzystali kilkukrotnie. Podczas sesji nagraniowych ze współpracownikami i Gilesem Martinem (syn kompozytora George'a Martina) z Capitol Studios, Paul utrzymywał jednak że to jego autorski projekt, by informacja o pracach nad nowym utworem Beatlesów (z głosem Johna Lennona) nie wydostała się zbyt wcześnie do mediów.

Dziś, prawie ćwierć wieku po tym, gdy spróbowano po raz pierwszy nagrać utwór skomponowany przez Lenona, możecie usłyszeć go online na wszystkich serwisach streamingowych oraz na YouTube. Jestem naprawdę ciekaw, jak zareagują na niego najwięksi fani The Beatles oraz Johna Lennona. Czy głosy będą równie mocno podzielone, jak w przypadku całej płyty Michaela Jacksona, którą wyprodukowano po jego śmierci wykorzystując wcześniejsze wersje demo utworów, nad którymi pracował.

Wracając do "Now and Then", to niebywałe, że kompozycja musiała zaczekać na odpowiedni etap w rozwoju technologii, by zarejestrowane na kasecie nagranie można było wykorzystać w nowocześnie zmasterowanym i wyprodukowanym utworze. Efekt końcowy jest taki, jakby John Lennon faktycznie wziął udział w sesjach ze swoimi kolegami z bandu. A jak sami członkowie zespołu zaznaczyli, była to dla nich niesamowita okoliczność móc ponownie niejako z nim nagrywać.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama