Kto z Was miał kiedyś telefon z klapką? Wydawać by się mogło, że odeszły one bezpowrotnie i już nigdy nie wrócą. A tymczasem za sprawą LG jest inaczej...
Kto z Was miał kiedyś telefon z klapką? Wydawać by się mogło, że odeszły one bezpowrotnie i już nigdy nie wrócą. A tymczasem za sprawą LG jest inaczej. Wine Smart to low-endowy model o podstawowych parametrach napędzany... Androidem 5.1.1. To wszystko zamknięto w konstrukcji, która zdecydowanie przykuwa wzrok.
Klapki wracają do łask? LG Wine to pierwszy na polskim rynku taki smartfon. Warto jednak zauważyć, że w zagranicznych mediach mówi się już o analogicznych konstrukcjach noszących logo konkurencji - m.in. Samsunga. Jest to zatem jakiś kierunek rozwoju na skostniałym i pod względem designu szalenie nudnym rynku mobilnym. Czy właściwy?
Wygląd i wykonanie
W konstrukcji LG Wine nie uświadczymy elementów metalowych. Urządzenie przez to może wydawać się nieco wątłe i wrażliwe na uszkodzenia. Trzeba jednak zaznaczyć, że poszczególne elementy zostały dobrze spasowane. Klapka otwiera się i zamyka bardzo płynnie. Zawias nie sprawia wrażenia, jakby miał po kilku miesiącach odmówić posłuszeństwa. Ogólne wrażenie, jak na telefon z dolnej półki cenowej jest dobre. Pochwalę na pewno LG za zastosowanie na przodzie i tyle chropowatej powłoki imitującej skórę. Daje to bardzo ciekawy efekt i kamufluje słabości zastosowanego tworzywa.
Na prawej krawędzi umieszczono dwustopniowy przycisk regulacji głośności o niskim aczkolwiek wyczuwalnym skoku. Na dolnej znajdziemy dobrze wkomponowane złącze Micro USB. Gniazdo słuchawkowe minijack ulokowano w sposób dość nietuzinkowy - na prawej krawędzi. Góra pozostaje niezagospodarowana. Co ciekawe, w tej części obudowy zastosowano srebrny lakier imitujący metal. Rezultaty jest przyjemny dla oka. Warto wspomnieć jeszcze o kolorowej diodzie powiadomień, którą ukryto na przodzie (zamkniętego) smartfona, w lewym dolnym rogu.
Na tylnej części umieszczono obiektyw aparatu oraz głośnik multimedialny. Niestety nie jest to dla nich zbyt ergonomiczna lokalizacja. Trzymając smartfona zasłaniamy je dłonią i podczas fotografowania czy odtwarzania multimediów będziemy musieli za każdym razem poprawiać chwyt, albo po prostu zmienić nawyki.
Tylną klapkę możemy zdjąć, co jednak wymaga nieco siły (i bardzo dobrze). Wewnątrz znajdziemy slot na kartę MicroSD oraz wymienną baterię, pod którą ukryto gniazdo na kartę Micro SIM. LG trzyma się swoich nawyków i nie zamierza rezygnować z możliwości rozszerzania swoich smartfonów o dodatkową pamięć oraz wymieniania w nich akumulatorów - niezależnie czy chodzi o najniższą czy najwyższą półkę cenową.
Po otwarciu smartfona naszym oczom ukazuje się iście sentymentalny widok. Zacznijmy od dolnej części, a więc fizycznych przycisków. Mamy tutaj klawiaturę numeryczną wraz z charakterystycznymi literkami pod każdym przyciskiem. Możemy za jej pomocą wprowadzać tekst. Nie ukrywam, że początkowo był to dla mnie lekki szok, ale nie potrzebowałem zbyt wiele czasu na przypomnienie sobie, jak rewelacyjne rozwiązanie to było (to bardzo subiektywna opinia).Nad klawiaturą znajdziemy dodatkowe przyciski: zieloną i czerwoną słuchawkę (służącą również do włączania i wyłączania telefonu) oraz guziczek "clear" między nimi. Powyżej umieszczono cztery przyciski wywołujące aplikacje: wiadomości, aparat (pełniący również funkcję spustu migawki), kontakty oraz ulubiony, skonfigurowany uprzednio w ustawieniach smartfona program. Pomiędzy nimi mamy okrągły d-pad pozwalający na nawigowanie po systemie w czterech kierunkach oraz wybieranie zaznaczonych elementów. Jest to jedyny element na klawiaturze, który nie otrzymał podświetlenia. Trzy ostatnie guziki to dobrze znane z Androida: back, home oraz multitasking.
Co u góry? Tutaj niestety bez rewelacji. Otoczony grubą ramką 3,2-calowy wyświetlacz nie zachwyca, o czym szerzej za chwilę. Co jednak bardzo istotne jest on wyposażony w panel dotykowy, więc możemy korzystać z telefonu w sposób typowy dla każdego innego smartfona z Androidem. Pytanie, na ile wygodne jest używanie Androida na 3,2-calowym ekranie.
Wyświetlacz i bateria
Przyjrzyjmy się temu wyświetlaczowi bliżej. Jest to panel IPS LCD o rozdzielczości 320 x 480 pikseli. Niestety mimo zastosowania technologii in-plane switching kąty widzenia nie są rewelacyjnie . Szczególnie patrząc na ekran od dołu, widać blaknące kolory i doskwierający wysoki kontrast. Przy normalnym użytkowaniu może nieco razić niska rozdzielczość. Zagęszczenie pikseli na poziomie 180 PPI nie jest może jakoś przerażająco niskie, ale nie wpływa korzystnie na ostrość i wyrazistość obrazu czy gładkie krawędzie fontów. Problemem jest też mierna jasność i przeciętne odwzorowanie kolorów. Trzeba otwarcie przyznać, że ekran nie jest najmocniejszym elementem tego smartfona.
Co innego bateria. Ta, choć ma zaledwie 1700 mAh pojemności, spokojnie wystarczała mi na 2,5 - 3 dni normalnej pracy. Niekoniecznie wynika to z cudownej optymalizacji. Po prostu z telefonu korzysta się inaczej niż z innych Androidów. Ekran po zamknięciu klapki jest natychmiast wygaszany, skromne parametry i niewielka pojemność uniemożliwiają instalację zbyt wielu aplikacji, a sam wyświetlacz zdecydowanie nie wymaga zbyt wiele energii.
Oprogramowanie, aplikacje i wydajność
Choć mamy do czynienia z urządzeniem low-endowym, na jego pokładzie znalazł się Android 5.1.1 Lollipop. To zdecydowany plus, choć jak się za chwilę okaże, niewiele nam po nim. System działa oczywiście w oparciu o nakładkę graficzną LG UX. W tym wypadku doczekała się ona szeregu zmian.
Przede wszystkim oprogramowanie pozwala nam na wprowadzanie tekstu na dwa sposoby: przy użyciu klawiatury numerycznej oraz ekranowej. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Przyciski utrudniają dostęp do znaków specjalnych, a ekranowe klawisze są tak małe, że problem z trafianiem w nie będzie miał niemal każdy dorosły człowiek (ale może to ma sens - LG Wine, idealny telefon dla nastolatków). Na tym modyfikacji nie koniec. Producent przygotował również specjalną, prostą wersję ustawień, do których domyślnie uzyskujemy dostęp z poziomu paska stanu. Znajdziemy tutaj jedynie podstawowe przełączniki, które niegdyś oferowały nam telefony. Ten element znowu czyni LG Wine bardzo przystępnym dla osób nietechnologicznych oraz starszych. Pomniejszych zmian jest więcej i trudno je tutaj wszystkie wymienić. Jedyny problem, jaki dostrzegłem to bardzo ograniczone ustawienia dotyczące zachowania klapki. Nie ma np. możliwości automatycznego odbierania połączeń po jej otworzeniu. Najwyraźniej producent wyszedł z założenia, że nie miałoby to sensu, skoro i tak nie wiemy, kto dzwoni. Ogólnie myślę, że producent względnie nieźle przystosował oprogramowanie do zastosowanej konstrukcji.
Niestety twórcy aplikacji nie, czemu trudno się dziwić. Wiele aplikacji wyświetla nam nieustannie komunikaty o nieprzystosowaniu do obsługi za pomocą fizycznych przycisków. Inne natomiast mają problemy z poprawnym wyświetlaniem elementów interfejsu: tekst jest poucinany, a czasem wyjeżdża poza przeznaczone pola, pojawia się konieczność przewijania, a w niektórych przypadkach programy były praktycznie nieużywalne. Cóż, deweloperzy już dawno zapomnieli o 3,2-calowych ekranach o takiej rozdzielczości.
Problem z aplikacjami jest jeszcze jeden. Otóż w przypadku klasycznych konstrukcji nie mamy większego problemu z przełączeniem ich do poziomego trybu pracy (o ile tego nie zablokowaliśmy, wystarczy po prostu obrócić telefon). Tutaj teoretycznie działa to tak samo. W praktyce jednak jest bardzo niewygodne. O ile oglądanie filmów na YouTube w taki sposób jeszcze da się przełknąć to działające w trybie horyzontalnym gry już zdecydowanie nie. Sterowanie jest niewygodne, a momentami wręcz męczące. Pozostaje nam zatem grać wyłącznie w tytuły z pionowym interfejsem - żeby nie było, znajdziemy ich w Google Play sporo.
Nie nagramy się jednak za bardzo, bo LG Wine dysponuje bardzo podstawowymi parametrami. Zastosowanie znalazł tutaj czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 210 z zegarem 1,1 GHz wspierany przez 1 GB pamięci RAM. Nie jest to stary układ, o czym chociażby świadczy zintegrowany modem LTE oraz wsparcie dla Bluetooth 4.1. Nie grzeszy jednak wydajnością, czego dowodzą zrzuty ekranu z AnTuTu. W prostsze gry (również trójwymiarowe) zagramy, ale o tych bardziej wymagających powinniśmy raczej zapomnieć. Zresztą mamy tutaj do dyspozycji jedynie 4 GB pamięci wewnętrznej, a aplikacji nie możemy przenosić na kartę MicroSD. Spektrum możliwości jest zatem bardzo ograniczone. Niemniej trzeba zaznaczyć, że sam system działa rewelacyjnie - bardzo płynnie, gładko i szybko. W tej kwestii zdecydowanie nie ma powodów do narzekania.
Aparat
Aparat w LG Wine jest obecny... i to właściwie tyle, co mogę o nim napisać. Efekty działania matrycy 3,15 Mpix pozbawionej autofocusa zobaczycie poniżej. W fotografowanie po zmroku nawet się nie bawiłem, bo rezultaty byłyby tragiczne. Zdecydowanie nie jest to smartfon do robienia zdjęć, ale w razie potrzeby... ma taką możliwość. Jeszcze gorzej pod tym względem wypada kamerka 0,3 Mpix z przodu. Szczerze mówiąc, równie dobrze obu mogłoby nie być.
Podsumowanie
Czy to się sprzeda? To się już sprzedaje i to zaskakująco dobrze. W rozmowach kuluarowych LG samo przyznaje, że nie spodziewało się takiego zainteresowania tym modelem. Poza ofertą operatorską cena jest zdecydowanie za wysoka - nigdy w życiu nie zapłaciłbym za Wine Smart ośmiuset złotych. Jednak w abonamencie jest już dostępny za złotówkę i tutaj staje się łakomym kąskiem dla seniorów czy chociażby wszystkich, którzy jeszcze nie przesiedli się ze starych "feature-phone'ów".
Czy jednak zakup takiego urządzenia jest rozsądną decyzją? Oczywiście wszystko zależy od potrzeb i tego, na jak duży kompromis możemy sobie pozwolić. LG Wine Smart to urządzenie oryginalne i przykuwające wzrok. Przyzwoite wykonanie idzie w parze z ergonomiczną konstrukcją i bardzo wygodną klawiaturą. Najnowszy Android 5.1.1 działa bardzo płynnie, a nakładka LG UX została nieźle przystosowana do tej nietuzinkowej konstrukcji. Plusem jest też obecność LTE i wsparcie dla Bluetooth 4.1. Niewielka wydajność i mała ilość dostępnej pamięci ograniczają jednak dość mocno możliwości tego modelu - podobnie zresztą jak obudowa, która nie sprzyja pracy w trybie poziomym. Jak widać zatem, ideał to nie jest, ale czy ktokolwiek spodziewał się, że będzie inaczej? Ja stawiam szóstkę. W określonych zastosowaniach LG Wine powinien się sprawdzić, a może nawet dać użytkownikowi pewną satysfakcję.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu